26

2.7K 75 25
                                    

W niedziele umówiłam się z Tomkiem, ze ja po niego podjade, ponieważ i tak nie mogę pic, a niech siatkarz chociaż skorzysta.

Ubrałam na swoje cialo błękitna sukienkę, aż do kostek. Była asymetryczna i przechodziła przez mój prawy bark, miała wszędzie symetryczne marszczenia i podkreślała moje kształty. Na stopy ubrałam jasne szpilki oraz jasną torebkę. Włosy lekko pokręciłam i pomalowałam się, na usta dałam jasna szminkę, ale za to oczy pomalowałam ciemniej.
— My już jedziemy!— krzyknął tata z dołu.
— Dobra, ja przyjadę później, bo jade po Tomka!— odpowiedziałam, a po chwili słyszałam zamykanie drzwi.

Złapałam za zapakowany prezent i z kluczami od samochodu wyszłam na dwór. Otworzyłam bagażnik, gdzie wlozylam prezent i podstawiając nogę pod zawieszenie, wsiadłam do srodka, a bagażnik się zamknął. Odjechalam w strone mieszkania Tomka. Zatrzymałam się pod klatka.

Ja
Stoje pod klatka

Tomek
Idę

Westchnęłam i odłożyłam telefon. Chwile poczekalam, a siwy już siedział w moim samochodzie.
— Czesc.— pocałował mnie w usta i zapiął pas.
— Hej.
Jechaliśmy w ciszy, ale była ona przyjemna.
— Ile twoj tata będzie miał lat?— zapytał siatkarz, a ja zasmialam się.
— 50.— wyjaśniłam, a Tomek skinął głowa.

Zaparkowalismy pod restauracja, Tomek wziął prezent i wystawił swoje ramie, które chwyciłam. Weszliśmy do srodka.
— Dzień dobry.— rzuciłam do gości, których większością była nasza rodzina, lecz było również wielu znajomych.. A także trener Mendez.
— Dzień dobry.— uśmiechnął się Tomek, podeszliśmy do mojego taty. — Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin, dużo zdrowia, szczęścia, pomyślności, spełnienia marzeń i dużo radości, a także samych sukcesów w pracy.— rzekł siatkarz i wręczył prezent. — To mały upominek od nas.— wyznał, a ojciec skinął głowa.
— Dziekuje, Tomku.— przytulił siatkarza. — Tobie tez, Ninko.— podszedł do mnie i prawie mnie udusił objęciem.

Na początku zjedliśmy obiad, a po chwili już DJ zaczął puszczać piosenki. Nie obyło się od „Ona tańczy dla mnie" czy „Przez te twoje oczy zielone" lub „Miłość w Zakopanem". Tańczyłam z moim ukochanym, który wykręcał mną w każda strone.

Po chwili zeszliśmy z parkietu trzymając się za dłonie. Usiedliśmy na naszych miejscach i zwilżyliśmy nasze gardła, ja wodą, a siatkarz już jakimś alkoholem. Opadłam na oparcie krzesła i westchnęłam.
— Chodz.— pociagnelam chłopaka na dwór. Podeszliśmy do samochodu, a ja wyciągnęłam zdjecia USG. Podarowałam je siatkarzowi. — 7 tydzień.— dodałam.
— Byłaś beze mnie?— zapytał z szeroko otwarta buzia.
— Zapomniałam o tym terminie i ledwo co weszłam do domu, od razu pojechałam.— wyjaśniłam. — Tomek.. my uprawialiśmy seks 3 tygodnie temu! Jakim cudem ja jestem w 7?! — szepnelam.
— Musiała być wpadka, ale to i tak nie zmienia faktu, ze się cieszę w cholere!— przytulił mnie i obrócił wokół.
— Jezu!— zasmialam się, trzymając kurczowo szyi chłopaka. Odstawił mnie i pocałował w policzek.
— Nie szkodzi, to znaczy, ze szybciej przybędzie.— dał dłonie na mój brzuch i przejechał nimi od mostku w dół. — Noo.. czuć małe uwypuklenie.— kiwnął głowa, a ja pacnelam go w ramie.
— Najadłam się po prostu.— skarcilam go, ale po chwili prychnelismy oboje. Odłożyliśmy zdjecia i weszliśmy do budynku, siatkarz trzymał dłoń na mojej talii.

Wchodząc na sale, goście siedzieli przy stole i akurat wjechał tort bezowy na sale. Rozejrzałam się wzrokiem i zobaczyłam Kaję wchodząca z przeciwnej strony.. z moim byłym u boku i... OGROMNYM BRZUCHEM CIĄŻOWYM?! Zaczęłam ciężko oddychać patrząc  z zdezorientowaniem na nią, Tomek trzymał mnie za dłoń.
— Chyba żarty..— fuknela i podeszła bliżej.
— Pojebalo Cię? Mój były?! + Nosisz jego dziecko?!— złapałam się za głowę, która zaczęła mi pulsować.
— Mam nadzieje, ze teraz czujesz, to co ja.— warknela, a ja kiwnelam głowa na boki.
— To niemożliwe! Jesteś okropna!— syknelam, a Tomek trzymał mnie za barki. — Jak mogla- — nagle urwałam i chwyciłam się za brzuch, zaczęłam ciężej oddychać, a po chwili czułam ciecz płynąca po mojej wewnętrznej strony uda. Po chwili jeszcze czułam ból w dolnej części pleców. — Dziecko..— szepnelam ledwo slyszalnie. Tomek złapał mnie mocniej i usadowił na krzesle. Wszyscy goście na nas patrzyli, ojciec z matka podbiegli do nas.
— Ninka! Popatrz na mnie!— złapała za moja głowę mama, kiedy Tomek dzwonił po karetkę. — Byłaś jednak w ciąży?— spokrzalam na nią nieobecnym wzrokiem, skinelam ledwo głowa i już po chwili widziałam nicość.

Obudziłam się w białym pokoju. Byłam w szpitalu, u mojego boku siedział Tomek, który spał trzymając mnie za dłoń. Był nadal ubrany w stroj z urodzin.
— Tomek?— mruknelam łamiącym się głosem, chłopak mimo to jak poparzony otworzył oczy i spojrzał na mnie.
— Boże! Ninka! Wstała!— krzyknął, a po chwili ojciec z mama wbiegli do pokoju. Siatkarz nadchylil się i złapał pewniej moją dłoń.
— Witam.— do sali wszedł lekarz. — Wcześnie pani wstała, to dobrze.— dodał z słabym uśmiechem.
— Co się stało?— zapytałam i lekko się podniosłam, ale po chwili tego żałowałam z racji, ze poczułam ogromny ból w macicy i plecach.
— Niech pani lepiej nie wstaje.— rzucił lekarz. — Była pani w 7 tygodniu cięży, niestety pani poronila.— wyjaśnił, a moja matka przytuliła się do ojca, szlochając w jego koszule.  Tomek pogładził moje ramie, a ja poczułam cisnące się lzy w oczach.
— Kochanie, nic się nie stało. Sama mowilas, ze nie jesteś gotowa na bycie matka. Być może to znak, ze wszystko się za szybko działo, tak?— Tomek złapał moje policzki w jego dłonie i obrócił twarz w jego strone. — Mamy jeszcze całe życie przed sobą, jeszcze będziemy miec dzieci, ze dziadkowie zbankrutują na prezentach.— dodał, a ja się zasmialam.
— Nie jesteś na mnie zły?
— Zły? Dlaczego miałbym być zły?
— Bo bardzo chciales tego dziecka.— spojrzałam na posciel.
— Ale nie bardziej niż tego, żebyś była zdrowa i była przy mnie.— pogładził mnie po włosach, a ja wrocilam wzrokiem na siatkarza.
— Zostanie pani jeszcze do popołudnia, wtem dostanie pani wypis.— wyjaśnił doktor, a ja skinelam głowa. — Proszę odpoczywać i leżeć. Dowidzenia.— wyszedł, zamykając za sobą drzwi.
— Czemu nie powiedziałaś, ze jesteś w ciąży?— zapytał tata i podszedł.
— Dowiedzieliśmy się z Tomkiem niedawno.. Chciałam Ci po urodzinach powiedzieć.— wyjaśniłam zgodnie z prawda.
— Nie wierze w Kaję.. Wydziedzicze tą smarkulę!— ryknął starszy Gorol, a mama go złapała za rece by się uspokoił.
— Adam.. spokojnie.— szepnela czarnowłosa.
— No co?! Nie dość, ze ma dopiero 19 lat, to jest w ciąży w dodatku z byłym Niny! Toż to skandal! — przetarł czoło.
— Pan Adam ma racje. Nie powinna tego robic, tylko po to, żeby wkurzyć mnie i Ninę. Ciąża to coś większego, wiec nie będzie mogła porzucić tego dziecka, tak jak życie w Polsce i wyjechać do Wloch. — wtrącił się Fornal, a ja pokręciłam głowa na boki z zrezygnowania.

— Ile spałam?— zapytałam po chwili.
— 15 godzin.— odparł szybko Tomek. Skoro na 14 była impreza, to jest już poniedziałek, a dokładnie 4:50.
— Matko! Jedz do domu, musisz się wyspać. Jutro giganci siatkówki.— natychmiast orzezwilam się.
— Wykluczone! Będę przy tobie cały czas.— dodał.
— Tomek. Bo się wkurzę, a wiesz, ze jak jestem wkurzona to nie ma ze mną lekko.— skrzywilam głowę w bok patrząc z litością na siatkarza.
— Dobrze, ale jak będziesz wychodzić to po Ciebie przyjadę!— wstał i rozciągnął rece.
— Absolutnie. Jedziesz na trening, chce żebyś wygrał gigantów.— wtracilam się, Fornal dał mi buziaka w czoło i wyszedł żegnając się z rodzicami.

Cały poranek leżałam patrząc za okno. Nawet nie dostałam swojego telefonu. Rodzice również pojechali do domu po mojej namowie, jedynie ojciec ma po mnie podjechać. Punkt 13:00 do pokoju weszła pielęgniarka z wypisem.
— Proszę bardzo, jak się pani czuje?— zapytała kładąc papier na stoliku obok.
— Na razie dobrze.— uśmiechnęłam się słabo, powoli siadłam na łóżku. Na szczęście rodzice przebrali mnie w dresy, bo jak bym miała być w tej sukience to bym chyba zwariowała. Pielęgniarka podsunęła mi wózek, na który usiadłam.
— Już? Czesc, skarbie, jak się masz?— usłyszałam mojego ojca, obrocilam głowę w jego strone.
— Jest okej.— wyjaśniłam. Ojciec przejął wózek i pojechaliśmy w strone windy, a później samochodu.

tłumione uczucie || Tomasz FornalOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz