2.7

518 35 5
                                    

Po trzech dniach byłem całkowicie zdrowy i mogłem wrócić wraz z Jiminem do pracy. Nie szczędziłem się. Pracowałem jak wół nie mając dosyć. Robiłem to co kochałem.

ㅡ Przerwa! ㅡ Krzyknął trener. ㅡ Kook, zwolnij. To nie wyścig, a trening, jasne?

ㅡ Tak. ㅡ Westchnąłem oddychając ciężko. Usiadłem na ławce, a narzeczony obok mnie. Z torby wyjąłem dwie butelki wody, którą jedną z nich podałem chłopakowi.

ㅡ Dziękuję. ㅡ Powiedział.

ㅡ Jimin. To ja dziękuję. Za to, że się mną opiekowałeś przez całą chorobę. Dzięki temu wróciłem do formy.

ㅡ Nie musisz, Guk. ㅡ Uśmiechnął się opierając swoją głowę o moje ramię. ㅡ Dla mnie to była czyta przyjemność. ㅡ Zaśmiał się.

ㅡ Coś sugerujesz? ㅡ Spytałem uwodzicielskim głosem, kładąc dłoń na jego udzie.

ㅡ Ya. Jesteśmy w pracy. Daj spokój. Wracamy do ćwiczeń. ㅡ Wstał, lecz złapałem go za nadgarstek zmuszając by usiadł na moich nogach okrakiem.

ㅡ No to co. Trenera nie ma. ㅡ Mruknąłem całując jego szyję i ściskając pośladki.

ㅡ Jungkook.

ㅡ Jimin, mamy przerwę. Trener przyjdzie za kilka minut dopiero, więc przestań się bać i ponieś się emocjom, rozumiesz? ㅡ Posłałem mu uśmiech wpijając się w usta. Starszy oddał od razu pieszczotę zarzucając ręce za mój kark. Pogłębiłem gest i odruchowo położyłem dłoń na jego kroczu.

ㅡ Jungkook. Jesteśmy w pracy. Nie chcę mieć problemu.

ㅡ Właściwie to już masz. ㅡ Musnąłem jego policzek patrząc w dół.

ㅡ Jungkook no! ㅡ Oburzył się. Zaśmiałem się wstając i prowadząc nas szybko do łazienki po drodze mijając naszego trenera, któremu powiedzieliśmy, że zaraz wrócimy.

Wepchnąłem go do jednej kabiny, w której nas zamknąłem. Oparłem o ścianę odwiązując jego sznurek od dresów.

ㅡ Pomogę Ci. ㅡ Szepnąłem władając dłoń w jego bokserki.

ㅡ Proszę bardzo. ㅡ Zagryzł wargę wypychając biodra. Jęknął, gdy złapałem jego członka zaczynając poruszać dłonią.

Po szybkiej zabawie wróciliśmy na salę. Trener nie pytał, ale domyślał co się działo.

ㅡ Już? No to wracać do treningów.

ㅡ Trenerze, moge wcześniej wyjść?

ㅡ Ah no tak. Musisz Sung odebrać. W porządku. ㅡ Westchnął i po chwili włączył muzykę.

Godzinę później, ubrany pojechałem pod szkołę córki. Wysiadłem z auta czekając aż wyjdzie z pomieszczenia. Uśmiechnąłem się widząc moją małą księżniczkę, która zmierzała w moją stronę, lecz po chwili została popchnięta przez inną dziewczynkę na ziemię, a jej plecak wyrzuciła kilka metrów dalej. Natychmiast podszedłem pomagając jej się podnieść.

ㅡ Nic ci się nie stało? ㅡ Spytałem biorąc ją na ręce mając gdzieś, że była coraz cięższa jako iż ma osiem lat.

ㅡ Nic. ㅡ Szepnęła spuszczając głowę i oplatając mnie nogami w pasie by nie spaść.

ㅡ Kochanie, dlaczego ona cię popchnęła? ㅡ Spytałem poważnie podchodząc do jej plecaka, który podniosłem. ㅡ Sung... Powiesz mi? Czy ona cię dręczy?

ㅡ Nie.

ㅡ Skarbie, nie musisz się bać. Jeśli cię krzywdzi powinnaś to zgłosić nauczycielowi albo mi, rozumiesz?

Lovely Song / KookminWhere stories live. Discover now