12

3.8K 111 8
                                    

Rano wstałam o 9. Schowalam do torby dodatkowa pare bielizny i luźna koszulkę do spania. Zeszłam do kuchni i zrobiłam sobie śniadanie, które szybko pochłonęłam. Po śniadaniu zalałam herbate w termosie i poszłam do łazienki umyć twarz i zrobic delikatny makijaż. Przebralam się w czarne kolarki i biała koszulkę z granatowym nadrukiem jezdzca na koniu nad sercem. Na stopy wciągnęłam moje Pandy i spielam włosy w koka na dole głowy. Torbę zarzucilam na ramie i zbieglam po schodach, by zabrać herbate w termosie. Usłyszałam dzwonek do drzwi, gdzie najszybciej pognalam.
— Czesc.— dałam buziaka Tomkowi w policzek—wezmiesz ze mną prezenty?— zapytałam, a chłopak wszedł za mną do domu. On wziął wino i kwiat, a ja zabrałam słodycze dla brata i jego sympatii.

Jechaliśmy w aucie gadając o wszystkim.
— Zrobiłam herbate, chcesz?— zapytałam i nie czekając na odpowiedz podałam mu termos, w którym schował usta. Po czym ja zasmialam się.
— Co?— zapytał zdziwiony.
— Przypomniało mi się, jak kiedyś twoja mama po meczu śmiała się, ze jeszcze będą z nas wnuki.— wypowiedziałam i znowu prychnelam.
— Po części miała racje..— złapał moja dłoń i ja ścisnął.
— Wiesz, ze nasz związek będzie trudny? Będziesz wyjeżdżał, a ja nie zawsze będę na twoje zawołanie, tak jak ty na moje.— zaczęłam, a siatkarz mocniej ścisnął dłoń.
— Oczywiście, ale na razie korzystajmy z tego, ze jesteśmy razem.— dodał i spojrzał na mnie, a ja się uśmiechnęłam ciepło. Sięgnęłam po telefon i napisałam do ojca, ze pojechałam z kolezanka do Krakowa na dwa dni.

Podjechaliśmy pod bramę domu rodzinnego Fornala. Po chwili brama się otwarla, a siatkarz wjechał na podjazd swoim czerwonym BMW. Wyszliśmy i złapałam w rece prezenty, na co chłopak się śmiał.
— Mikołaj jest w grudniu, Ninka.— prychnął, a ja przerzuciłam oczami.

Tomek wcisnął dzwonek, a po chwili szare drzwi się uchyliły, a w nich stanela pani Dorota.
— Aaa!! Czesc, dzieciaki.— uśmiechnęła się i przytuliła Tomka, dając mu buziaka w policzek.
— Dzień dobry, mam dla pani mały upominek. — przekazałam jej kwiat, a blondynka aż miała iskierki w oczach
— Dziekuje, słońce.— dała mi buziaka w policzek i wpuściła nas do srodka. Marek wstał z czarnej, skórzanej kanapy i podszedł do nas.
— Czesc, synek.— przywitał się na piątkę i przytulenie z Tomkiem po czym obrócił się do mnie. — No w końcu! Ninka, co tam, co u taty?— przytulił mnie również, czym mnie zaskoczył.
— dzień dobry, u nas obojgu dobrze. Mam dla pana prezent..— wyciągnęłam z torebki butelke wina.
— OHOHO! Dorotka, nasza kolekcja się powiększa.— przejął butelke i przytulił mnie ponownie, ale tym razem w geście podziękowania.
— Jak wam podróż minęła?— zapytała blondynka kierując się do kuchni, poszłam za nią. Cały dom był w odcieniach czerni i ciemnego dębu, był również bardzo nowoczesny.
— Bardzo przyjemnie, nie było korków na szczęście. — wyjaśniłam, patrząc, jak kobieta szykuje talerze. — Może pani pomogę?— zapytałam zbliżając się.
— Oh, pewnie. Możesz zabrać te talerze i porozstawiać na stole. — uśmiechnęła się ciepło i ostrożnie mi podała zastawę, która szybko ułożyłam przy stole. Fornale siedzieli na kanapie i rozmawiali na temat VNL'u.

Po chwili już siedzieliśmy przy stole z parującymi potrawami, brakowało tylko Janka i Ewy.
— A gdzie Janek?— zapytał Tomek z pełna buzia.
— Mieli już być..— westchnęła kobieta i spojrzała na zegarek. Po chwili uslyszelismy otwieranie drzwi i rozmowe dochodząca do nas.
— Czesc, sorki za spóźnienie.— rzucił Janek.
— Dzień dobry.— usłyszałam damski głos, pewnie należał do Ewki. Tomek wstał i przywitał się z bratem, a potem z szwagrową. Ja również wstałam i przywitałam się, Janek mnie już znał, natomiast ja z Ewką jeszcze nie.
— Czesc, Nina.— uścisnęłam jej dłoń, a ta odwzajemniła uścisk i uśmiechnęła się ciepło
— Ewka. — Wszyscy wrocilismy do stołu i kontynuowaliśmy jedzenie.

tłumione uczucie || Tomasz FornalOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz