-60-

934 51 51
                                    

Nie chce nic mówić, ale jest już ten numer. 🤐🙊🙊

ㅡ O-o co chodzi? ㅡ Spytałem patrząc na Guka i pozostałych przybyłych. Żałowałem, że przyszedłem.

ㅡ Mamo, zostaw go w spokoju. On nic nie zrobił. ㅡ Rzekł młodszy wstając i stając obok mnie.

ㅡ Masz jeden dzień by się stąd wyprowadzić. ㅡ Powiedziała kobieta patrząc na mnie. ㅡ Ponieważ już jutro wprowadzi się tu Tae-won. I nie ma tu nikt nic do gadania. Rozmawiałam z prezesem Jungkook, który nie wiedział o Jiminie, za to pozwolił Tae tutaj zamieszkać.

ㅡ Nie zgadzam się. ㅡ Warknął młodszy.

ㅡ Jimin na twoim miejscu bym już się pakowała. ㅡ Rzuciła oschło.

ㅡ Nie. ㅡ Powiedziałem. Jeśli tak ma wyglądać walka o Jungkooka. ㅡ Nigdzie nie pójdę. ㅡ Przytuliłem chłopaka co odwzajemnił od razu.

ㅡ Oj, skarbie... Jeśli nie pójdziesz po dobroci prezes kogoś wyślę.

ㅡ Nie. Koniec. Wnoście się stąd! ㅡ Krzyknął zdenerwowany brunet. ㅡ Już!

Ci wstali i z oburzeniem opuścili mieszkanie. Młodszy pocałował mnie w czoło wtulając się w moją osobę.

ㅡ Przepraszam za nich. ㅡ Szepnął. ㅡ Nie oddam cię nikomu, ani nie pozwolę ci się wynieść. Już zaraz pójdę do prezesa i z nim porozmawiam.

ㅡ A jeśli się nie zgodzi? Może lepiej wrócę do domu. ㅡ Odparłem patrząc w jego tęczówki.

ㅡ Nie. Ja naprawdę nie wiem co z nimi jest. ㅡ Szepnął drżącym głosem. ㅡ Naprawdę cię kocham. ㅡ Zaczął płakać patrząc w jakiś punkt. ㅡ Dlaczego tego nie rozumieją?

ㅡ Jungkookie. ㅡ Położyłem dłoń na jego policzku. ㅡ Zrozumieją. Muszą bynajmniej.

ㅡ Nie zrozumieją. ㅡ Wytarł łzy. ㅡ Mam tylko jedno wyjście.

ㅡ Jakie?

ㅡ Później się dowiesz. ㅡ Rzekł ponownie mnie przytulając. ㅡ Dobrze. Pojadę do prezesa. Poczekaj tutaj.

ㅡ Ale Guk... ㅡ Zacząłem, lecz chłopak wyszedł. ㅡ Tae-won... Suko jedna. ㅡ Warknąłem pod nosem i mimo że nie przeklinam na co dzień tak teraz mnie wkurzyła.
Lecz... Co jeśli będzie musiała tutaj się wprowadzić? Z westchnięciem poszedłem do sypialni wyjmując swoje walizki. On się nie zgodzi. Na pewno go jakoś przekupiła.
ㅡ Jihyung? ㅡ Spytałem po wybraniu numeru. ㅡ Przyjedź tu. Proszę cię. Wyślę ci adres.

Po kilku minutach usłyszałem dzwonek. Wstałem z podłogi idąc otworzyć, a gdy zauważyłem swojego brata przytuliłem go dziękując, że tak szybko przyjechał.

ㅡ Nie wiem co robić. Byli rodzice Jungkooka, każąc mi do jutra się wyprowadzić, bo ta cała Tae-won ma tu się wprowadzić. Ogólnie chcą by Guk się z nią ożenił... Właśnie pojechał do wytwórni pogadać z prezesem, aby go przekonać i...

ㅡ Jimin, spokojnie. Poczekam z tobą.

ㅡ Dziękuję, hyung. ㅡ Powiedziałem przytulając go.

Lovely Song / KookminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz