Part 18.

8.6K 484 7
                                    

Udało mi się pożyczyć auto od babci i sama pojechałam na zakupy. Od razu skierowałam się do sklepu z płytami. Mężczyzna, z którym rozmawiałam uśmiechnął się na mój widok. Kartonowa postać Justina została owinięta folią, by ochronić ją przed padającym deszczem. Zapłaciłam za płytę, życzyłam wesołych świąt i wyszłam ze sklepu. Od razu zaniosłam wszystko do auta. Pakując postać zauważyłam nastolatki, które stojąc niedaleko wskazywały na mnie i cieszyły się. Uśmiechnęłam się pod nosem, bo dotarło do mnie, że prezent na pewno spodoba się Madison. Kupiłam jeszcze kilka rzeczy po czym wróciłam do domu. Po drodze zadzwoniłam do mamy, by dowiedzieć się czy są już w domu. Ulżyło mi, gdy usłyszałam, że stoją w korku i będą za jakiś czas. Schowałam Justina do szafy, a płytę ukryłam w szufladzie. Maddy widząc mnie zapytała co jej kupiłam. Nie wiedziałam jakie kłamstwo jej wcisnąć, więc stwierdziłam, że dowie się niedługo. 

- Płytę?

- Dasz mi spokój?

- Ale tak? Justina? 

- Robimy ciastka?

Przez następne kilka godzin piekłyśmy ciastka w świątecznych kształtach. Będąc w centrum handlowym kupiłam dwa pudełeczka i postanowiłam zawieźć wypieki Jennifer i jej mamie, bo nadal byłam wdzięczna. Będąc w restauracji pytały jak się czuję i jak Sophie. Porozmawiałyśmy dłuższą chwilę i wróciłam do domu. Nie mogłam doczekać się świąt. 

Kilka dni później w domu panował już hałas związany z przyjazdem mojego wujka z rodziną. Każdy był zdziwiony widząc mój brzuch, a ja z uśmiechem na ustach odpowiadałam na ich pytania. Moja trzyletnia kuzynka ciągle siedziała obok mnie na kanapie i wpatrywała się w mój brzuch czekając aż się poruszy pod wpływem kopnięcia. Rozśmieszało mnie to do czasu, gdy musiałam iść do toalety, a dziewczynka szła za mną. Jej piętnastoletni brat ciągle siedział na fotelu grając na przenośnej konsoli. W końcu jego ojciec zabrał ją, mówiąc, że przecież miała zostać w domu. Cieszyłam się, że nie ma z nami mojego ojca, bo moja mama wyglądała na wyluzowaną i szczęśliwą. Podczas świątecznej kolacji w restauracji Abigail mówiła o przedszkolu, do którego chodzi. Z ekscytacją w głosie opowiadała o choince, która stoi w budynku. Zamiłowanie do świątecznych drzewek było u nas rodzinne. Po dziewiątej byliśmy w domu. Abi już spała więc wreszcie miałam spokój. Czułam ból nóg więc przeprosiłam wszystkich mówiąc, że muszę iść się położyć. Po prysznicu udało mi się zasnąć. Obudziłam się w nocy czując przymus pójścia do toalety, a potem napicia się. Zjadłam jeszcze kilka ciastek po czym wróciłam do łóżka. Rano obudziłam się wypoczęta, a mój wzrok automatycznie spoczął na łóżeczku, które stało w przygotowanym do tego miejscu. Poczułam jak wilgotnieją mi oczy, bo był to ten sam mebel, który rzekomo został wykupiony. Prędko zeszłam na dół gdzie byli już wszyscy domownicy. 

- Podoba się? - zapytała moja mama widząc mój uśmiech.

Przytuliłam ją jak najmocniej mogłam i zaczęłam dziękować. Po chwili to samo zrobiłam z dziadkami. 

- Gdzie mój prezent? - zapytała Madison stając przede mną. 

- Nie zasłużyłaś więc nie ma. 

- Jakoś łóżeczko ci kupiliśmy!

- Nie ty kupiłaś.

- Będziesz potrzebowała opiekunki to zobaczymy – mruknęła.

Uśmiechnęłam się idąc na górę. Szybko wykonałam poranną toaletę i ubrałam się. Owinęłam postać Justina różową wstążką i zawiązałam kokardkę. Poczułam ucisk patrząc na uśmiech chłopaka. Sophie nigdy nie dowie się kto jest jej ojcem. To pozostanie moją tajemnicą, a ja nie pozwolę jej skrzywdzić. 

- Maddy - krzyknęłam wychodząc na korytarz. - Chcesz prezent?

Moja siostra wbiegła po schodach, a ja zakryłam jej oczy prowadząc do pokoju. 

- To coś większego niż płyta? - zapytała. - Toaletka? Ta biała co widziałam w IKEI?

- Zimno.

- To puść mnie już!

Odkryłam jej oczy i spojrzałam na nią. Zaczęła piszczeć jak nienormalna, a ja uśmiechnęłam się. Po chwili nastolatka rzuciła się na mnie dziękując. Miałam ją za nienormalną, gdy tuliła kartonową postać Justina. Postawiła go przy stole podczas świątecznego śniadania. Podczas jedzenia każdy rozmawiał o prezentach. Kątem oka zerknęłam na moją mamę. Była naprawdę szczęśliwa i rozłąka z ojcem wpływała na nią pozytywnie. 

Po jedenastej wzięliśmy się za rozpakowywanie prezentów. Maddy cieszyła się widząc płytę. Abi chwaliła się nową lalką, a Zack przeglądał gry, które dostał. Zdziwiłam się kiedy dziadek podał mi największy karton mówiąc, że mam się dzielić tym z siostrą. To ona dopadła do papieru, który walał się po chwili po podłodze. 

- Xbox! - powiedziała z radością. 

- Tato... - moja mama znów miała ten pouczająco - bezradny ton głosu. 

- Śnieg! - krzyknęła Abigail przebijając nasze wszystkie głosy. - Chcę bałwana!

- On zaraz stopnieje, skarbie - jej mama przytuliła ją. - Nie zdążymy ulepić bałwana. 

- Proszę.

- Jak pojedziemy do babci to ulepimy, tak?

- Teraz. Z Audi - przytuliła mnie. - I Sophie.

- Nie męcz Audrey, skarbie. 

- Chodźmy! - dziewczynka uparła się.

Koniec końców pół godziny później wychodziłam z nią na spacer. Biały puch szybko topniał, ale dziecko cieszyło się. Maddy idąc obok opowiadała mi o najnowszej płycie i znaczeniu każdej piosenki. Poczułam ukłucie w sercu, gdy mówiła, że "Dancing in the Moonlight" jest najprawdopodobniej nagrana na cześć byłej dziewczyny Justina. 

- On tego nie potwierdził, ale każdy to wie - machnęła ręką. - Fajną byli parą. A teraz mówi o jakieś i nikt nie wie o co chodzi. Chyba mu trochę odwala.

Udałam zainteresowana, ale moje myśli krążyły daleko w przeszłości. Zastanawiałam się co Justin zrobiłby gdyby dowiedział się co zostawił mi po tamtej pamiętnej nocy. Wziąłby odpowiedzialność? Chciałby uczestniczyć w wychowaniu Sophie? Zabierałby ją na wolne weekendy i na wakacje? A może zapłaciłby mi żebym milczała i zniknęła z jego życia?

Moje rozmyślanie przerwała Abi przewracając się i płacząc. Ukucnęłam i przytuliłam ją mówiąc, że nic się nie stało. Dziewczynka chciała żeby wziąć ją na ręce, ale ja nie powinnam dźwigać. W końcu skłamałam, że Sophie śpi i nie będziemy jej budzić. 

- Wracamy do domu? - zapytałam. - Zimno jest.

Przekupiłam dziewczynkę ciastkami leżącymi w kuchni i skierowałyśmy się do domu. Ucieszyłam się widząc auto Alexa na podjeździe.

——-

3 dni temu wstawiałam opowiadanie i dziękowałam Wam za ponad 8k wejść. Dziś dziękuję za 9k! ;)

Wiem, że teraz jest mało Justina, ale zapewniam, że niedługo będziecie nim... rzygać! ;)

Biebs jako samotny, przyszywany ojciec dwójki dzieci? ——> http://www.wattpad.com/story/36593668-wujek-justin

Lou jako poważny bizensemen i Harry tańczący w klubie dla gejów? ——> http://www.wattpad.com/story/38492072-dirty-dancer-larry-ff

Pytania? ——> http://ask.fm/Emmafromearth

Dziewczyna ze zdjęcia - Justin Bieber FFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz