2.78

334 34 7
                                    

ㅡ Jak się czujesz? ㅡ Spytałem podając mężowi ciepłą herbatę. ㅡ Tylko nie kłam.

ㅡ Dużo lepiej. ㅡ Odparł.

ㅡ Mam nadzieję. Jutro zamierzam iść do sądu. Muszę odzyskać prawo do Sung, a gdy to się stanie zamierzam iść tam znowu i sprawić, że będzie także i twoją córką.

ㅡ Naprawdę? ㅡ Zdziwił się. Uśmiechnąłem się szeroko siadając obok niego i obejmując go ramieniem.

ㅡ Tak. Zaadoptujesz ją.

ㅡ Ja.. Dziękuję Gukie. ㅡ Uśmiechnął się szeroko całując mnie w policzek. ㅡ Wszystko idzie w dobrym kierunku. Oby było tak już cały czas.

ㅡ Ja także. Zróbmy wszystko by tak było. Odpoczywaj. ㅡ Powiedziałem wstając z łóżka.

ㅡ Nie chce. Chcę w końcu wrócić do pracy. Jungkook... ㅡ Westchnął.

ㅡ Jutro, dobrze? Dopóki nie będę miał pewności, że wszystko z tobą w porządku. ㅡ Odparłem czekając na jego zgodę. Chłopak po chwili wywrócił oczyma skinając głową. Posłałem mu uśmiech wychodząc z pokoju, ówcześnie życząc mu spokojnego snu.

Zszedłem na parter idąc do salonu, w którym była córka bawiąc się lalkami, które jej kupiłem.

ㅡ Co robisz? ㅡ Spytałem siadając na kanapie.

ㅡ Masz tato. Będziesz księżniczką księżyca, a ja słońca. ㅡ Podała mi lalkę w granatowej sukni posypanej małymi gwiazdkami wyglądająca jak niebo nocą. Podobną miała Sung, lecz jej lalka miała złoto-żółtą.

ㅡ Ym... No dobrze. Co mam robić?

ㅡ Idziesz na herbatkę. ㅡ Zaśmiała się wskazując na małe plastikowe filiżanki.

ㅡ Tak?

ㅡ Nie! Księżniczki tak nie chodzą.

ㅡ Nie umiem się w to bawić, moją księżniczko. ㅡ Zaśmiałem się zaczynając ją łaskotać pod żebrami.

ㅡ Tato przestań! ㅡ Krzyczała śmiejąc się.

ㅡ Dlaczego miałbym? ㅡ Zaśmiałem się nie przestając jej gilgotać. ㅡ Dobrze, dobrze. ㅡ Odsunąłem się łapiąc oddech.

ㅡ Kook? ㅡ Usłyszałem, dlatego odwróciłem się widząc w progu starszego. ㅡ Co robicie? ㅡ Spytał podchodząc bliżej.

ㅡ Bawimy się. Dlaczego wstałeś? Powinieneś odpoczywać.

ㅡ Chciałem sprawdzić co się dzieje. Słychać was na górze. ㅡ Odparł podchodząc do kominka, który otworzył i dołożył drewna, a następnie usiadł obok mnie opierając się o moje ciało, dlatego objąłem go ramieniem całując w skroń. Tak samo zrobiłem córce, która się na nas patrzyła.

ㅡ Przepraszamy. Następnym razem będziemy bawić się ciszej.

ㅡ Jest w porządku. ㅡ Uśmiechnął się bardziej się we mnie wtulając. ㅡ Chociaż jest teraz miło. ㅡ Dodał muskając moją szyję przez co przeszedł mnie dreszcz.

ㅡ Masz rację kochanie.

ㅡ Tato? A pojedziemy na jakąś wycieczkę?

ㅡ Czyli gdzie? ㅡ Spytałem spojrzawszy na dziewczynkę.

ㅡ No nie wiem... Może nad morze?

ㅡ Jeśli będziemy mieć czas to z chęcią pojedziemy. ㅡ Odparłem przyciągając ją bliżej siebie. Przez kilka minut siedzieliśmy w ciszy obserwując jak języki ognia tańczą w kominku. Było tak spokojnie plus miałem obok siebie dwie najważniejsze mi osoby, że mógłbym tak siedzieć bez końca.

ㅡ Chyba pora spać. ㅡ Szepnął mąż zerkając na młodszą, która zasnęła.

ㅡ Masz rację. Wezmę ją na górę i zaraz wracam.

ㅡ Co?

ㅡ Tym razem nie pozwolę ci spaść z łóżka. Będziemy spać tutaj. ㅡ Uśmiechnąłem się cmokając go w usta, a następnie powoli wstałem biorąc dziewczynkę na ręce zanosząc ją do sypialni, a potem wracając do męża, który rozłożył kanapę.

ㅡ Na pewno chcesz?

ㅡ Kochanie. Musisz się wyspać. A może chcesz spać sam? ㅡ Uniosłem brew obejmując go w pasie.

ㅡ Nie. Chcę z tobą. ㅡ Uśmiechnął się szeroko całując mnie w usta. Oddałem gest pogłębiając. Popchnąłem go lekko na kanapę zwisając nad nim. ㅡ Nie tym razem kochanie. Musisz mieć dużo siły. ㅡ Zaśmiałem się.

ㅡ Jesteś wredny. ㅡ Mruknął niezadowolony, a po chwili objął mnie nogami w pasie przyciągając do siebie bliżej sprawiając, że się o nas otarłem.

ㅡ Jiminnie... ㅡ Sapnąłem.

ㅡ Tato? ㅡ Usłyszeliśmy z boku, dlatego odsunęliśmy się od siebie jak poparzeni.

ㅡ S-sung? ㅡ Spojrzałem na córkę czując jak zaczynają mnie piec policzki. W takim samym stanie był Chim.

ㅡ Mogę spać z wami? ㅡ Spytała przecierając piąstka oczy.

ㅡ Kochanie, jesteś już na tyle duża, że możesz spać sama.

ㅡ Ale ja się boje. ㅡ Spuściła głowę. ㅡ Proszę. Ostatni raz. Potem będę spać sama. ㅡ Poprosiła. Spojrzałem na męża, który westchnął.

ㅡ Idźcie na górę. Będę spał tutaj. ㅡ Rzekł wstając i wyjmując z szafy kołdrę i poduszkę.

ㅡ Nie.

ㅡ Guk, nie mam zamiaru znowu spaść. Do teraz boli mnie ramię. Naprawdę idźcie na górę. Nic się przecież nie stanie.

ㅡ Ale... No dobrze. ㅡ Westchnąłem całując go w czoło, a potem idąc z młodszą na górę kładąc się na łóżku. Lekko zdołowany patrzyłem w sufit nie mogąc zasnąć. Czułem się dziwnie będąc oddzielony od Jimina. Zawsze tak było, gdy spaliśmy osobno. Bo przecież on był moim lekiem na bezsenność.

Jimin POV.

Siedziałem na wpół leżąc na kanapie obserwując żarzący się ogień, który powoli gasł. Myślałem, że tę noc spędzimy tylko my dwoje, lecz los nas nie słuchał. Podskoczyłem czując dłoń na moim barku. Odwróciłem się widząc Guka.

ㅡ Nie śpisz?

ㅡ A ty? ㅡ Odbiłem pałeczkę.

ㅡ Wiesz, że bez ciebie nie mogę. Ale też nie chce zostawić Sung samej skoro się boi. Znowu nie umiem was podzielić... Ten problem znowu powrócił. Przepraszam cię.

ㅡ Ale ja nie jestem zły o to. Po prostu miałem nadzieję, że tym razem będziemy tylko my dwoje. Może następnym razem wyjdzie. ㅡ Westchnąłem ciężko wracając do poprzedniej pozy patrząc na ledwo widoczne płomienie.

ㅡ Kochanie przepraszam.

ㅡ Guk to nie twoja wina. Rozumiem. Może idź już. Chyba Sung się przebudziła. ㅡ Powiedziałem słysząc szmery na schodach.

ㅡ Dobranoc kochanie. ㅡ Rzekł.

ㅡ Dobranoc króliczku. ㅡ Rzuciłem, a młodszy podszedł na górę. Gdy zniknął za ścianą spuściłem głowę czując w oczach łzy, lecz szybko je wygoniłem. Przecież przez taką błachostkę nie będę płakać, dlatego położyłem się przymykając oczy próbując zasnąć.

******************

18.08.22

Hejka

Jak wam się podoba?

Miłej nocy kochani 🥰

Lovely Song / KookminWhere stories live. Discover now