Rozdział 73

393 33 28
                                    

73.

"(...) Czuję Cię z każdym narastającym we mnie bólem (...)"

BTS - Film Out

𖥸


POV Jungkook:

Mknąłem samochodem po prawie pustej autostradzie prowadzącej do Busan- mojego rodzinnego miasta. Z każdą sekundą, z każdym metrem byłem coraz bliżej celu.

- Nie mogę uwierzyć, że nasz pobyt w Nowej Zelandii tak szybko dobiegł końca. - oderwałem na chwilę swój skupiony wzrok z jezdni, by spojrzeć na Jimina siedzącego obok mnie.

- Ty nie możesz uwierzyć, że już wróciliśmy, a mnie czas się dłużył w nieskończoność. - odpowiedziałem.

- Chcesz powiedzieć, że znudziło Cię nasze towarzystwo? Panie Jeon.... Tego to się nie spodziewałem. - Jimin udawał urażonego, by po chwili wybuchnąć śmiechem. - Ahhh. Co ta dziewczyna z Tobą zrobiła. - sztruchnął mnie palcem w ramię. - Ty się ciesz póki możesz. - zaczął pociągać nosem jakby próbował wyczuć jakiś zapach w powietrzu. - Czujesz to? Tak pachnie wolność. Ciesz się nią. - ponownie zaczął się śmiać. Uśmiechnąłem się delikatnie pod nosem.

- Mówisz o wolności, ale czy oby na pewno jesteśmy wolni?

- Nie to miałem głąbie na myśli. - Jimin uderzył mnie mocno w ramię. - Po prostu troszczę się o młodszego brata. Nie chcę byś siedział pod pantoflem tej ślicznotki. Hihihi.

- Ciesz się, że Hope tego nie słyszy. Już ona by Ci dała pantofla. Albo raczej pantoflem w ten pusty łeb. - zacząłem się śmiać.

- Oj wiem. Ona nie jest taka. To chodzący ideał. - spojrzałem na niego ukradkiem i nic nie powiedziałem. Wiem, że inni mogą myśleć, że to takie oklepane... Że nasze uczucie do siebie jest tandetne i przesłodzone, ale tak się dzieje, kiedy spotkasz na swojej drodze tą jedyną i odpowiednią osobę.... Dopóki człowiek tego niedoświadczy - nie jest w stanie zrozumieć. Choć z drugiej strony.... Jakie jest prawdopobieństwo, że spotkasz swoją bratnią duszę? Ile osób doświadczyło tego uczucia?

- Twój skok na bungee był niesamowity. Wciąż nie mogę uwierzyć, że to zrobiłeś. - Jimin przerwał panującą między nami ciszę.

- Od zawsze chciałem to zrobić. Uwielbiam tego typu rzeczy. Kocham adrenalinę. - odpowiedziałem pełen entuzjazmu.

- Cieszyłeś się jak małe dziecko. Nawet nie wiesz jaką radość sprawiłeś swoim hyungom. Szczęśliwy maknae to dla nas najwspanialszy widok. - uśmiechnąłem się do niego. - Jesteś dzisiaj strasznie milczący. - zauważył. Ahhh. Cały Jimin. Widzi stanowczo za dużo.

- To dlatego, że myślami jestem już w domu. - odpowiedziałem krótko.

- Twoi rodzice naprawdę nie będą mieli nic przeciwko, że wpadnę do Was na kolację?

- Żartujesz? Moja mama Cię uwielbia i traktuje jak syna. - odpowiedziałem.

- Ja także ją uwielbiam! A jej tteokbokki są najlepszymi jakie miałem możliwość kiedykolwiek w życiu spróbować.

- Obiecała, że przygotuje dla Ciebie olbrzymią porcje. - powiedziałem. Jimin aż podkoczył na siedzeniu.

- Ale się cieszę! Zabiorę jeszcze do siebie do domu. Mój brat musi tego spróbować.

- Przyjedzie ktoś jutro rano po Ciebie czy ja mam Cię podwieźć? - zapytałem.

- Mój młodszy braciszek obiecał, że przyjedzie po mnie z samego ranka, więc nie ma potrzeby.

You're My Hope Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz