-52-

1K 63 23
                                    

Wszedłem do biura prezesa zakłócając jego ciszę i spokój.
Oparłem się o stół patrząc na niego z góry.

ㅡ Nie mówiłeś o żadnym castingu. ㅡ Powiedziałem na starcie. ㅡ Dlaczego?

ㅡ Miałem zamiar to zrobić. ㅡ Odparł zdejmując okulary. ㅡ Mam nadzieję, że ten który wygra, zaopiekujesz się nim. Będziesz w końcu starszym kolegą. ㅡ Westchnąłem spuszczając głowę. ㅡ Jungkook.. Jesteś miłym chłopakiem, a rekruci nie mają z tobą szans, dlatego ty będziesz dla nich wzorem.

ㅡ Dlaczego nie byłeś taki miły w stosunku do Jimina, co? Tak jak teraz do mnie.. Nie rozumiem twojego toku postępowania. Zrobię tak jak mówisz, ale nie myśl, że dla ciebie też. ㅡ Fuknąłem wychodząc z biura idąc do swojego studia.
Westchnąłem siadając na fotelu biorąc się do pracy w końcu piosenki same się nie napiszą.
Po kilku minutach dostałem powiadomienie. Wyjąłem telefon z kieszeni widząc wiadomość od Jinhee.

Od Najlepsza Opiekunka:

Patrz to.

*załącznik*

Chyba naprawdę się z nim nie kryjesz.
Ale musisz być ostrożny. Mało jest psychofanów?

Włączyłem artykuł widząc zdjęcia z dzisiaj przed moim mieszkaniem zaraz przed pójściem Chima do domu.
Smuciło mnie to ile jest negatywnych komentarzy, lecz zaraz w mojej głowie pojawiła się czerwona lampka.
Czym prędzej wstałem z mebla wybiegając z wytwórni. Wysiadłem do auta jadąc do domu Park, gdzie dotarłem po kilku minutach.

ㅡ Cześć. Jest Jimin? ㅡ Spytałem, kiedy drzwi otworzył mi jego brat.

ㅡ Nie. Mówił, że poszedł do ciebie.

ㅡ Ah. Pewnie tak. Od rana jestem w wytwórni i jeszcze nie byłem w mieszkaniu. Dzięki. ㅡ Skłamałem z uśmiechem. Nie chcę ich straszyć.

ㅡ Na pewno wszystko jest w porządku?

ㅡ Tak. Dam ci znać.

Z powrotem wsiadłem do auta, a po odjechaniu i zniknięciu z pola widzenia hyunga, próbowałem się dodzwonić do Jimina, ale nie odbierał, dlatego zaraz zadzwoniłem do Tae.

Pizze mi wisisz, kanalio.

Tae, nie myśl teraz o pizzy. Wiesz, gdzie jest Jimin?

Jak to gdzie?
Pewno nad jezioro pojechał.
Ma tam domek letniskowy po dziadkach.
Pisał mi, że tam jedzie.
Wyślę ci adres.

ㅡ Jezu, Tae jesteś wspaniały.

Wisisz mi pizze.

Przypominam.

Zaśmiałem się rozłączając.
Po kilku chwilach dostałem to czego chciałem i ruszyłem tam jak najszybciej.

Na miejsce dotarłem po dwudziestu minutach. Przede mną stał drewniany domek, a za nim faktycznie jezioro z mostem, a tuż obok mała łódka. Jednakże moją uwagę przykuła osoba śpiąca na hamaku. Podszedłem do niej nachylając się ilustrując twarz.
Zauważyłem zaschnięte łzy na policzkach, a jego śpiący oddech był urwany. Tak jak myślałem. Widział, a Chim to wrażliwa osoba, którą łatwo zranić.

ㅡ Kochanie.. ㅡ Szepnąłem mu do ucha zaraz całując w oba poliki.
Uchylił powieki patrząc na mnie.

ㅡ Co tu robisz? Skąd wiesz o tym miejscu? ㅡ Podniósł się do siadu. ㅡ Tae?

Lovely Song / KookminHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin