Part 37.

7.4K 457 14
                                    

Następnego dnia zostałam obudzona całusem i śniadaniem do łóżka. Po posiłku poszłam pod prysznic. Stojąc w kabinie rozglądałam się po przestronnym pomieszczeniu utrzymanym w ciemnych barwach i zastawiałam się ile panienek zaliczył Justin w wannie z hydromasażem, która stała na podwyższeniu. Uśmiechnęłam się karcąc samą siebie i zakręciłam wodę. Osuszyłam ciało i ubrałam wczorajsze ubrania. Po wyjściu z łazienki usłyszałam:
- Chyba sobie żartujesz. Masz - Justin podał mi dwie torby i karton.
- Justin, ja nie przyjmę od ciebie prezentów.
- Ubrania to nie prezenty. Chcesz jechać we wczorajszych ubraniach?
Dałam mu do zrozumienia, że właśnie o tym myślałam, a on kazał szybko mi się przebrać dodając przy okazji, że ma nadzieję, że buty są wygodne. Wyjęłam z czarnej torebki rurki, a z drugiej koszulę w kratę. Otworzyłam karton i moim oczom ukazały się czarne botki na obcasie ze złotymi dodatkami. Wsunęłam je na nogi i skierowałam się do garderoby gdzie był chłopak. Stanęłam przed lustrem i spojrzałam na siebie. Uśmiechnęłam się, bo efekt końcowy był zadowalający.
- To ile ci wiszę? - zapytałam przeglądając się z każdej strony.
- Dwa buziaki i... i może tydzień ze mną w trasie - chłopak wyszczerzył się.
- Justin, rozmawialiśmy o tym.
- Pięć dni? Cztery? Trzy? - zaczął wymieniać, ale widząc moją minę ciągle zmieniał warunki. - Weekend?
- Zastanowię się. Mogę czapkę? - zapytałam widząc beanie.
- Jasne. Daj to Maddy - podał mi koszulkę sportową ze swoim nazwiskiem.
- O nie, nie. Nie będę spełniać każdej jej zachcianki.
- Okey, ja jej dam.
Na lotnisko zawiózł nas ochroniarz, który miał nas pilnować do czasu lotu. Na lotnisku czułam strach. Justin ściskał moją dłoń co chwilę powtarzając, że jest obok, a fanki i tak nie podejdą. Okrył mnie swoją kurtką, a ja zakryłam twarz, bo nie chciałam by ktokolwiek wiedział, że to akurat ja - zwykła Audrey Hudson - jestem nową dziewczyną Justina Biebera. Siedząc w samolocie wtuliłam się w chłopaka mówiąc, że cieszę się mając go obok. Na widok Sophie oboje ucieszyliśmy się. Mama Jussa znowu dziękowała mi za wszystko. Siedzieliśmy w salonie całą rodziną i rozmawialiśmy o trasie, w którą jutro miał wrócić Bieber, a także o Sophie, która budziła się w nocy. Obiecałam, że przyjedziemy kiedyś na koncert, a Madison zapytała o koszulkę.
- Justin ma coś dla ciebie - uśmiechnęłam się.
- Właśnie!
Oboje poszli na górę, a po kilku sekundach piętro wypełniło się piskiem mojej siostry. Przewróciłam oczami wzdychając.
Leżąc wieczorem na łóżku patrzyliśmy na usypiające dziecko i cieszyliśmy się naszą trójką. Po chwili Sophie została odłożona do łóżeczka, a ja przytulona i pocałowana. Pieszczota znowu stała się coraz bardziej namiętna, a ja znowu ją przerwałam.
- Nie, Justin.
- Nie możesz, wiem.
- Nie chcę. Nie chcę zaczynać związku od seksu. Wystarczy, że po tamtym razie wszystko się spieprzyło.
- Ale teraz jesteśmy razem.
- Chcę poczekać.
- Okey, jasne. Rozumiem.
Przytulił mnie, a ja byłam wdzięczna, że nie naciska.
Następne dni były pełne spokoju i szczęścia. Postanowiliśmy dać sobie szansę na związek i utrzymywać go w tajemnicy. Media i internet szalały zastanawiając się kim jest nieznajoma dziewczyna z lotniska, którą obejmował Justin Bieber, a ja śmiałam się z tego wraz z Madison. Chłopak od czasu do czasu udostępnił jakieś zdjęcie Sophie - rączkę, małe nóżki albo jak tuli dziewczynkę do siebie. Cieszyłam się, że nie obdarł niemowlaka z prywatności, bo nie chciałam stać się pożywką show biznesu. Justin dzwonił każdego dnia. Opowiadał o koncertach, pytał co u nas i prosił o zdjęcia. Na początku czerwca postanowiłam odwiedzić go. Madison miała iść na swój pierwszy koncert idola, a ja chciałam spędzić z ukochanym kilka dni. Podróż do Londynu minęła nam dziwnie spokojnie. Sophie cały czas spała albo rozglądała się. Późnym wieczorem byliśmy w hotelu. Byłam padnięta i jedyne o czym marzyłam to długa, gorąca kąpiel. Juss ucieszył się widząc nas. Pożegnałam się z Madison, która od razu poszła do swojego pokoju i przywitałam się z chłopakiem długim pocałunkiem. Po chwili Sophie już była na rękach ojca, który cieszył się na widok swojego maleństwa.
- Zamówić ci kolację?
- Nie jestem głodna, ale zapytaj Maddy. A ty jadłeś coś?
- Czekałem na was.
- To zamów coś. Mi też.
Kwadrans później jedliśmy kolację. Wiedziałam, że za chwilę położę się w wannie wypełnionej wodą i pachnącymi olejkami. Nakarmiłam Sophie i przebrałam ją. Przygotowując sobie kąpiel rozmawiałam z chłopakiem. Mówił jak bardzo się cieszy widząc nas tutaj.
- Tęskniłem.
- Ja też, kotku - powiedziałam wstając z wanny, na której dotychczas siedziałam i podchodząc do chłopaka po czym całując go.
Chwilę później zanurzałam się w wannie i kątem oka obserwowałam jak Justin zdejmuje ubrania.
- Posuń się - poprosił wchodząc za mnie.
- A ty gdzie?!
- Nie mogę?
Przesunęłam się do przodu po czym oparłam o ciało chłopaka, który mnie objął. Cały wstyd przed nagością odszedł w niepamięć, bo przecież dzieci nie biorą się z powietrza. Czułam przyjemną ulgę, gdy Justin robił mi masaż i mruknęłam z zadowolenia.
- Przyszedł list z collegu? - usłyszałam w pewnej chwili.
Pokręciłam przecząco głową mówiąc, że i tak pewnie nigdzie się nie dostanę.
- Twój referat był zbyt dobry żeby cię odrzucili.
Płacz Sophie zakończył sielankę. Brunet szybko wyszedł z wanny i przewiązał ręcznik wokół bioder. Dokończyłam wieczorną toaletę i chwilę później leżałam w łóżku obok dziewczynki. Pocałowałam ją na dobranoc i sama próbowałam usnąć. Ramiona mojego chłopaka pomogły mi w tym.

Dziewczyna ze zdjęcia - Justin Bieber FFWhere stories live. Discover now