33

2.6K 90 9
                                    

Jechaliśmy autem tylko w Tomku znanym kierunku. Nawet jeśli chciałam się domyśleć, gdzie jedziemy to nie wiedziałam. Wjechaliśmy na autostradę, a ja spojrzałam na siatkarza z podniesiona brwią, na co Tomek prychnął.
— Spokojnie. Nigdzie Cię nie wywożę, kochasz to miejsce.— wyjaśnił, a ja skinelam głowa na znak zrozumienia, ale tak na prawdę chuja rozumiałam.

Zauważyłam, ze jedziemy do Katowic na co się uśmiechnęłam.
— Zabierasz mnie do Kato?— zapytałam z radością.
— Owszem. — uśmiechnął się szeroko, a ja pokręciłam głowa z niedowierzaniem. Zaparkowalismy przy rynku, siatkarz wyciągnął dłoń w moja strone, która scisnelam. Poszliśmy pod neony w Katowicach. — Wiesz co mi tu powiedziałaś?— zapytał zatrzymując się, ja pokręciłam głowa na boki. — W końcu, po półfinale mi powiedziałaś, ze mnie kochasz.— wyjasnil, a ja skinelam głowa. — Dlatego..— puścił moja dłoń i uklęknął przede mną, ja natychmiast zakrylam usta dłonią. — Czy uczynisz mnie jeszcze bardziej szczęśliwym niż już jestem i zostaniesz moją narzeczona?— zapytał ukazując pierścionek w bordowym pudełku. Patrzyłam na Tomka ze zdumieniem, po chwili się ocknelam, ze przecież muszę cos powiedzieć.
— Oczywiście!— wbiegłam w ramiona siatkarza. Tomek wstał i dał mi buziaka w usta, będąc nadal blisko jego ciała, ubrał na mój palec pierścionek zaręczynowy. — Kocham Cię.— również pocalowalam siatkarza, przytulił mnie jeszcze raz i objął mnie ramieniem idąc w strone restauracji na 20. Pietrze z widokiem na rynek.
— Na nazwisko „Fornal".— rzucił do kelnerki, a ta coś wstukala w mały ekran.
— Tedy proszę.— wskazała dłonią i ruszyliśmy za niską, blondynką ubraną na czarno. — Oto wasz stolik, karty zaraz zostaną przyniesione.— uśmiechnęła się ciepło i odeszła.

Usiedliśmy mając widok na pochłonięte ciemnością Katowice, podziwiałam na widoki za oknem.
— Nie chcialas mieszkac w Katowicach?— zapytał Tomek również patrząc na panoramę.
— Chciałam. Po VNL'ach, nawet już miałam mieszkanie na oku.— wyjaśniłam.
— Czy ja Ci przeszkodzilem?— zapytał ze smiechem.
— Tak.— odparlam również się śmiejąc. — Ale w dobrym tego slowa znaczeniu. — dodałam uśmiechając się.
— W razie czego możemy zmienić mieszkanie-
— Ta i będziesz dojeżdżał godzinę do pracy.— wskazałam na palcem ja czoło i postukałam nim pare razy. Moje wino przyszło, jak i nasze desery.
— Daj rękę.— rzucił nagle, złapał moja prawa dłoń i ustawił ją, robiąc zdjęcie. Pokiwalam głowa z rozbawieniem, siatkarz chwile siedział w telefonie, a ja saczylam czerwony trunek. Po chwili usłyszałam powiadomienie na moim telefonie, zobaczyłam, ze Tomek oznaczył mnie na story.

Zasmialam się i przeszliśmy do jedzenia posiłków

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zasmialam się i przeszliśmy do jedzenia posiłków.
— Uznajmy ten dzień od wieczora wczoraj za taką czystą karte. Te wszystkie problemy zostawiamy za sobą, okej?— spojrzał na mnie spod brwi.
— Tak. Oczywiście, według mnie jest to dobre rozwiązanie. Z mojej strony tez przepraszam, ze tak się rzucałam o wszystko.
— Ale to było zrozumiałe, natomiast moje zachowanie już nie.
— Ale już koniec. Spróbuje się tak nie przypierdalac o wszystko. — uśmiechnęłam się. — Podjedziemy do domu? Muszę odebrać walizkę.— zapytałam kończąc posiłek.
— Jasne. Muszę tez wyjaśnić pare spraw twojej mamie, bo wczoraj rano omal mnie nie zadźgała.— zasmialam się słysząc słowa Tomka.

Zadzwoniłam dzwonkiem, a po chwili w otwartych drzwiach stanął mój tata z tabletem w ręku, spojrzał na nas pytająco, ponieważ wczoraj go w domu nie było i nie wiedział co się działo.
— Co tu robicie, dzieciaki?— uśmiechnął się Gorol.
— Przyszłam po moją rzecz.. I na chwile przyszliśmy, jest mama?— zapytałam również.
— Tak, tak, wchodźcie, co będziecie marznąć.— wpuścił nas do srodka, Tomek się przywitał i zamienili się w rozmowe, ja pobiegłam do pokoju po walizkę i zeszłam z nią do salonu.
— I co? Przygotowywac nóż?— zapytała mama siedząc na kanapie z książka w dłoni.
— Nie..— prychnelam. — Tato! Tomek! Chodźcie do salonu!— wydarlam się, a dwójka płci męskiej wstąpiła do wczesniej wspomnianego pokoju. — Ja i Tomek musimy wam coś przekazac.— przystanelam przy siatkarzu, gdy ojciec usiadł obok matki, obejmując ja ramieniem. Wyciągnęłam prawa dłoń w strone dwojki.
— Mam nadzieje, ze miałem na to pozwolenie. — rzucił nonszalancko Tomek.
— Chlopie! Gratuluje! Mam tylko nadzieje, ze to nie odbije się na treningach. Wiesz zawsze mam wgląd do statystyk.— puścił mój ojciec oczko Tomkowi i przytulił się z nim klepiąc go w plecy. — No i co? Po co Ci proponowałem ta prace na VNL'u?— zaśmiał się ojciec i ciepło mnie uściskał.
— Cieszę się, ze w końcu wykonałeś ten ruch, Tomku. Mam nadzieje, ze to oznacza żadnych przykrych momentów, które towarzyszyły wam ostatnio.— czarnowłosa wstała z kanapy i również przytuliła siatkarza. — A w razie czego zamienisz pierscionek na jakieś kolczyki.— przeszła do mnie.
— Mamo!— wrzaslam z smiechem.

tłumione uczucie || Tomasz FornalOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz