-82-

827 45 14
                                    

ㅡ Pojedź ze mną. ㅡ Powiedział młodszy, gdy to robiłem małą sałatkę krojąc pomidory.

ㅡ Gdzie?

ㅡ To niespodzianka. Nie mogę ci powiedzieć. No dalej. Idź się ubierz i jedziemy.

ㅡ Ale gdzie? I jak mam się ubrać? Nie wiem, gdzie chcesz mnie zabrać.

ㅡ Ubierz się.... Ładnie, ale nie elegancko.

Wywróciłem oczyma idąc na górę, ówcześnie wszystko chowając do lodówki.
Przebrałem się w świeże ubrania ładne, lecz nie za eleganckie.
Gotowy zszedłem na dół widząc chłopaka przy drzwiach.

ㅡ Założyłeś za bardzo przylegające spodnie. Mam być zazdrosny?

ㅡ A co? Mam mieć dresy? Zresztą jako narzeczony takiej gwiazdy jak ty muszę wyglądać ładnie. ㅡ Uśmiechnąłem się całując go w policzek. Założyłem buty wychodząc z domu.

ㅡ Owszem, ale tylko ja mogę podziwiać te twoje brzoskwinki. ㅡ Rzekł klepiąc mnie w pośladki wsiadając do samochodu, a ja na miejsce pasażera.

ㅡ Nie miałem innych. Żartuję.. ㅡ Zaśmiałem się, a chłopak ruszył kładąc dłoń na mym udzie.

ㅡ Kupię ci dziesięć par dresów i będziesz tylko w nich chodzić. A teraz... Zasłoń oczy. W schowku jest opaska. Zawiąż ją.

Westchnąłem robiąc to o co prosił widząc jedynie ciemność. Wsłuchiwałem się we wszystko co było tylko możliwe.

ㅡ Już? ㅡ Spytałem.

ㅡ Nie, bądź cierpliwy, skarbie. ㅡ Powiedział kładąc dłoń jeszcze wyżej masując moją nogę blisko mojej męskości. Wstrzymałem oddech.

ㅡ Nie drażni mnie.

ㅡ Lubisz to.

ㅡ Ale jak mnie gdzieś zabierasz to nie chce mieć problemu.

ㅡ No dobrze, dobrze.

Po kilkunastu minutach poczułem, że stajemy. Kazał mi wysiąść, a potem zaczął gdzieś prowadzić.

ㅡ Obiecujesz, że mnie nie zabijesz?

ㅡ Co znowu wykombinowałeś? ㅡ Mruknąłem niezadowolony. Odsłonił moje oczy, a mi ukazał się budynek. Jednak czytając napis zrozumiałem.
ㅡ Guk... Mówiłem, że za rok pójdę. Nie teraz.

ㅡ Idź się zapisz. No dalej... Pomogę ci z pieniędzmi. Jeśli nie chcesz bym płacił ci za studia to pomogę ci je zarobić. Gadałem z prezesem. Przez ten czas, gdy byłem w szpitalu nowy coś naskrobał i to poważnego, że zerwał z nim kontrakt. I chciałby teraz z tobą go podpisać.

ㅡ Naprawdę?

ㅡ Tak. W sumie teraz naprawdę się zmienił. Jest inny. Spójrz na to. Będziemy razem pracować, tylko tworzyć swoje piosenki. Zgadzasz się? W ten sposób spędzimy razem czas, zarobisz na studia... Będę ci pomagał.

ㅡ Trochę się boję..

ㅡ Nie myśl o przeszłości. To co było to było i się nieodstanie. Jeśli chcesz możemy zaraz do niego pojechać tylko idź się zapisz. To jak?

ㅡ No... No dobrze. ㅡ Westchnąłem po kilku minutach myślenia. Wszedłem do środka.

Jungkook POV.

Pół godziny później starszy wyszedł z budynku z uśmiechem na twarzy.

ㅡ Dadzą znać. Oby się udało.

Lovely Song / KookminWhere stories live. Discover now