Part 21.

8.2K 477 20
                                    

****A*U*D*R*E*Y****


Święta minęły tak szybko jak nadeszły. Każdy wrócił do swoich obowiązków albo szykował się do przywitania Nowego roku. Moje przyjaciółki miały wyrzuty sumienia, że ostatni dzień dzień roku spędzę na kanapie przed telewizorem. Inaczej wyobrażałam sobie sylwestra po ukończeniu osiemnastego roku życia. Nawet moja siostra umówiła się z koleżankami. 

Dwa dni przed sylwestrem moja mama postanowiła zmienić swoje życie. Ucieszyłam się widząc ją z bagażami i dwoma kartonami. Przytuliłam ją nie mówiąc nic. Byłam dumna z jej odwagi i siły psychicznej. Wiedziałam jednak, że po Nowym Roku będę musiała zabrać z mojego rodzinnego domu swoje rzeczy, bo nie chcę żeby wylądowały na śmietniku.

Trzydziestego pierwszego grudnia czułam smutek wiedząc, że każdy szykuje się na imprezę, a ja będę siedzieć przed telewizorem. Jednak dzień ten przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Tuż po dziewiątej usłyszałam dzwonek do drzwi. Ucieszyłam się widząc Alexa z zakupami.

- Co ty tu robisz? - zapytałam po zaproszeniu go do środka.

- Impreza była denna więc pomyślałem, że z wami będę lepiej się bawił.

Nachylił się nade mną i pocałował mój brzuch. Stojąc w kuchni pytał czy naprawdę nikogo nie ma w domu.

- Dziadkowie u znajomych, mamę wygoniłam do przyjaciółki kłamiąc, że Lily i Allison przychodzą. 

- Dlaczego nie zadzwoniłaś? Przyszedłbym wcześniej!

- Byłeś na imprezie, a ja i tak miałam zaraz iść spać.

- Oj, Audi... - pokręcił głową. - Masz coś do jedzenia?

- Ciastka - wyszczerzyłam się.

- Kroisz to - wskazywał na warzywa. - W kostkę, ok?

- Alex – jęknęłam.

- Musisz coś jeść, Słoniku!

Pół godziny później siedzieliśmy na kanapie oglądając telewizję. Nim się zorientowaliśmy nastała północ. Alex sokiem wzniósł toast i życzył mi przepięknej córeczki, dużo zdrowia i cierpliwości. Roześmiałam się dziękując i przytulając go. To był jeden z lepszych końców roku w moim życiu i nie mogłam marzyć o niczym lepszym. Moje przyjaciółki zadzwoniły z życzeniami i dziwiły się, gdy mówiłam o Alexie. Pytały czy jestem zła, że mnie zostawiły, ale ja nie umiałam się na nie gniewać. To nie ich wina, że jestem w ciąży.

Po pierwszej przebierałam się i kładłam do łóżka. Czułam zmęczenie połączone z bólem pleców i nóg. Na dodatek Sophie ciągle ruszała się. 

Kilka dni później miałam rozpocząć szkołę rodzenia. Dziwnie czułam się siedząc na sali z kilkoma parami, które ciągle okazywały sobie uczucia. Mężczyźni głaskali brzuszki, całowali je albo obejmowali swoje kobiety i szeptali im do ucha czułe słówka. Żałowałam, że w ogóle zdecydowałam się na te zajęcia. Wolałabym siedzieć w domu i czytać książki niż marnować tam czas. Jednak podczas zajęć praktycznych wszystko odwróciło się i w końcu byłam zadowolona, że babcia zmusiła mnie do przyjścia tu. Po powrocie do domu opowiadałam o wszystkim czego się nauczyłam. Wieczorem odwiedził mnie Alex. Opowiadał mi o zajęciach z dziećmi, a ja przyznałam, że trochę mu zazdroszczę tej pracy. Dzieciaki były wspaniałe, obowiązki wydawały się być przyjemnością, a na dodatek praca nie była zbyt męcząca. Odkąd pojawiła się Sophie sama mam fioła na punkcie młodszych ludzi. 

- To już nie chcesz być psychologiem? - zapytał chłopak.

- Nie wiem. Praca z dziećmi wydaje się fajną sprawą.

- Bo taka jest! I studia są krótsze - wyszczerzył się.

- Przecież ty lubisz się uczyć.

- Ile można?

Posłałam mu uśmiech przytakując. W końcu zaczęłam narzekać na szkołę rodzenia. 

- Kiedy znowu idziesz?

- W środę.

- Mogę iść z tobą jeśli chcesz.

- Coś ty! Poradzę sobie sama.

- Ale ja chcę. Mogę?

- Alex

- Dlaczego nie mogę?

Nie wiedziałam co powiedzieć. Chłopak zapytał o godzinę i zapowiedział, że po mnie przyjedzie. Podziękowałam uśmiechając się. Po pewnym czasie musiał wracać. Odprowadziłam go do wyjścia i obserwowałam jak ubiera płaszcz.

- Pa, Sophie - pocałował mnie w brzuch. - Widzimy się w środę, tak? - dodał prostując się.

- Uwielbiam cię, wiesz?

- Wiem. Pa.

——-

Ej, ej, ej, co to za narzekanie w komentarzach? Jeszcze dwie części i zacznie się ostra jazda bez trzymanki! Zresztą jeśli ktoś czytał fragment, który wstawiłam w poprzednim komentarzu to wie, że warto czekać.

Dziękuję za ponad 12,5 tysiąca wejść! <3

Dziewczyna ze zdjęcia - Justin Bieber FFWhere stories live. Discover now