55

1.3K 68 12
                                    

Rano umylam się i przebralam w strój sztabowy, poszliśmy cała drużyna na stołówkę. Jak zobaczyłam Tomka to aż mnie sparaliżowało. Usiadłam tak jak wczoraj obok Leszka i zaczęłam jeść jajecznicę, a raczej próbowałam, bo nic nie umiałam przełknąć z stresu. Trzymałam widelec i tylko „bawilam" się tym posiłkiem, w końcu gdy każdy zaczął odchodzić od stołu, ja rowniez wstałam i odłożyłam talerz. Obrocilam się na pięcie i spokojnym krokiem wyszłam z jadalni.
— Nina.— usłyszałam głos Francuza.
— Co tam?— spojrzałam na Stefana.
— Widzę, ze coś jest nie tak.— wykrzywił głowę w bok mając zmartwiony wyraz twarzy. Skinięciem głowy dałam mu znak, ze ma za mną iść. Poszliśmy gdzieś na schody obok windy, na których nikogo nie było.
— Zrobiłam coś okropnego. Nie zdradzę Ci dokładnie co, ale po prostu złe się z tym czuje i nie wiem co mam zrobić. — chwyciłam się za głowę.
— Widać po Tobie, ze wykańcza Cię to psychicznie. Nie jesteś tą sama Niną sprzed miesiąca.— pogładził moje ramie. — Rozmawiałaś z Tomkiem?— zagadnął po chwili ciszy, która ani trochę nie była krępująca.
— Boje się, bo to się z nim wiąże, a ja go kocham jak cholera, wiem ze go zraniłam.— jęknęłam i usiadłam na stopniu, a obok mnie ciemnoskóry.
— Według mnie nie ma co zwlekać. — odparł.
— Wiem.. Przerasta mnie to wszystko.— westchnelam. — Jak wrócimy do Jastrzębia na spokojnie z nim pogadam. — odchrzaknelam.
— No, bo jak nie to będę Cię nawiedzał i pytał czy powiedziałaś.— zaśmiał się, czym mnie trochę rozweselił, pogładził mnie po plecach dodając otuchy i poszedł schodami na swoje piętro. Ja jeszcze chwile posiedzialam.

Już wieczorem pojechaliśmy na Hale Azoty, gdzie rozpoczął się trening przed hitem kolejki. Rozpuszczalam w międzyczasie elektrolity siatkarzom do wody oraz podpisywałam na zakrętach ich numery. Sprawdziłam w torbie, czy mam wszystkie żele, maści i spreje schładzające. Obrocilam się przyglądając rozgrzewającym się Jastrzębianom, podeszłam do krzesełek i usiadłam na jedno, obok usiadł Tomek. Z uśmiechem na niego spojrzałam.
— Rozpierdol ich.— szepnelam, a ten się zaśmiał. Zdjął koszulkę treningowa przez co przez dłuższa chwile mój wzrok zatrzymał się na jego klacie, widziałam rowniez, ze się uśmiechał z tego powodu. Chwycił za pomarańczowa koszulkę i naciągnął ja na swoje ciało. Podszedł do mnie Moustapha.
— Mogłabyś mi zakleić kciuki?— spytał.
— Tak, pewnie.— chwyciłam za tejpy i stanęłam obok ciemnoskórego. Wystawił mi dłonie, a ja zakleilam dookoła usztywniająca taśma, a następnie białą luźniej. Ani razu nie spojrzałam w prawa stronę, gdzie rowniez na boisku byli Kędzierzynianie.

Mecz się rozpoczął, Jastrzębie wygrało pierwszego seta. Z satysfakcja przeszłam na druga stronę wraz z sztabem. Podałam siatkarzom ręczniki i butelki z piciem.

Kolejne 3 sety wygrała niestety Zaksa. Zrobiło mi się aż niedobrze na sama myśl, ze mamy przejść się i pogratulować sztabowi ZAKSY obok, którego stał Norbert.

Podeszłam i podałam dłoń jednemu z fizjoterapeutów ZAKSY. Czym prędzej obrocilam się i uciekłam do Jasztrzebi. Spakowałam rzeczy i udałam się do szatni, usiadłam na ławce i poczekalam na siatkarzy, którymi się zajęłam.

Wyszliśmy do autokaru. Zasiadlam na swoim miejscu i przeglądałam telefon.

@noba_hubaa
Szkoda ze się nie pożegnałas

Myślałam, ze rzucę telefonem jak zobaczyłam ta wiadomość.
— Ninka, ktoś z sztabu ZAKSY chce z toba porozmawiać.— powiedział Leszek.
— O, okej.— uśmiechnęłam się i wyszłam z busa idąc wgłąb hali. Przeszłam przez korytarz, na który zostałam pokierowana. Zobaczyłam, ze rowniez ktoś z naprzeciwka się do mnie  zbliża, jak ogarnelam, ze to Norbert wręcz zamarlam i wypuscilam głośno powietrze.
— Wybacz, ze znowu.. Nie wiem, jak to nawet powiedzieć.— odparł tym swoim głosem, który przyprawiał mnie o ciarki.
— Po prostu nie spotykaj się ze mną już, nie pisz, nie wydzwaniaj, nie myśl. Po prostu zapomnij o mnie i nie psuj tego co tworze z Tomkiem. Moje marzenia sięgają przyszłości z Tomkiem, nie z toba.— odparlam zimno.
— Ale podobało Ci się w nocy.— wzruszył brwią.
— Wykorzystałeś to, ze byłam na skraju załamania.— Wtrąciłam się podirytowana.
— Może, ale sama tego chciałaś.— odparł spokojniej niż ja.
— Wiem, dlatego teraz tego w chuj żałuje.— przetarłam twarz. — Nie wchodź mi już w paradę.— dodałam na odchodne i poszłam wzdłuż korytarza, słysząc za sobą kroki Hubera.  — Co jeszcze?— obrocilam się w stronę środkowego, a ten po prostu mnie pocałował i po chwili odszedł.

Wróciłam do autokaru, usiadłam na swoje miejsce i odjechaliśmy w stronę Jastrzębia.

Pozna nocą, bo coś przed 2 wsiadłam z Tomkiem do mojego auta, które zostawiłam pod hala na rano przed wyjazdem do Radomia. Pojechaliśmy do mieszkania. Fornal wziął walizki, a ja otwarlam mu drzwi.
— W końcu na swoim..— jęknął zmęczony.
— Taa..— westchnęłam.
— Ninka. Nie rób ze mnie debila, widzę ze cos jest nie tak z toba.— nagle rzekł, a ja na niego spojrzałam lekko przestraszona.
— Jest w porządku, jestem po prostu zmęczona.— podeszłam do przyjmującego i ucalowalam go w usta. Tomek poszedł pod prysznic, a ja usiadłam na łóżku i westchnęłam. Zdjęłam ubrania wraz z bielizna i przebralam się w jakiś za duży tshirt Tomka, na pupę wciągnęłam jakieś randomowe spodenki dresowe siatkarza.

Ułożyłam się na mojej stronie łóżka i zasnelam.
Po chwili poczułam, jak materac ugina się pod wpływem ciężaru, a po chwili zostałam z impetem przeciągnięta do ciała Tomka, co mnie przebudziło. Pomyslalam o tej zjebanej sytuacji z Norbertem i przypomniało mi się, ze muszę to powiedzieć Tomkowi, na sama myśl poleciała mi pojedyncza łza. Już tak nie predko zasnelam, ale jednak po paru godzinach myślenia weszłam w objęcia Morfeusza.

tłumione uczucie || Tomasz FornalOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz