Jutro Ania Kurek ma urodziny, a dzisiaj Tomek jedzie do Warszawy spotkać się z Bartkiem, wiec uznaliśmy, ze oni pójdą osobno, a ja zrobię niespodziankę Ani. Zamówiłam ogromny bukiet różowych kwiatów, które miałam odebrać w Warszawie- tą kwiaciarnie poleciła mi Ola Kłos.
Pojechaliśmy w stronę stolicy Polski, słuchając amerykańskiego rapu i vibeując do niego. Fornal zaczekał na mnie w aucie, gdy ja odbierałam bukiet. Wróciłam do samochodu i pojechaliśmy już do Kurków.
Tomek zatrzymał się pod wjazdem na podwórko nowego domu Kurków i wysłał SMS'a Bartkowi, ze już czekamy. Po chwili z domu wyszedł kapitan, ja wyszłam aby zwolnić mu miejsce.
— Czeeeesc!— uśmiechnęłam się i przytuliłam mocno do Kurasia.
— Hej, Ninka.— odwzajemnił uśmiech i rowniez mocno przytulił. — Bawcie się dobrze.— pogładził mnie po plecach, a ja się zasmialam.
— Dzięki, wy tez.— uśmiechnęłam się i podeszłam do Tomka od strony kierowcy, uchylił szybę i wychylił się, a ja dałam mu szybkiego buziaka na pożegnanie. — Paa.— pomachalam, a Ci odjechali. Podeszłam do drzwi i zadzwoniłam dzwonkiem, po chwili Grejmanka stała w drzwiach.
— AAAAA!!!— piskla i przytuliła mnie, prawie zgniatając bukiet.
— AAAA!!— zawtorowalam jej śmiejąc sie. — Wszystkiego najlepszego, kochana.— pogladzilam ja po plecach.
— Dziękuje, Ninko.— odsunęła się.
— Proszę.— przekazałam jej bukiet, a ta uśmiechnęła się w ramach podziękowania.
— Ale szczerze myślałam, ze to kurier z balonami przyjechał.— zaśmiała się i weszłyśmy do domu.
— Ładnie tu macie.— rozejrzałam się, a ta tylko machnęła reka.
— Jeszcze w ciul roboty.— wzięła wazon i nalała do niego wody, a następnie włożyła do niego kwiaty.Poszłyśmy do sypialni Kurków, Ania zasiadła przy toaletce się lekko pomalować, a ja pozwiedzalam jej garderobę.
— Może się kiedyś dorobię takiego domu z Tomkiem.— zasmialam się, a ta uśmiechnęła się.
— No pewnie. Zapraszam do Japonii, na pewno Bartek by wkręcił jakoś Tomka do Nagoi.— zaśmiała się, a ja na nią spojrzałam wzrokiem pełnym litości. — A właśnie, Tomek już wie mniej więcej gdzie chce iść po Jastrzebiu?— spytała i oderwała się od wklepywania korektora.
— Nie, na razie oboje o tym nie rozmawiamy. Rzadko kiedy w ogóle gadamy o siatkówce poza halą. — wyjaśniłam, a blondynka skinęła głowa i dokończyła się malować.Uznałyśmy, ze pójdziemy rowniez razem coś zjeść, a następnie wrócimy do domu.
Kurkowa prowadziła auto Bartka jadąc ze mną do centrum Warszawy. Weszłyśmy do restauracji i zamowilysmy pizzę, zjadlysmy opowiadając różne historie.
Przeszłyśmy się z powrotem do auta, a od razu po wejściu do niego urządziliśmy małe karaoke. Jadąc ulicami Warszawy kierującymi na przedmieścia stolicy, zatrzymaliśmy się pod lidlem, kupiłam nam wino i paluszki, gdyż Ania za nas obie zapłaciła w restauracji.
Ciekawe, jak tam chłopakom idzie.Wjechaliśmy na podwórko i weszłyśmy do domu. Ania pierwsze co, to połączyła się z telewizorem i włączyła swoją playliste na Spotify. Otwarlam wino i wyciągnęłam kieliszki nalewając trunku do nich, podałam blondynce i zaczęłyśmy sączyć alkohol.
Po czasie już byłyśmy rozluźnione, tańcząc i zajadając się paluszkami. Dochodziła powoli 21, a my nadal miałyśmy rozweselone nastroje.
Nagle do domu wszedli Bartek wraz z Tomkiem, patrząc na nas rozbawieni, gdy my tańczyłyśmy na stole do jakichś hitów z 2010/2014.
— Mamy świrnięte kobiety.— „szepnął" Tomek do Kurka.
— Z pewnością.— zaśmiał się i odłożył klucze na komodę.
— A my mężów, prawda?— rzuciła Ania obracając się wokół własnej osi.
— Tak.— skinelam głowa patrząc w oczy Tomka.Bartek z Ania zaproponowali mi i Tomkowi żeby zatrzymać się u nich na noc, bo było już późno, a sam Tomek się trochę napił wina.
Przyjmujący wystawił mi dłoń, a ja złapałam ja i zeskoczylam z stołu. Siatkarz objął mnie w talii tańcząc wraz ze mną, zrobił mną obrót, ze prawie sobie połamałam nogi.
Zaczęło dochodzić w pół do pierwszej, wiec poszlam umyć twarz, gdy to zrobiłam, poszłam do salonu i ubrałam mi i Tomkowi kołdrę w pościel oraz poduszki. Bartek rozciągnął kanapę, a ja rzuciłam wszystko na mebel.
— Jak spędziliście wieczór?— spytałam Bartka.
— A spoko było, polazilismy trochę po Warszawie, zjedliśmy.— odparł, a ja skinelam głowa.
— A wy?— zaśmiał się.
— Tez zjadlysmy, poszłyśmy do auta, a potem impreza przeniosła się na stół.— wskazałam na mebel za mną, a Kurek ponownie się zaśmiał. Z schodów zszedł Tomek i podszedł do nas obejmując mnie na szyi.
— A gdzie moja 30-latka?— zagadnął.
— Myje się.— odparł Tomek.
— Taa, a skąd ty to wiesz, hmm?— podniosłam podejrzanie jedna brew patrząc na przyjmującego.
— Zwiedzałem dom.— odparł Tomek, a ja wraz z Bartkiem zasmialismy się z kłamstwa.Leżałam już z Tomkiem w naszym „łóżku", gdy nagle dostałam SMS'a. Była coś 3 w nocy, kto normalny o tej godzinie coś pisze? Fornal leżał „na wylocie" i już dawno spał, wiec uznałam, ze nie chce go budzić dla SMS'a, sprawdzę rano.
Wstaliśmy coś po 9, gdyż pies Kurków wskoczył na nasze łóżko i zaczął się wciskać pomiędzy nas. Otwarlam oczy i pogladzilam staruszka. Ania zbiegła z schodów chcąc zabrać psa, ale nam z Fornalem to nie przeszkadzało. Uznaliśmy, ze już i tak nie zaśniemy, wiec po prostu tępo patrzyliśmy w swoje telefony.
Kinga 3:14
Hej masz chwilkę?Ja 9:28
Cześć no jasneKu mojemu zdziwieniu, bo Kinga jest w Stanach- odpisała od razu.
Kinga 9:29
Jestem już w Polsce, stało się coś okropnego. Gdzie jesteś aktualnie?A jednak
Ja
W Warszawie u Kurków, ale jak jesteś w Jastrzebiu to na spokojnie, bo dzisiaj wracamy.Kinga
W porządku, ja jestem dzisiaj u rodziców w KrakowieJa
OkejOdłożyłam telefon i wstałam z łóżka. Tomek już sobie siedział w kuchni z Kurkami, poscielilam chociaż nasze łoże i również do nich podeszłam.
Zjedliśmy śniadanie, Tomek rozebrał kołdry i zaniósł do sypialni Ani i Bartka.
— Było miło, wszystkiego najlepszego 30-latko.— uśmiechnęłam się i przytuliłam blondynkę.
— Dziękuje. Ja rowniez dziękuje, ze przyszłaś poświętować ze mną ta uroczystość.— odwzajemniła uścisk i pogładziła mnie po plecach.
— Cześć, Bartek.— przytuliłam atakaujacego.
— Hej hej.— odwzajemnił uścisk, pomachalismy im i poszliśmy do auta.Podczas drogi bardzo się stresowałam, nawet nie wiem czym, ale Kinga z lekka mnie przestraszyła.
— Mama nas zaprasza na obiad, bo jutro jadę już na zgrupowanie i nie będzie kiedy się spotkać.— oznajmił, a ja się jeszcze bardziej zestresowałam.
— W porządku.— odparlam stłumionym głosem.
— Wszystko okej?— spytał i spojrzał na mnie po czym położył dłoń na moim udzie delikatnie je ściskając.
— Tak, tak. Kinga mi napisała, ze coś się stało.— wyjaśniłam, sama nie znałam szczegółów, a Tomek na szczęście nie drążył tematu.Podjechaliśmy pod dom Fornalow. Doszły nas okropne słuchy, ze Kobi zmarł. Janek i Ewka rowniez przyjechali, chwilkę za nami. Gdy weszli do domu, ja momentalnie przytuliłam Ewkę, sama kocham zwierzęta, wiec to dla mnie był ogromny smutek. W oczach Ewki i Janka było widać żal i ból.
Zjedliśmy obiad przygotowany przez panią Dorotkę, a gdy mieliśmy chwilkę wolnego, napisałam do Kingii.
Ja
Jestem już wolnaKinga
W porządku, mieszkam na ul. Tadeusza 4, dasz radę podjechać?Spojrzałam na Tomka, który przeglądał rowniez telefon leżąc obok mnie na kanapie.
— Jade do Kingi, pożyczę auto, chyba ze chcesz jechać ze mną?— spytałam, a siatkarz oderwał wzrok od komórki i spojrzał na mnie.
— To pojadę z toba. — oznajmił, pożegnaliśmy się z rodzicami i weszliśmy do samochodu jadąc w stronę Kingii.
CZYTASZ
tłumione uczucie || Tomasz Fornal
FanfictionNina Gorol, córka prezesa JW kończy studia fizjoterapeutyczne. Jej ojciec proponuje jej prace podczas Ligi Narodów, aby nabrała doświadczenia w przyszłości. Mimo wielu minusów owej propozycji, w postaci chociażby osób, Gorol zgadza się nie wiedząc w...