Part 5.

10.4K 473 10
                                    


Obudziłam się po czwartej i nie mogłam usnąć. Sen dotyczący zamknięcia w ciemnej piwnicy sprawił, że nie mogłam oddychać. Nacisnęłam przycisk lampki nocnej i jej światło rozproszyło mrok w pokoju. Leżałam patrząc w sufit i głęboko oddychając. Przed oczami nadal przewijały mi się obrazy obskurnych ścian, słyszałam śmiechy i czułam w nozdrzach zapach stęchlizny. Wsunęłam rękę pod materiał koszuli nocnej i dotknęłam brzucha, w którym było moje dziecko. Ono również brało udział w koszmarze. Słyszałam przeraźliwy płacz, ale nie mogłam odnaleźć niemowlaka. Czułam, że jeśli nic nie zrobię to stanie mu się krzywda.
Miałam sucho w ustach więc po cichu zeszłam na dół. Zapaliłam światło w kuchni, które oślepiło mnie. Podeszłam do lodówki i wyjęłam z niej karton z sokiem. Nalałam pomarańczowej cieczy do szklanki i zgasiłam pragnienie. Ze szkłem wróciłam na górę i usiadłam na parapecie. Obserwowałam wschód słońca zastanawiając się co będzie dalej. Może powinnam skontaktować się z Justinem? Może powinien wiedzieć o dziecku? Nie, on ma karierę, fanów, muzykę. Nie mogę zniszczyć mu życia przez wpadkę. Nie chcę usłyszeć, że to nie jego dziecko. W telewizji często były plotki o tym, że sypiał z fankami, które potem rodziły mu dzieci. Moja siostra zawsze burzyła się słysząc to, bo przecież “jej Jus wcale taki nie jest i nie sypia z każdą!”. Szkoda, że trafiło na mnie i ja zostałam spełnieniem wszystkich najgorszych plotek.
Około szóstej postanowiłam się położyć. Oczy same mi się zamykały więc prędko usnęłam. Zostałam obudzona przez budzik nastawiony na siódmą czterdzieści pięć. Nie chciałam zaspać w pierwszy dzień pracy, a lubiłam wciskać “Drzemkę”. Tuż po ósmej spłukiwałam z siebie resztki snu i robiłam makijaż, by ukryć zmęczenie. Ubrałam pudrowe rurki i koszulę z jasnego jeansu. Zeszłam na dół zwabiona zapachem naleśników mojej babci. Przywitałam się z nią i podziękowałam za pozwolenie spania w jej domu. Kazała mi usiąść i zjeść, bo nie mogę być głodna w pierwszy dzień pracy.
- Zresztą teraz musisz się dobrze odżywiać! A jak się czujesz?
Posłałam jej uśmiech wkładając naleśnika do ust. Po śniadaniu wypiłam tabletki przepisane przez ginekologa i pożegnałam się z babcią.
- Miłego pierwszego dnia! Będę trzymać kciuki.
- Dziękuję!
Kilka minut przed dziewiątą wchodziłam do restauracji. Było już tam kilka osób. Podeszłam do mojej nowej szefowej i przywitałam się. Zaprowadziła mnie na zaplecze i dała uniform. Spojrzałam na białą bluzkę i fartuszek z uśmiechem.
- Przyczep to do kieszonki - podała mi blaszkę z imieniem. - Witamy w “Planecie”, Audrey.
- Dziękuję za przyjęcie mnie - powiedziałam patrząc na nią. Byłam jej naprawdę wdzięczna.
Życzyła mi miłego dnia i skierowała do wyjścia. Prędko się przebrałam i dołączyłam do Jennifer. Dziewczyna wydawała się miła i pomagała mi w rzeczach, których nie wiedziałam. Musiałam być miła dla gości i uważać, by na nikogo nie wylać dania. Praca nie była trudna, a klienci byli życzliwi i dawali niewielkie napiwki życząc mi miłej pracy. Często pytali jak podoba mi się praca albo o inne mało znaczące rzeczy. Po trzeciej do restauracji wszedł Alex z kolegami. Pomachał mi posyłając uśmiech. Podeszłam do ich stolika, a on objął mnie mówiąc:
- To moja przyjaciółka! 
Jego koledzy zachowywali się jak napaleni samce. Zapytałam czy mogę przyjąć zamówienie i po chwili podawałam karteczkę kucharzowi. Jennifer poprosiła mnie o wytarcie blatu, bo wylał jej się sok więc chętnie to zrobiłam. W tej samej chwili do baru podszedł mój przyjaciel.
- I jak idzie? - zapytał.
- Jest lepiej niż myślałam. Co tu robisz?
- Obiecałem, że cię odwiedzę. O której kończysz?
- O piątej.
- Pójdziemy później do kina? Grają fajną komedię. Uczcimy twoją pracę i w ogóle.
- Nie mogę pić - powiedziałam z przepraszającym uśmiechem.
- Pamiętam. Dlatego zamówię ci sok - uśmiechnął się szeroko. - O siódmej?
- No nie wiem…
- Oj, Audi - zawsze zdrabniał moje imię, a mi kojarzyło się to z psem z “Garfielda”. - Nie daj się prosić. Obejrzymy film jak starzy kumple.
- Okey, niech ci będzie!
- Dziękuję!
Odszedł do stolika, a ja podeszłam do starszego mężczyzny, by dać mu rachunek i zebrać talerze. 
- Chyba będę tu wpadał częściej - uśmiechnął się podając mi odpowiednią sumę banknotów. - A to za miłą obsługę - dołożył mi dziesięć dolarów, a ja zrozumiałam, że ta praca jest spełnieniem moich marzeń. Dostawałam kasę za piękny uśmiech. Cudnie.
Po piątej pożegnałam się z Jenny i wróciłam do domu. Opowiadałam babci o pracy i o Alexie. Kobieta cieszyła się, że nie będę siedzieć w domu i wyjdę do ludzi. Ona uwielbiała Alexa. Kiedy byłam z Ethanem, stale ich porównywała. Wzięłam prysznic i sukienkę, która miała czarną górę i pudrowy dół w stylu spódniczek tutu. Do tego założyłam trampki i byłam gotowa. Po chwili wsiadałam do terenowego auta mojego przyjaciela. Siedząc w kinie śmialiśmy się z przygód bohatera, który ciągle popadał w coraz to gorsze tarapaty. Po seansie poszliśmy na pizzę. Siedząc w knajpie wspominaliśmy stare, dobre czasy. Alex wspominał o budowaniu naszego domku na drzewie.
- Pamiętasz jak bujałeś się na linie i spadłeś? - powiedziałam śmiejąc się. - Udawałeś Tarzana!
- Połamałem wtedy rękę dla ciebie!
- Dla mnie?! Miałam siedem lat! A ty dziesięć!
- Zakochałem się w tobie, a ty co? Wolałaś Sebastiana!
- Bo on miał ciastka!
Roześmialiśmy się oboje wspominając to. Po posiłku poszliśmy na spacer. W blasku księżyca chłopak opowiadał mi o studiach i o pracy, którą chce wykonywać.
- Chcę pomóc tym dzieciakom. Los ich skrzywdził, a ja chcę pokazać, że autyzm czy inna choroba to nie jest nuda i czekanie na śmierć. 
- Aniołek nasz! - powiedziałam, bo wiedziałam, że to go denerwuje. Kiedyś wyśmiewali się tak z niego w szkole.
- Mamusia nasza!
- Ej! - powiedziałam obrażona uderzając go w ramię
- Przepraszam, nie powinienem - objął mnie. - Ale ty będziesz fajną mamą. 
Przytulił mnie głaszcząc po plecach. Pospacerowaliśmy jeszcze chwilę po czym odwiózł mnie do domu. Siedząc w aucie jeszcze rozmawialiśmy po czym pożegnaliśmy się i weszłam do domu mojej babci.

----- 

Jakieś pytania? Zapraszam na aska: http://ask.fm/Emmafromearth

Dziewczyna ze zdjęcia - Justin Bieber FFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz