Part 47.

5.7K 561 17
                                    

Będąc na Hawajach czułam, że mimo wszystko to będą najlepsze wakacje w życiu moim i Madison. Dziewczyna była zachwycona miejscem i rodziną Justina. Jazmyn skradła jej serce i moja siostra ciągle chciała się z nią bawić. Miłość była odwzajemniona i wyszło na to, że rodzeństwo Jussa woli bardziej moją siostrę niż mnie. Siedząc na tarasie w pokoju podziwiałam widoki i napawałam się atmosferą relaksu, drinków i spokoju. Nawet Soph zachowywała się dziwnie spokojnie i siedziała na kocyku bawiąc się zabawkami.
- Podoba się? - zapytał brunet, który właśnie wyszedł z łazienki i przytulił mnie.
- Bardzo.
- Idziemy na plażę? Czy na basen?
- Nie wiem, wybierz coś.
Postanowiliśmy popołudniowe godziny spędzić nad basenem, a na plażę iść jutro. Leżałam na leżaku i korzystałam ze słońca. Juss pływał w basenie z córką, która na szczęście nie zapomniała jak to się robi. Nie umknął mojej uwadze fakt, że nastolatki po kryjomu robią zdjęcia. Po ostatnim wywiadzie i tak nie mieliśmy prywatności, a każdy zachwycał się Sophie. Byłam szczęśliwa, że wreszcie nie musimy się ukrywać, ale nie chciałam tego mówić Justinowi. Nie chciałam słyszeć jego "A nie mówiłem?". On uwielbiał mieć rację, a ja nie chciałam dawać mu satysfakcji. Miałam jednak nadzieję, że nie będziemy mieć żadnych przykrych sytuacji na wakacjach. Chciałam odpocząć i spędzić czas z rodziną. Głównie z Mads, która cierpiała przez moją wyprowadzkę. Mimo wielu sprzeczek zawsze byłyśmy jak przyjaciółki, a tu już nie mogła pożyczyć ode mnie bluzki czy przyjść z uwagą i błagać o podpis. Teraz nastolatka siedziała na leżaku obok mnie i wstawiała zdjęcie na Instagrama. Uwielbiała chwalić się, że jest siostrą "Audrey od Justina!". Lubiłam obserwować jej konta na portalach społecznościowych, gdzie fanki Jussa zachwycały się każdym zdjęciem. Hm, nie ma to jak sława przez siostrę albo raczej jej chłopaka. Dziewczyna wstawiała nagrania z gimnastyki, zdjęcia z imprez albo domu bruneta. Czekałam tylko na moment, gdy Bieber ją za to okrzyczy. Mimo wszystko on cenił prywatność i wychodził z założenia, że dom jest jego twierdzą.
Siedząc na kolacji planowaliśmy jutrzejszy dzień. Erin wraz z moją siostrą chciały iść na zakupy, a ja obiecałam, że mogę zająć się trójką dzieciaków.
- Nie idziesz z nimi, kochanie? - zapytał Justin, obejmując mnie.
- Nie, posiedzę w hotelu - posłałam mu uśmiech.
- Nie, Audrey, pójdziesz z nimi na zakupy. Nie możesz ciągle siedzieć w hotelu! Jesteśmy na wakacjach, skarbie!
- Justin - jęknęłam.
- Idziesz!
Będąc w pokoju Juss nadal męczył temat zakupów. Wiedział, że ich nienawidzę i wolałabym siedzieć w pokoju albo nad basenem. Ale nie, on znowu musiał postawić na swoim. Przygotowywałam Sophie do snu, a ten mówił mi co mogłabym sobie kupić.
- To dlaczego ty nie pójdziesz? - zapytałam zgryźliwie.
- Bo ja nie jestem kobietą.
- Oj Justin.
Podszedł do bagaży, które jeszcze nie do końca były rozpakowane. Położył się na łóżku i otworzył portfel.
- Chyba oszalałeś! - powiedziałam, gdy podał mi kartę kredytową.
- Skarbie, kup sobie coś ładnego.
- Justin, zapomnij!
- To Madison.
- Justin! Nawet rzucaj takich propozycji, jasne? Zabierz to - oddałam mu kartę, którą już zdążyła wziąć Sophie.
Brunet przytulił się do mojego ciała i zaczął prawić mi morały dotyczące wydawania pieniędzy i naszego związku. Nie chciałam korzystać z jego kont. Miałam własne pieniądze i to je chciałam wydawać. Nie było tego dużo, ale nie umiałabym wziąć od Justina choćby złamanego centa. Nie chciałam by ludzie myśleli, że jestem z nim dla pieniędzy czy sławy.
- Okey, pogadam z Mads - powiedział wstając.
- Nawet nie próbuj.
- No co? Ona mnie zrozumie.
- Justin, nie pozwalam ci, jasne? To jest moja siostra.
- Oh, przestań. Jazmyn jest za mała na zakupy to chociaż pobawię się z Madison.
- Ona nie jest psem, by się z nią bawić.
Sprzeczaliśmy się jeszcze kilka minut po czym podniosłam głos i na tym skończyła się cała konwersacja, a Justin wyszedł na taras. Chodziłam po pokoju usypiając Sophie, która znowu była markotna. Miałam ochotę rozpłakać się jak ona kolejny raz. Widok Biebera, który robił coś na laptopie nie pomagał mi. Byłam zła na siebie za wybuch. On chce dobrze, a ja jak zwykle strzelam fochy.
Skierowałam się na taras i bez słowa usiadłam na kolanach chłopaka. Wtuliłam się w jego półnagie ciało, a twarz skierowałam na szyję. Czułam jak obejmuje nas i przyciska Soph do siebie. Panowała cisza przerywana jedynie przez gaworzenie dziecka. Na szczęście po chwili zasnęło. Nie chciałam wstawać, bo ciepło bijące od bruneta dawało mi poczucie bezpieczeństwa.
- Kocham Cię, Justin - szepnęłam.
- Ja ciebie też, Audi. Dlatego też...
- Cicho, proszę.
Poczułam jego usta na swoim czole. Nie musiałam patrzeć, by wiedzieć, że się uśmiecha.

----

Mamy ponad 90K wyświetleń! Czujecie to? :')

Mam prośbę: Niech każdy kto przeczyta tę część ta gwiazdkę. Chcę wiedzieć ile osób wgl zostało...


Dziewczyna ze zdjęcia - Justin Bieber FFWhere stories live. Discover now