Part 67.

3.2K 200 95
                                    

****O*L*I*V*E*R****

Czułem się tak dziwnie, słysząc "Tata" z ust Sophie. Dziwnie, bo powinienem być zły, zdziwiony, może przejęty. A ja czułem swego rodzaju szczęście i dumę, bo pomiędzy tymi wszystkimi niezrozumiałymi słowami, jej "tata" wyszło cudownie. I to świetne zdziwienie Justina. Nie mogłem poradzić nic na fakt, że jego córka więcej czasu spędza ze mną niż z własnym ojcem. Dużo pomagałem ostatnio Audrey, która dała się namówić na nie wynajmowanie mieszkania. Miała skupić się na egzaminach i dopiero latem pomyśleć o wszystkim. Nie chciałem, żeby wyjeżdżała z Los Angeles, bo nie umiałem wyobrazić sobie jej nieobecności. Spodobała mi się już pierwszego dnia w bibliotece, ale wiedziałem, że jest zajęta. Ba, każdy wiedział, że na nasz uniwersytet chodzi laska Justina Biebera. Nie spodziewałem się jednak, że to nie jest zadufana w sobie snobka, a przemiła nastolatka, która potrzebuje kogoś do pomocy. Serce pękało mi za każdym razem, gdy opowiadała o kłótniach, a w jej oczach pojawiały się łzy. Moje serce pękało razem z jej sercem, gdy przyjechała do mnie z najgorszą wiadomością jej życia. Moje serce pękało, gdy opowiadała o zdradzie, bo wiedziałem, że na to nie zasłużyła. Zasłużyła na wszystko, co najlepsze i chciałem jej to dać. Wiedziałem jednak, że zepsuję naszą przyjaźń, wyznając uczucia, więc tkwiłem w pieprzonej sferze przyjaźni, śpiąc na kanapie i pozwalając, by Soph niszczyła mi mieszkanie i wszędzie rozwalała klocki. Jednak jej śmiech wynagradzał wszystko i zakopywał spory. Zupełnie jak uśmiech Audrey, jej przytulenie i ciche "Dobrze, że jesteś". Sama mówiła, że jestem dla niej ważny, ale wiedziałem, że jestem ważny jako przyjaciel i nikt więcej. Nasz pocałunek był głupim wybrykiem i nie powtórzył się już nigdy więcej.

Wakacje były cudowne, a ja czułem, jak z każdym kolejnym dniem zaczynam bardziej wariować. Nie wiedziałem co robić z uczuciami, chociaż naprawdę starałem się ich pozbyć. Sophie nie pomagała, ciągle domagając się tulenia i nazywając mnie "tatą". Audi próbowała jej wytłumaczyć, że nie może tak na mnie mówić, ale kilka godzin później z płaczem znowu wyciągała ręce w moją stronę z głośnym "Tata", bo przewróciła się na chodniku. Czułem się niezręcznie, bo wszystkie pary oczu były we mnie wbite. Miałem wrażenie, że zawodzę każdego z otoczenia Audrey, a już na pewno jej matkę, która nienawidziła Justina i miałem wrażenie, że teraz nie przepada za każdym mężczyzną. Chociaż Audi zapewniała, że ta mnie uwielbia.

Czułem zmęczenie i próbowałem usnąć. Brakowało mi głosu Audrey zza drzwi, którą czytała dla Soph bajki na dobranoc. Teraz leżałem na jej miejscu w mojej sypialni i wtulałem twarz w poduszkę, na której pościel jeszcze nie była zmieniona. Chciałem mieć jej cząstkę przy sobie, nawet jeśli to było zachowanie godne psychopaty. Potrzebowałem wygadania się, porady, nakierowania. Bałem się reakcji rodziców na moje uczucia wobec Audrey, ale chciałem, żeby mama mi poradziła cokolwiek. Pomagała innym ludziom, więc mi też powinna.

– Cześć, mamo – powiedziałem następnego dnia, wchodząc do jej gabinetu. Od sekretarki dowiedziałem się, że kobieta ciężko pracuje, ale na pewno znajdzie dla mnie chwilę. Brunetka od razu ucieszyła się na mój widok i zamknęła mnie w ciasnym przytuleniu, mówiąc, że tęskniła i stanowczo za rzadko ich odwiedzam. – Właśnie wpadłem, ale widzę, że jesteś zajęta. – Spojrzałem na milion papierów na jej biurku i otwartego laptopa.

– Ty nigdy nie przeszkadzasz i dobrze o tym wiesz!

Zająłem fotel i w ciszy czekałem aż i ona usiądzie. Zapytała co nowego i jak minęły wakacje. Uśmiechnąłem się na samo wspomnienie i zacząłem opowiadać o plaży, odpoczynku i rodzinie dziewczyny.

– A jak Audrey? – Na sam dźwięk tego imienia drgnąłem.

– Dobrze. – Wzruszyłem ramionami, starając się opanować.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 17, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Dziewczyna ze zdjęcia - Justin Bieber FFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz