Part 63.

2.3K 173 46
                                    

****O*L*I*V*E*R****

Patrzyłem na Audrey śpiącą na kanapie z głową na moich kolanach i czułem pełnię szczęścia jednocześnie ganiąc się za to. Wiedziałem jak bardzo cierpi po zdradzie Justina, bo chłopak był miłością jej życia i tak często zapewniał, że Amber to tylko koleżanka.

Mijała trzecia, a dziewczyna usunęła przed krótką chwilą. Jej twarz jeszcze miała ślady świeżych łez, a ja gładziłem ją po głowie. W końcu delikatnie przeniosłem ją do sypialni żeby było jej wygodniej i wróciłem do salonu. Nachyliłem się nad pożyczonym wcześniej łóżeczkiem turystycznym i poprawiłem kocyk na Sophie. Dziewczynka spała spokojnie i miałem nadzieję, że będzie spokój jak najdłużej. Sam szybko zasnąłem czując zmęczenie.
Tuż po ósmej przebudziłem się słysząc głośne “mama!”. Spojrzałem w kąt i zauważyłem dziecko, które bliskie było płaczu.

- Cześć, Sophie - powiedziałem, a dziewczynka spojrzała na mnie.

- Mama - jęknęła, a ja prędko wstałem i przytuliłem ją, by uniknąć płaczu.

- Mama śpi, skarbie. Pójdziemy do sklepu, co? Kupimy mleczko i coś dla mamy, tak?

- Mama.

Przebrałem się i wyszedłem z dzieckiem na korytarz. Zapukałem do drzwi naprzeciwko, zza których już dobiegały głosy. Przywitałem się z El, a ona zachwyciła się Soph, która tuliła się do mnie.

- Możemy coś pożyczyć? I jakąś pieluchę?

- Jasne.

Przywitałem się z Joshem i małym Lewisem, który biegał po domu w piżamce w paski. Mieszkanie tętniło życiem mimo wczesnej pory. Nawet przyszła baletnica, na której narodziny czekał każdy, teraz robiła fikołki w brzuchu mamy. El prędko znalazła mniejsze ubrania po Lewisie i pożyczyła mi jeansy i bluzkę z autem. Sophie nie mogła ciągle być we wczorajszej sukience, a na same rajstopki było zimno. Teraz wyglądała jak uroczy chłopiec z długimi włoskami.

Idąc kolejnymi alejkami supermarketu zabawiałem dziewczynkę, która denerwowała się zaistniałą sytuacją i pustym brzuszkiem. W koszyku była już kaszka dla niej i kilka ubrań wybranych na szybko oraz pampersy i normalne jedzenie. Idąc do kasy zatrzymałem się przy dziale z odzieżą damską.

- Kupimy coś mamusi? - zapytałem Soph.

- Mama.

- Mama pewnie jeszcze śpi. Myślisz, że jej się spodoba? - dodałem chwytając tunikę w kratkę. Była idealna do czarnych leginsów,  które również wrzuciłem do koszyka.

W przeciągu kwadransa wchodziłem do domu. Nadal panowała cisza, a Audrey ciągle spała. Soph grzecznie jadła śniadanko i bawiła się w kojcu. Po mieszkaniu zaczął unosić zapach naleśników, gdy w kuchni pojawiła się Audi. Spojrzała na mnie smutnym wzrokiem, a ja przytuliłem ją.

- Przepraszam - szepnęła.

- Nie masz za co, Audrey.

- Za wczorajsze najście, zajęcie łóżka i wszystkie problemy.

- Nie ma żadnych problemów.

- I… I za wczoraj. Wiesz…

- Wiedziałem. Ale gdybym mógł to powtórzyłbym ten pocałunek. Jednak Audrey nie myślała o tym samym i podeszła do córeczki, która ją wołała.

- Co to za chłopiec? - zaśmiała się. - Skąd miałeś ubranko?

- Sąsiadka ma syna i tak jakoś wyszło. Zjedz coś.

- Nie, będziemy się zbierać. Zaraz zamówię samolot i zadzwonię do mamy.

- Nawet nie próbuj.

- Słucham?

- Zostajecie tutaj i bez gadania. Daj ją. - Przytuliłem dziecko, dodając: - Soph, zostaniesz z wujkiem, prawda?

- Tak. Mama.

- Mama też zostanie. Widzisz, mama, zostajemy - powiedziałem, patrząc na Audrey.

Dziewczyna uśmiechnęła się. Po śniadaniu poszła pod prysznic, a ja siedziałem z dzieckiem na podłodze i bawiłem się pożyczonymi klockami. Audi przytuliła się do mnie, gdy wróciła odświeżona.

- Dziękujemy, Oli. Jesteś kochany. - Stanęła na palcach, uwieszając się na mojej szyi.

- Zasługujecie na wszystko co najlepsze.

- Jak widać nie.

- A może najlepsze jeszcze cię nie spotkało.

- Spotkało - powiedziała, patrząc na Soph, która oglądała bajkę.

Zapanowała cisza, a po chwili dziewczyna stwierdziła, że musi zadzwonić do mamy.

****A*U*D*R*E*Y****

Obecność Olivera pomagała mi pozbierać się po wczorajszym wieczorze pełnym niespodzianek. Chłopak robił wszystko żebym nie była smutna i naprawdę mi pomagał. Sophie uwielbiała wujka i była grzeczna. Nie wiedziałam co powinnam zrobić, bo nie chciałam mieszkać z Justinem i jego nową miłością. Miałam ochotę zabić dwójkę, która przez cały ten czas zwyczajnie bawiła się mną.

W końcu znowu zajęłam sypialnię i wybrałam numer mojej mamy. Wolałam powiedzieć jej o wszystkim sama, bo i tak prędzej czy później dowiedziałaby się. Kobieta pytała co u mnie, a ja czułam, że już coś wie.

- Zdradził mnie, mamo - przyznałam. - Rozstaliśmy się, jestem u przyjaciela od wczoraj jak przyłapałam ich na pocałunku. Jest dobrze, Sophire jest ze mną - potok słów wypływał z moich ust wyprzedzając jej pytania.

- Jak się czujesz?

- Jest dobrze, mamo. Czułam, że coś jest między nimi. Byłam taka głupia…

- Nie byłaś, skarbie. To on był kutasem. Co teraz?

- Nie wiem. Teraz siedzimy u Olivera, potem będę musiała zabrać rzeczy z domu. Nie wiem, naprawdę.

- Wierzę w ciebie, skarbie. Niedługo masz egzaminy, skup się na nich, potem wrócisz na wakację i pomyślimy co dalej.

- Nie mam gdzie mieszkać, mamo.

- Masz - usłyszałam za sobą. Odwróciłam się i zauważyłam Olivera z Soph. Uśmiechnęłam się, gdy dziewczynka podeszła do mnie.

- Oddzwonię, mamo.

Pożegnałyśmy się i zakończyłam połączenie.

- Nieładnie jest podłuchiwać - zwróciłam mu uwagę.

- Ciiii.

Przytuliłam się do niego, zamykając oczy. W końcu spojrzałam na niego czując swego rodzaju ulgę. Położyłam rękę na jego policzku, a przed oczami pojawił się obraz pocałunku z ubiegłej nocy. W ułamku sekundy powtarzała pieszczotę. Nasze usta delikatnie badały się, a pocałunek z każdą chwilą stawał się bardziej namiętny. Położyłam się, a Oliver nachylił nade mną. Moje ręce od razu znalazły się pod jego koszulką, a jedyne czego pragnęłam to odrobina bliskości. Nawet jeśli koszt miałby być tak ogromny.

-,Przepraszam, Audi - szepnął chłopak, odskakując ode mnie jak oparzony. - Ja nie mogę.

-,Boże, to ja przepraszam? My nie powinniśmy, wiesz…

Położył się obok, a ja wplotłam palce w jego włosy. Wspominałam wydarzenie sprzed chwili i ganiłam się za wszystko.

- Oli, zrobisz coś dla nas? Wiem, że zrobiłeś dla nas już bardzo dużo, ale…

- Zrobię dla was wszystko.

- Pojedziesz ze mną do Justina po jakieś rzeczy?

------
Hej, pamiętacie mnie jeszcze?

Dziewczyna ze zdjęcia - Justin Bieber FFWhere stories live. Discover now