Part 55.

4.1K 333 57
                                    


Potrzebowałam tego. Potrzebowałam oderwania się od świata, którym rządziła Sophie. Kochałam ją, ale potrzebowałam raz na jakiś czas rozrywki i pobycia z Justinem sam na sam. Rano obudziłam się w objęciach półnagiego chłopaka w hotelowym apartamencie. Czułam się wyspana i zrelaksowana. Brunet pocałował mnie i zapytał jak się czuję. Złapałam go za twarz, mówiąc, że cudownie..

- Zamówiłem śniadanie.

- Od dawna nie śpisz?

- Chwilkę.

Spojrzałam na zegarek i zerwałam się widząc jedenastą. Chłopak przyciągnął mnie do siebie ze śmiechem.

- Uspokój się, Sophie jest z twoją rodziną.

- Oh, racja.

Wtuliłam się w niego i postanowiłam nacieszyć wolną chwilą. Jedząc naleśniki napawaliśmy się ciszą, która panowała. Karmiliśmy się i całowaliśmy. Chłopak dodał zdjęcie posiłku, a potem śmiał się ze spamu Madison. Dziewczyna dodawała filmiki z raczkującą Soph i jej słynnym "Bam!". Jej głośny śmiech rozczulał każdego, a ciemne włosy sterczały we wszystkie strony po przebudzeniu. Wiedziałam, że dziewczynka spała tej nocy z moją siostrą, bo ta skarżyła się na rozpychającego się niemowlaka. Po wspólnym prysznicu postanowiliśmy powoli wracać. Idąc chodnikiem byliśmy otoczeni przez paparazzi, którzy ciągle pytali o nasze życie. Nauczyłam się olewać pytania czy nieprzychylne komentarze. Cieszyłam się chłopakiem, który trzymał mnie za rękę i co chwilę delikatnie całował. Zamówiliśmy sobie kawę w kawiarni i flirtowaliśmy czekając na realizację zamówienia. Uwielbiałam wszystko komplementy, które chłopak mi prawił i wszystkie gesty, którymi obdarowywał. Wchodząc do domu przywitał nas widok Sophie, która raczkowała po korytarzu. Od razu zaczęła piszczeć, ciesząc się i wyciągając rączki w moją stroną. Przytuliłam ją, a ta uśmiechnęła się. Oddałam ją Justinowi i zdjęłam szpilki. Czułam ulgę, gdy przebrałam się w leginsy i koszulkę. Bieber bawił się z córeczką i mówił, że musimy jutro wracać. Niedługo moja rodzina miała przylecieć do los Angeles na święta. Po południu chłopak powiedział, że jedzie jeszcze raz do Amber pożegnać się i zapytać o samopoczucie. Nie chciałam, by tam jechał, bo chciałam zamknąć jej temat. Zauważył, że nie jestem zadowolona i zapewnił, że nie mam się o co martwić.

Cieszyłam się, gdy wróciliśmy do domu. Tu miałam spokój i zaczęliśmy przygotowywać się do świąt. Mama chłopaka odwiedziła nas wcześniej i pomagała nam w strojeniu domu. Mieliśmy mnóstwo zdjęć ze strojenia ogromnej choinki. Soph zainteresowana była bombkami, które zwisały nad ziemią i zdążyła dwie zbić. Postanowiliśmy zamienić je z plastikową wersją, która nie była już tak łatwa do zniszczenia. Dziewczynka przez pół dnia siedziała przy choince i interesowała się wszystkim. Zostały niecałe dwa tygodnie, a my zaczęliśmy rozmawiać o prezentach. Justin miał dostać ode mnie bransoletkę z wygrawerowanymi naszymi imionami, a ja nie mogłam doczekać się jego reakcji. Wigilię mieliśmy spędzić z jego ojcem i jego rodziną oraz moją rodziną i mamą Jussa. Szalałam z chłopakiem w centrum handlowym i markowych sklepach, gdy Soph była w domu z babcią. Kupowaliśmy prezenty dla naszych najbliższych i odpowiadaliśmy na pytania fanów. Sophie miała być zasypana górą zabawek, nasze matki biżuterią i perfumami, a moja siostra gadżetami od fanów. Podobno Justin miał dla niej jakąś specjalną niespodziankę, a ja byłam ciekawa co znowu wymyślił. Kupując prezent dla mojej mamy chciałam delikatnie zasugerować Bieberowi, że obok leżą pierścionki zaręczynowe. Ten pochłonięty był wyborem naszyjnikiem dla mojej rodzicielki. W końcu poprosił o zapakowanie i wyciągnął kartę. Po wyjściu od jubilera czułam się zawiedziona. Miałam ostatnią szansę na zasugerowanie zaręczyn. Liczyłam jeszcze, że może zrobi to w święta.

Tydzień przed świętami pojechaliśmy do Nowego Jorku, gdzie miałam spotkać się z moimi przyjaciółmi. Wymienialiśmy się prezentami i opowiadaliśmy o swoich planach na Sylwestra. Justin rzucił pomysł jednej wielkiej imprezy w naszym domu, a ja ucieszyłam się. Nie mogłam doczekać się poznania moich przyjaciół z przyjaciółmi Justina.

W Wigilię siedzieliśmy w jadalni i cieszyliśmy się swoją obecnością. Dania przygotowane przez nasze matki pachniały na cały dom, a ja zupełnie nie czułam presji faktu, że Justin jest znaną gwiazdą. Miał na sobie jeansy i koszulę i wyglądał jak zwykły mężczyzna. Zajmował się Sophie, która skupiała na sobie uwagę innych. Zachowywała się głośno i ciągle mówiła swoje 'dadada' albo 'bababa'. Jazmyn po kolacji bawiła się z nią na podłodze, a ja czekałam na tę magiczną chwilę zaręczyn, na które nadal miałam nadzieję.

----

Robimy zaręczyny or nah? 

Dziewczyna ze zdjęcia - Justin Bieber FFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz