-59-

884 57 37
                                    

Czekałem, aby na koniec tej całej kolacji. Chciałem wrócić wcześniej z Jungkookiem, lecz przekonano nas, żebyśmy jeszcze trochę zostali.
Naprawdę nie chciałem słuchać pani Jeon jaka Tae-won jest wspaniała i świetnie pasowała by przy boku Jungkooka. To wszystko bolało, ale maskowałem to za maską.

ㅡ Mamo, może już dosyć? ㅡ Spytał Guk, odkładając szklankę na bok.

ㅡ Mówię tylko jak powinno być, kochanie.

ㅡ Nie rozumiesz, że jej nie kocham? ㅡ Spytał spoglądając na wspomnianą, która nic sobie nie robiła.

ㅡ Rozumiem, synku, ale...

ㅡ Starczy tego. ㅡ Odezwała się moja mama. ㅡ Proszę pani. Skoro się kochają po co ich rozdzielać?

ㅡ Bo pański syn nie da nam wnuka. ㅡ Warknął ojciec młodszego. Wszyscy zamilkli. ㅡ Mogą się kochać, ale co to za miłość, która nie da owocu? To wtedy nie ma sensu. Dlatego wolimy, by nasz syn ożenił się z Tae-won.

ㅡ Tato, dosyć. ㅡ Fuknął chłopak uderzając w stół. ㅡ Dlaczego musicie zaczynać ten temat tutaj?

Wstałem nie mogą tego wszystkiego wytrzymać idąc na korytarz. Założyłem buty wychodząc z domu wręcz wpadając na kogoś. Dostrzegłem, że był to Tae, lecz nadchodząca fala płaczu nie pozwalała na zatrzymanie się, dlatego ominąłem go idąc przed siebie.

ㅡ Jimin! ㅡ Powiedział łapiąc za ramię.

ㅡ Puść mnie! ㅡ Krzyknąłem szlochając. Po kilku chwilach przybiegł młodszy. Odwróciłem się na pięcie wsiadając do auta bruneta. ㅡ Jedźmy do domu. Proszę cię. ㅡ Szepnąłem. Chłopak bez słowa usiadł za kółkiem odpalając silnik i ruszając.

Wszedłem do mieszkania kierując się zaraz do sypialni. Przebrałem się w piżamę kładąc się do łóżka.

ㅡ Kochanie. ㅡ Szepnął siadając obok. ㅡ Nie słuchaj ich. Nikogo. Żyj własnym życiem.

ㅡ Ta, wystarczyło powiedzieć jeszcze, że jestem beznadziejny! Wtedy każdy by to potwierdził!

ㅡ Jimin, dosyć. ㅡ Powiedział kładąc dłonie na mych policzkach. ㅡ Nie jesteś bezużyteczny. Jeju Jiminnie.. Ile razy mam ci to tłumaczyć?

ㅡ Nie musisz. Idę spać.

ㅡ Posłuchaj mnie. ㅡ Rzekł stanowczo. ㅡ Po prostu kończą mi się już pomysły jak mam ci wpojić do głowy, że jesteś dla mnie wszystkim, jasne?

ㅡ Najważniejszym podwodem i pokazanie, że jestem dla ciebie ważny to tylko twoja bliskość. Jeśli będziesz chciał zerwać po prostu to zrób. Jeśli nadal chcesz ze mną być po prostu bądź. Słowa są zbędne, Guk. Przyznam, że nigdy bym nie znalazł takiego samego faceta jak ty. Nie chcę od ciebie nic prócz miłości, twojej atencji. Kochaj mnie tak mocno jak ja ciebie.

ㅡ Kocham. Bardzo, bardzo. ㅡ Szepnął całując mnie w usta. ㅡ Dobrze idź spać. Ja idę popracować, dobrze?

ㅡ Ale jak wrócisz późno to...

ㅡ Nie wrócę. Obiecuję. ㅡ Ostatni raz pocałował me wargi wychodząc z pokoju. Położyłem się spać zasypiając po kilku minutach.

Obudziłem się w środku nocy nie czując obok siebie ciepła. Jednakże kiedy wstałem poczułem ostry ból głowy. Czułem się okropnie. Cholerna migrena.

ㅡ Jungkook? ㅡ Zawołałem cicho wstając sycząc. Wszedłem do jego jego studia widząc go przy komputerze.
ㅡ Guk... ㅡ Podskoczył patrząc na mnid.

ㅡ O matko, Chim przepraszam. ㅡ  Powiedział wstając i wyłączając urządzenie. ㅡ Wszystko dobrze?

ㅡ Głowa boli. ㅡ Szepnąłem. ㅡ To tylko migrena.

Po chwili młodszy zabrał mnie na ręce idąc do sypialni.

ㅡ Zaraz ci przyniosę najmocniejszą tabletkę jaką mam. ㅡ Oznajmił idąc do kuchni. ㅡ Masz. ㅡ Podał lekarstwo, które popiłem woda.
ㅡ Powinno pomóc. ㅡ Dodał kładąc się obok mnie i przytulając.

ㅡ Dziękuję.

***

Następnego dnia poszedłem do pracy, gdyż miałem na rano. Chociaż tam mogłem chociaż na chwilę oderwać się od złych myśli.
Idąc niespodziewanie przed marketen ujrzałem Tae z tym jego chłopakiem Yoongim. Niepewnie kroczyłem dalej i czując ich wzrok wszedłem do środka.

ㅡ Jimin, czekaj. ㅡ Usłyszałem za sobą. Odwróciłem się patrząc na chłopaka. ㅡ Ja... ㅡ Zaczął drapiąc się po karku. ㅡ Chcę przeprosić. Zachowałem się głupio. Przepraszam naprawdę.

ㅡ Jaki był powód? Co zrobiłem?

ㅡ Nic nie zrobiłeś. To Yoongi...

ㅡ Kazał ci? ㅡ Spytałem, a on potwierdził skinieniem. Spuściłem głowę patrząc na swoje czarno białe buty. Guk miał rację. ㅡ Robisz wszystko co ci inni każą? Jakby ci kazali wpaść pod samochód zrobiłbyś to? Nie wierzę, że to zrobiłeś, bo on ci kazał. Że straciliśmy kilka dni naszej przyjaźni, bo jego słowo jest najważniejsze. Przepraszam nie wystarczy. Zraniłeś mnie okropnie, Tae. Nie wiesz jak się czułem. Zabiłeś naszą przyjaźń. ㅡ Dodałem z szklanymi oczami zaraz idąc do szatni.
Korzystając z tego, że byłem sam dałem upust swoim emocją. Zacząłem płakać opierając się o szafki.
Ogarnąłem się biorąc do pracy.

Skończyłem po południu. W niezbyt dobrym nastroju wyszedłem ze sklepu, ówcześnie robiąc małe zakupy. Tam wpadłem na byłego przyjaciela. Tym razem bez jego. chłopaka.

ㅡ Jimin, proszę cię. ㅡ Powiedział podchodząc i łapiąc moją dłoń, którą natychmiast wyrwałem.

ㅡ Szkoda, że nie pomyślałeś o mnie wcześniej, Tae. Znamy się od samego początku. Robiliśmy razem naprawdę zwariowane rzeczy. Zwierzaliśmy się sobie, a tu przychodzi Yoongi i z dnia na dzień opuszczasz mnie. Pomyśl do cholery co robisz. ㅡ Warknąłem czując łzy w oczach. ㅡ Owszem kochasz go, ale dlaczego ja? Dlaczego musiałem ja być pociskiem?

ㅡ Ja.. Ja nie wiem. A czy teraz go kocham... Nie wiem też.

ㅡ Super. ㅡ Szepnąłem. ㅡ Muszę wracać do domu.

ㅡ Czekaj. Wybaczysz mi? Chim błagam..

ㅡ Nie wiem, czy to jest do wybaczenia, Tae. Zejdź mi z drogi. ㅡ Ominąłem go łapiąc taksówkę, lecz zatrzymałem się patrząc na chłopaka, który szedł w swoją stronę bardzo smutny, a także który płakał.
Zagryzłem wargę myśląc. Sam miałem ochotę płakać. Mam mu tak po prostu odejść, gdyż z drugiej strony wole mu wybaczyć? Przecież mamy tylko siebie. ㅡ Proszę zaczekać. ㅡ Rzuciłem do kierowcy biegnąc do przyjaciela. ㅡ Tae, czekaj! ㅡ Krzyknąłem, a gdy wspomniany się odwrócił przytuliłem go. ㅡ Dobrze, wybaczam. Tylko już tak nie rób, dobrze? ㅡ Spytałem, gdy oo moim i chłopaka policzku spływały łzy.

ㅡ Nie zrobię, Chim. Przepraszam i dziękuję za wybaczenie. ㅡ Oddał gest przytulając bardziej. ㅡ Wiesz... Chyba zerwę z Yoongim.

ㅡ Rób tak jak uważasz, Tae. ㅡ Powiedziałem. ㅡ Muszę już wracać. Taksówka nie będzie czekać.

ㅡ Jasne. Jutro się spotkamy?

ㅡ Tylko napisz gdzie i o której. Do zobaczenia!

Wsiadłem do samochodu podając mężczyznie adres.
Szczęśliwy wszedłem do domu biegnąc do młodszego chcąc powiedzieć mu o zaistniałej sytuacji, lecz zdziwiłem się widząc w salonie jego rodziców i oczywiście Tae-won.

ㅡ Dobrze, że jesteś. ㅡ Powiedziała kobieta.

*********************

24.08.20

Witajcieee
Jak wam się podoba?
Miłego dnia, kochanii 💖💖💖💖

Lovely Song / KookminWhere stories live. Discover now