ㅡ Pojedź ze mną. ㅡ Powiedział młodszy, gdy to robiłem małą sałatkę krojąc pomidory.
ㅡ Gdzie?
ㅡ To niespodzianka. Nie mogę ci powiedzieć. No dalej. Idź się ubierz i jedziemy.
ㅡ Ale gdzie? I jak mam się ubrać? Nie wiem, gdzie chcesz mnie zabrać.
ㅡ Ubierz się.... Ładnie, ale nie elegancko.
Wywróciłem oczyma idąc na górę, ówcześnie wszystko chowając do lodówki.
Przebrałem się w świeże ubrania ładne, lecz nie za eleganckie.
Gotowy zszedłem na dół widząc chłopaka przy drzwiach.ㅡ Założyłeś za bardzo przylegające spodnie. Mam być zazdrosny?
ㅡ A co? Mam mieć dresy? Zresztą jako narzeczony takiej gwiazdy jak ty muszę wyglądać ładnie. ㅡ Uśmiechnąłem się całując go w policzek. Założyłem buty wychodząc z domu.
ㅡ Owszem, ale tylko ja mogę podziwiać te twoje brzoskwinki. ㅡ Rzekł klepiąc mnie w pośladki wsiadając do samochodu, a ja na miejsce pasażera.
ㅡ Nie miałem innych. Żartuję.. ㅡ Zaśmiałem się, a chłopak ruszył kładąc dłoń na mym udzie.
ㅡ Kupię ci dziesięć par dresów i będziesz tylko w nich chodzić. A teraz... Zasłoń oczy. W schowku jest opaska. Zawiąż ją.
Westchnąłem robiąc to o co prosił widząc jedynie ciemność. Wsłuchiwałem się we wszystko co było tylko możliwe.
ㅡ Już? ㅡ Spytałem.
ㅡ Nie, bądź cierpliwy, skarbie. ㅡ Powiedział kładąc dłoń jeszcze wyżej masując moją nogę blisko mojej męskości. Wstrzymałem oddech.
ㅡ Nie drażni mnie.
ㅡ Lubisz to.
ㅡ Ale jak mnie gdzieś zabierasz to nie chce mieć problemu.
ㅡ No dobrze, dobrze.
Po kilkunastu minutach poczułem, że stajemy. Kazał mi wysiąść, a potem zaczął gdzieś prowadzić.
ㅡ Obiecujesz, że mnie nie zabijesz?
ㅡ Co znowu wykombinowałeś? ㅡ Mruknąłem niezadowolony. Odsłonił moje oczy, a mi ukazał się budynek. Jednak czytając napis zrozumiałem.
ㅡ Guk... Mówiłem, że za rok pójdę. Nie teraz.ㅡ Idź się zapisz. No dalej... Pomogę ci z pieniędzmi. Jeśli nie chcesz bym płacił ci za studia to pomogę ci je zarobić. Gadałem z prezesem. Przez ten czas, gdy byłem w szpitalu nowy coś naskrobał i to poważnego, że zerwał z nim kontrakt. I chciałby teraz z tobą go podpisać.
ㅡ Naprawdę?
ㅡ Tak. W sumie teraz naprawdę się zmienił. Jest inny. Spójrz na to. Będziemy razem pracować, tylko tworzyć swoje piosenki. Zgadzasz się? W ten sposób spędzimy razem czas, zarobisz na studia... Będę ci pomagał.
ㅡ Trochę się boję..
ㅡ Nie myśl o przeszłości. To co było to było i się nieodstanie. Jeśli chcesz możemy zaraz do niego pojechać tylko idź się zapisz. To jak?
ㅡ No... No dobrze. ㅡ Westchnąłem po kilku minutach myślenia. Wszedłem do środka.
Jungkook POV.
Pół godziny później starszy wyszedł z budynku z uśmiechem na twarzy.
ㅡ Dadzą znać. Oby się udało.
YOU ARE READING
Lovely Song / Kookmin
FanfictionJeon Jungkook słynny piosenkarz w całej Korei. Ma wiele fanów, którzy go kochają. Park Jimin największy fan Jungkooka, który oddałby nawet życie za niego. Jednak co się stanie, kiedy dwoje bohaterów spotka się na fanmeetingu?