Part 20.

8.3K 459 15
                                    

****J*U*S*T*I*N****


Cieszyłem się, że wreszcie nadeszły święta Bożego Narodzenia. Mimo moich dwudziestu lat ja nadal je kochałem. Choinka, prezenty, dziadkowie. Dwudziestego czwartego grudnia zjadłem kolację z ojcem i jego rodziną, a potem wróciłem do mamy. W tym roku to z nią chciałem spędzić święta. Zwłaszcza, że potrzebowałem jej. To ona załatwiła wszystkie sprawy z detektywem, który za podwójną opłatę zgodził się na podpisanie umowy o poufności i zobowiązał się do zapłacenia kary w razie wypłynięcia choćby najmniejszej informacji w związku z Audrey. Nie chciałem by media dowiedziały się o moich krokach. Zaczęliby węszyć i robić zamęt. W telewizji już huczało o mojej kłótni na lotnisku więc teraz miałem być grzeczny. Będąc w domu przywitałem się z moimi dziadkami i zapytałem o ich samopoczucie. Podczas świątecznego śniadania opowiadałem im o trasie i koncertach. Moja babcia znowu prawiła mi morały, że powinienem więcej odpoczywać, bo ja stanowczo za bardzo się przepracowuję. Na nic zdały się tłumaczenia, że ja kocham to co robię. Pytała również o Audrey, bo coś mama jej wspominała. Zmarszczyłem czoło patrząc na rodzicielkę. Uśmiechnęła się przepraszająco więc wziąłem głęboki oddech i powiedziałem, że jestem w trakcie poszukiwań i nie chcę o tym mówić. Po posiłku wziąłem się za prezenty. Czułem przyjemne uczucie widząc, że kupione przeze mnie upominki podobają się moim bliskim. Ja znowu dostałem obrzydliwie słodki sweterek z reniferem i inne tradycyjne prezenty. Od małego byłem wychowywany w przekonaniu, że najlepsze prezenty to te wykonane samodzielnie, w które wkładamy całe serce. Jednak odkąd stałem się sławny nie mam czasu na wymyślanie i robienie czegokolwiek toteż wszystko zamawiam przez internet albo kupuję w sklepach na całym świecie. 

Wieczorem zrobiłem świątecznego Tinychata. Fani byli zachwyceni, a ja nie miałem wyrzutów sumienia, że ich olewam. Kiedy padły pytania na temat Audrey, ja udawałem, że ich nie widzę i nadal mówiłem o moim przyszywanym rodzeństwie. W końcu zakończyłem wirtualne spotkanie i zszedłem na dół.

Święta minęły w przyjemnej, rodzinnej atmosferze. Udało mi się odpocząć i zrelaksować. W Sylwestra miałem koncert w Madison Square Garden. Stojąc na scenie czułem pustkę i tęsknotę. Nie tak wyobrażałem sobie ten dzień, gdy dowiedziałem się jak spędzę ostatni dzień roku. Teraz chciałem, by obok mojej mamy siedziała Audrey w sukience kupionej przeze mnie u Mediolańskiego projektanta, z zapachem od Calvina Kleina i biżuterią od Swarovskiego. Chociaż nie. Jej uśmiech jest piękniejszy od najdroższej biżuterii. 

Zamknąłem oczy wsłuchując się we własny głos. Starałem się oczyścić umysł i zapomnieć o wszystkim chociaż na chwilę. Na after party zabrałem moją mamę. Byłem szczęśliwy widząc jak rozmawia ze sławami jakby znali się od dawna. Chwyciłem kieliszek szampana z tacy, którą trzymał kelner i wypiłem łyk alkoholu. Chodząc po sali obserwowałem zebranych ludzi.

- Justin! - usłyszałem za sobą miękki, dziewczęcy głos.

Odwróciłem się i uśmiechnąłem na widok blondynki ubranej w czerwoną sukienkę. Przywitaliśmy się całusem w policzek i skomplementowałem strój Taylor. Rozmawialiśmy o trasach i płytach. Pogratulowałem mojej koleżance platynowej płyty i kolejnego certyfikatu Vevo. Ona zagaiła o Audrey na co przewróciłem w duszy oczami.

- Znajdziesz ją, nie martw się - pocieszyła mnie dotykając mojego ramienia.

- Dzięki. Nie ma z Tobą Harrego?

- Rozstaliśmy się kilka tygodni temu. 

- Ah, słyszałem coś. Pokojówka, tak? Przykro mi.

- A mi wcale. Pijesz?

Kiwnąłem odstawiając na tacę pusty kieliszek i biorąc drinka. Dołączyliśmy do grupy naszych wspólnych znajomych i zaczęliśmy gratulować Katherine sukcesu w związku z filmem, który miał premię w listopadzie. Po trzeciej wracałem z mamą do domu. Kobieta prawiła mi morały na temat picia, ale po mnie wszystko spływało. Byłem zbyt zmęczony, by się z nią kłócić więc jedynie przytaknąłem i obiecując poprawę. 

- Dwadzieścia jeden masz dopiero w marcu, Jus - przypomniała mi.

- Tak, wiem, mamo. 

Będąc w domu wziąłem szybki prysznic i położyłem się spać. 

Tuż przed powrotem w trasę miałem spotkanie z detektywem. Dowiedziałem się, że nagrań z kamer przemysłowych nie trzymają tak długo, ale mężczyzna obiecał, że zrobi wszystko by odnaleźć Audrey. Spotkanie nie uspokoiło mnie i nie dodało otuchy. Z każdym dniem zostawało we mnie coraz mniej nadziei. Najbardziej dobijały mnie pytania od mediów, gazet czy nawet od fanów. To było jak rozdrapywanie starych ran. 

Dziesiątego stycznia znowu byłem w trasie. Leżąc w łóżku na dziesiątym piętrze angielskiego hotelu wspominałem wieczór, po którym tak bardzo wszystko się zmieniło. Zdjęcie zrobione tamtej nocy znałem na pamięć. Chciałem pogłaskać dziewczynę po jej ciemnych włosach, które były w nieładzie. Chciałem znów całować jej usta i rozmazywać szminkę o krwistoczerwonym kolorze, który później zostawał na moim ciele. Zrobiłbym wszystko, by móc cofnąć czas i poprosić ją o numer telefonu.

Dziewczyna ze zdjęcia - Justin Bieber FFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz