Part 7.

9.1K 649 5
                                    

Dziewczyny zamilkły i spojrzały na siebie. Ja czułam jak ściska mnie w środku, a oczy robią się wilgotne. Po chwili Allison rzuciła się na mnie i zaczęła zasypywać pytaniami.
- Z kim? Masz zdjęcie? Dziewczynka? Ile już?
- Dajcie mi spokój - mruknęłam.
- Ej, nie płacz! - powiedziała Lily przytulając mnie. - Rodzice już wiedzą? I dlatego tu mieszkasz?
Pokiwałam głową wtulając się w nią. 
- Ethan wie? - usłyszałam.
Pokręciłam głową, a moja druga przyjaciółka szepnęła:
- Coś mi się wydaje, że ono nie jest Ethana. Prawda, Audrey?
Rozpłakałam się mówiąc, że to był tylko raz. Dziewczyny tuliły mnie zapewniając, że jeśli zdecyduję się je urodzić to będę naprawdę dobrą matką. 
- Masz jakieś zdjęcie?
Chwyciłam telefon i otworzyłam galerię. Dziewczyny zachwycały się ciemną plamką na ekranie mojej komórki. Pytały ile tygodni już jest we mnie, ale Lily sama obliczyła, że około ośmiu. Uśmiechnęłam się stwierdzając, że jest geniuszem. Po pewnym czasie leżałyśmy na łóżku i moje przyjaciółki sprzeczały się o imię i o to, która będzie chrzestną. Poprosiłam je żeby w końcu dały mi spokój. Zmieniły temat na moją pracę i na Alexa, z którym ostatnio widziała mnie Lily. Opowiadałam im o chłopaku, który niedawno wrócił ze studiów i zaczął pracę.
- Powiesz Justinowi? - zapytała Allison.
- Niby jak, co? Ile razy czytał o sobie plotki, że został ojcem? Błagam was - powiedziałam ironicznie. - On przerżnął mnie jak jedną z wielu.
- Nie mów tak. Gdyby od początku chciał tylko to nie zachowywałby się tak… szarmancko.
Spojrzałam na nią wzrokiem mówiącym: “Chyba sama nie wierzysz w to, co mówisz”.
Późnym wieczorem zostałam sama. Cieszyłam się, że wreszcie wyrzuciłam z siebie tajemnicę. Nienawidziłam okłamać moich przyjaciółek.
Dni mijały o wiele przyjemniej. Madison często mnie odwiedzała i pytała o swoją siostrzenicę. Zastanawiała się co będzie jeśli okaże się, że to chłopiec. Ona nie chciała tego przyjąć do wiadomości. Moi rodzice dowiedzieli się, że dziewczyna przychodzi do mnie i mój ojciec zrobił jej kłótnię. Na szczęście moja mama zaczęła wszystko pojmować i podobno nawet o mnie pytała. Szkoda, że nie zapytała bezpośrednio mnie o moje samopoczucie tylko wykorzystywała Madison. Alex starał się sprawić, że będę szczęśliwa i nie będę się smucić. Czasami widział, że jest mi ciężko i wtedy opowiadał różne, śmieszne sytuacje z jego pracy. Dzieciaki były boskie, a ja pierwszy raz poczułam, że niedługo będę mieć własne maleństwo. 
Na następnej wizycie byłam o wiele mniej spięta i o wiele bardziej podekscytowana. Dzięki wczorajszej rozmowie z babcią zrozumiałam, że czasu nie cofnę i teraz mam się tylko cieszyć. Lekarka mówiła, że wszystko jest w porządku i dziecko rozwija się naprawdę dobrze. Wiedziałam, że nie dowiem się jeszcze płci, ale mimo to byłam szczęśliwa. Jak to mawia moja babcia: “Nieważne co, ważne aby było zdrowe”. Dziecko już przypominało postać małego człowieczka, który rozwijał się tuż pod moim sercem. Poczułam jak wilgotnieją mi oczy kiedy usłyszałam bicie jego maleńkiego serduszka. 
Wychodząc z gabinetu dziękowałam lekarce. 
- Proszę o siebie dbać i widzimy się za miesiąc - powiedziała uśmiechając się.
- Dziękuję. Do widzenia. 
Odwracając się zauważyłam mamę Ethana. Poczułam jak przyspiesza mi bicie serca, a uśmiech chodzi z twarzy. 
- Witaj, Audrey - powiedziała uśmiechając się.
- Dzień dobry - musiałam zmusić się do uniesienia kącików ust. - Przepraszam, ale muszę już iść. Do widzenia. 
Skierowałam się do apteki i wykupiłam receptę zapisaną przez ginekologa. Będąc w domu przywitałam się z Madison, która niecierpliwie czekała na mój powrót. Znowu musiałam oddać jej jedno z moich zdjęć. Miałam dzień wolnego więc po południu zaproponowałam wyjście na lody. Moja siostra chętnie zgodziła się. Siedząc w kawiarni, usłyszałam:
- Kto jest ojcem?
Spojrzałam na nastolatkę i zastanawiałam się czy powinnam powiedzieć, że to z jej idolem zaliczyłam wpadkę. 
- Nieważne - mruknęłam biorąc loda do ust.
- Mi nie powiesz?
- Nie.
Poprosiłam ją, by skończyła ten temat, bo naprawdę jej nie powiem. Odprowadziłam ją do domu i wróciłam do babci. Następnego dnia w drodze powrotnej po pracy wpadłam na Ethana. Przeklęłam pod nosem kiedy wypowiedział moje imię.
- Dlaczego mi nie powiedziałaś? - zapytał od razu.
- O czym?
- Że jesteś w ciąży.
Przystanęłam i spojrzałam na niego.
- Moja mama mi powiedziała. Jesteś, tak?
- Tak. I co z tego?
- Dlaczego mi nie powiedziałaś?! - powtórzył. - Mam prawo wiedzieć, że jestem ojcem.
- Nie jesteś - powiedziałam idąc dalej. Nie chciałam z nim rozmawiać.

----

Oh co ta liczba gwiazdek tak spadła? Jakieś zażalenia? Hejty? Komplementy?

Dziewczyna ze zdjęcia - Justin Bieber FFWhere stories live. Discover now