-54-

1K 54 24
                                    

ㅡ Guk?

ㅡ Tak? ㅡ Spytałem spojrzawszy na niego, gdy siedział pod dwoma warstwami koca i z herbatą w dłoni.

ㅡ Ja... Chyba jednak się zgodzę. Na wyprowadzkę.

ㅡ Do...

ㅡ Do ciebie. Jeśli się zgodzisz. ㅡ Spuścił głowę.

ㅡ Naprawdę? Cudownie! ㅡ Odłożyłem jego kubek na stół po czym przytuliłem go najmocniej jak mogłem. ㅡ Dlaczego miałbym się nie zgodzić, jeżeli sam to zaproponowałem? To kiedy?

ㅡ Możemy jak najszybciej? ㅡ Zapytał.

ㅡ Nie ma problemu. Jutro pojedziemy po resztę twoich rzeczy.

ㅡ Dziękuję, Jungkookie. ㅡ Powiedział siadając mi na kolanach obejmując dłońmi mój kark. Uśmiechnąłem się szeroko wpijając mu się w usta zjeżdżając dłonią na jeden z jego pośladków ściskając go. ㅡ Słyszałem, że będziesz miał nowego kolegę w pracy.

ㅡ Tak. Za tydzień casting. A może weźmiesz udział w konkursie? Albo nie. To nie wytwórnia dla ciebie.
By jeszcze dał ci więcej obowiązków niż mi.

ㅡ I tak nie mam zamiaru tam iść, Jungkookie. To nie moja bajka.

ㅡ Ale piszesz wspaniałe piosenki, umiesz pięknie śpiewać. Dlaczego nie chcesz spróbować czegoś nowego?

ㅡ Nie chcę.

ㅡ No dobrze. Nie będę naciskać. ㅡ Westchnąłem przewracając go na kanapę zwisając nad nim. ㅡ A wiesz.. Nie skończyłem spełniać twoich marzeń.

ㅡ Przecież... Jungkook.

ㅡ Kolejne życzenie z listy. Na to trochę poczekaj. Załatwię to, a ty w tym czasie przygotuj się psychicznie, bo będzie ci potrzebna adrenalina. Dużo adrenaliny.

ㅡ Jesteś okropny. Dobrze, ale później daj mi za to wszystko rachunek.

ㅡ Nie chcę byś mi oddawał za to pieniądze. To ja chcę...

ㅡ Ale Guk.. ㅡ Przerwałem mu pocałunkiem wkładając dłonie pod jego bluzkę. ㅡ Stój. Nie dzisiaj, dobrze?

ㅡ Jak sobie życzysz, skarbie. ㅡ Uśmiechnąłem się lekko całując go w policzek co odwzajemnił tym samym, a następnie w czoło by na końcu przytulić mnie. Było to strasznie urocze.
Przez kilka minut byliśmy w swoich objęciach napawając się swoją bliskością. Nie chciałem tego kończyć. Było tak cudownie i ciepło, a zarazem miło. Plus cisza wokół nas. Idealnie.

ㅡ Czekaj. Duszę się. ㅡ Usłyszałem, dlatego podniosłem się będąc trochę sennym. Zaśmiał się z mojego wyrazu twarzy głaszcząc po głowie. ㅡ Śpij. ㅡ Powiedział chowając moją twarz w swoim zagłębieniu szyi. Przytuliłem go w talii przymykając oczy zasypiając po kilku minutach.

Słysząc ciche nucenie tuż przy uchu ocknąłem się natrafiając na parę ciemnych oczu wpatrujących się we mnie.

ㅡ O. Obudziłem cię. Przepraszam. Śpij dalej.

ㅡ Nie, nie. Nic nie szkodzi. I tak musiałem już wstać. ㅡ Powiedziałem cmokając go w policzek, a potem w szyję kilka razy. ㅡ Muszę wracać. Jedziesz ze mną?

ㅡ Tak. ㅡ Podniósł się, a ja razem z nim. ㅡ Pójdę po swoje rzeczy. Zaczekaj. ㅡ Pobiegł na górę, więc wstałem na równe nogi.
Starszy wrócił po kilku minutach z walizką, więc mu pomogłem i razem wyszliśmy z domu, zauważając, że na dworze zrobiło się trochę ciemno. Jimin zamkną dom, gdzie ja w tym czasie schowałem jego bagaż.
Wsiedliśmy do samochodu odjeżdżając.

Lovely Song / KookminWhere stories live. Discover now