64

1.4K 75 3
                                    

Pilka meczowa przeleciała między rękami Tomka i zatrzymała się na jego kolanach, gdy ten chciał przysiąść. Momentalnie wbiegłam na parkiet i przytuliłam Tomka, który tak mnie przytulił, ze aż z całej siły gniótł moja koszulkę. Podczas oglądania tego meczu byłam pewna, ze to ja będę potrzebować pomocy, a nie siatkarze. Usłyszałam, jak Tomek cicho zaszlochał, czym spowodował, ze ja się poryczalam. Gdy odsunął się to z wściekłości wziął piłkę i zaatakował nią w parkiet, ze odbiła się aż w trybuny. Otarłam rozmazany tusz i obrocilam się w stronę sztabu i kwadratu. Podeszłam do Stefana, który stał jak wryty. Popatrzył na mnie, a ja przytuliłam się zaczynajac znowu płakać, bo przypomniało mi się, ze Stefan odchodzi z klubu.

Wszyscy poszliśmy na chwile do szatni, gdzie w międzyczasie przygotowywano podium do ceremonii. Popiwczak, jak i Totti byli załamani, a Jurek ich podtrzymywał na duchu, raz gadając do jednego, a raz do drugiego. Fornal trzymał mocno moją dlon, a ja oparłam głowę o jego ramie. Mendez w tym czasie coś mówił, ale ja nawet się nie skupiałam.

Ledwo w komplecie wyszliśmy na cermonie, Kuba chciał zostać w szatni, a Stefana zawrócono na badania antydopingowe, czym wkurwili mnie. Boyer nigdy by nic nie zażył, a tym bardziej ja bym mu niczego nie dała.

Zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcie. Mój tata podszedł do mnie i uściskał z całych sił.
— Nie płacz, kochana.— odrzekł. — Stało się.— dodał, ale ja nawet go nie słuchałam tylko przytakiwałam. Marta zawołała prawie każdego do wywiadu, czym mnie wkurzyła, bo ledwo ja umiałam cokolwiek wydusić z siebie, a co dopiero oni.

Wróciliśmy do szatni, chłopacy przebrali się, a ja niektórych rozmasowalam. Zebraliśmy się i wróciliśmy do hotelu.

Tam czekały na nas żony siatkarzy, widząc ich zaszklone oczy, aż mi się ponownie nabrały łzy. Mocniej scisnelam dłoń Tomka, a ten objął mnie w taki sposób, ze nie było widać mojej twarzy. Chyba pobiliśmy wraz z Fornalem rekord przytulen, gdyż oboje tego nie cierpimy robić na codzień. Magda podeszła do Kuby, Dominika do Dawida, a Kinga stała, jak posag szukając wzrokiem francuza, po chwili wszedł do hotelu, a ta w niego wparowała. Objął ją mocno i ciasno.

Każdy udał się do swoich pokoi. Ja predko weszłam pod prysznic i zmylam resztki makijażu. Przebralam się w koszulkę Tomka i poszłam do łóżka, chwyciłam za telefon i napisałam do Fornala.

Ja
❤️‍🔥 W razie co, to przyjdź do mnie

Ten mi momentalnie odpisał.

Tomek
Idę

I już po chwili usłyszałam pukanie do drzwi, wstałam z materaca i otwarlam drzwi. Tomek wszedł, zamknął drzwi i zaczął płakać, jak bóbr w moje zgięcie w szyi. Objęłam siatkarza po raz chyba 10.
— Tomek, popatrz na mnie.— chwyciłam jego głowę tak by patrzył mi w oczy. — Jesteście wicemistrzami Europy! U mnie w sercu jesteście mistrzami, to ile przeszliście jako klub jest niesamowite. Rozegraliscie tie-break! Graliście do ostatniej piłki. — wypowiedziałam, a Fornal się uspokoił.
— To był najbardziej chujowy tie-break, jaki w życiu rozegrałem.— rzucił i usiadł na łóżku
— A kto doprowadził do tego tie-breaku? Ty. — usiadłam obok i pogladzilam siatkarza po plecach. — Jesteś zbyt surowy wobec siebie.— dodałam, a Tomek na mnie spojrzał.
— Dziękuje za te słowa. Może i jestem, a może i jestem skromny chłopaczek.— zaśmiał się delikatnie przez co rowniez mnie rozweselił. Ściągnął bluzę i położył się ze mną w łóżku. — Mend-
— Cicho już bądź. Koniec sezonu, to możemy w końcu razem spać.— wypowiedziałam i delikatnie pocalowalam Siwego, po czym zasnelismy w objęciu.

Prosto z lotniska pojechaliśmy do Jastrzębia. W autokarze była cisza, jak makiem zasiał. Podczas jazdy, Tomek leżał na miejscu obok mnie, a ja go gladzilam po włosach.

Dojechaliśmy pod hale. Tam chwile jeszcze rozmawialiśmy wraz z trenerem. Jutro o 14 mamy spotkanie pożegnalne wraz z prezesami, sztabem i sponsorami.

Wsiadłam do auta, a Tomek chwilkę za mną. Odjechaliśmy w stronę mieszkania jadąc w milczeniu.

Tomek wziął walizki i weszliśmy do mieszkania.
— Jesteś głodny?— spytałam zdejmując buty, ten tylko skinął głowa. — Zamówię pizzę, co? Jaka chcesz?— spytałam ponownie podchodząc do Siwego z telefonem w ręku.
— Zamów byle jaką.— mruknął i napił się wody. Serce mi się łamało, jak widziałam w jakim stanie jest siatkarz. Chwile patrzyłam na zmęczona minę Tomka i zadzwoniłam do pizzeri złożyć zamienienie.

— Będzie do 45 minut.— odparlam, a ten tylko skinął głowa. Położyłam się u jego boku na łóżku, przytuliłam do torsu i wsłuchałam w bicie serca. — Tomcio, skończ się już tak smucić. Ja wiem, ze to dla ciebie trudne, ale popatrz: za niedługo Dubaj, wesele u Kwola, Kadra.— wymieniłam i pogladzilam Tomka po ręce.
— No niby ta... Ale to jest strasznie dziwne uczucie. — odparł. — Dziękuje, ze mnie wspierasz, ale tez cały czas nie bede tryskać energia i w ogóle.— dodał, a ja skinelam głowa. Nagle wstałam i podeszłam do szafy, Tomek aż podniósł głowę na mnie spojrzał zdezorientowany. — A Tobie co?— spytał.
— No kurwa, nie mam kiecki na ślub!— spanikowałam, a Siwy strzelił sobie facepalma. — W moim przypadku nie mogę zrobić tak jak ty i pożyczyć od Stefana garnituru. — Obrocilam się do Tomka i oparłam dłonie o biodra. — Ty weź mu już lepiej zapłać za ten garnitur..— zasmialam się, czym rozweselilam trochę Tomka.

— No, a ta?— podszedł do mnie i wyciągnął sukienkę w kolorze ciemnego, brudnego koralu. — Według mnie jest spoko.— dodał, a ja przejrzałam się sukience, która miała gorset z koronki, a dół był z pociętego tiulu, mimo mojego wysokiego wzrostu to i tak prawie siegala ziemi. — No. I weź te buty.— wskazał na białe sandały. Predko przebralam się w to co wybrał mi Tomek i nawet się zdziwiłam.
— Ty, patrz, jeszcze masz jakiś gust.— zasmialam się i trzymałam dłonią rozpięcie sukienki na plecach, gdyż nie chciało mi się jej zapinac. Przejrzałam się w lustrze.
— Ha ha.— powiedział ironicznie i podszedł do mnie. Pociągnął zamek do góry i zapiął mi sukienkę.
— Dobra. Idę w tym. Wyślę Mai, czy jest to w porządku.— chwyciłam za telefon i zrobiłam zdjęcie w odbiciu lustra. Przesłałam zdjęcie jeszcze Klichowej i spojrzałam na Tomka.
— Ładnie.— uśmiechnął się, co odwzajemnilam. Akurat zadzwonił dzwonek domofonu, Tomek podszedł i otworzył drzwi dostawcy pizzy.

tłumione uczucie || Tomasz FornalOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz