Rozdział LXIX

984 69 29
                                    

   ***Kylo
   Spojrzał na swoją uczennicę, siedziała w fotelu drugiego pilota ze skrzyżowanymi nogami i zamkniętymi oczami. Dłonie leżały swobodnie na jej kolanach, oddychała równo i spokojnie. Pogrążona była w transie medytacyjnym, jej Moc zachowywała się wyjątkowo spokojnie, liczne fale i zawirowania, które ją zwykle otaczały, nieco się wygładziły, jednak nie zanikły całkowicie. Sama natura jej potęgi była gwałtowna, bardziej chaotyczna niż u innych.
   Skorzystał z okazji, aby lepiej się przyjrzeć Rey. Włosy miała upięte w wysokiego koka, jednak jak zwykle kilka kosmyków opadało jej na twarz. Czarny strój opinał jej ciało, podkreślając smukłość sylwetki. Wysoki kołnierzyk bluzki jedynie częściowo ukrywał sińce na jej szyi, które zaczęły nabierać ciemnofioletowej barwy.
   Wiedział, że sprawiały Rey dyskomfort i mimo że starała się tego nie okazywać, wyczuwał od niej delikatny, ale nieustanny ból.
   Wkrótce mieli lądować, podróż trwała stosunkowo krótko ponieważ Finalizer znajdował się na terenie Zewnętrznych Rubieży, a stamtąd było blisko na Batuu.
   Szykując się na misję, wziął swoją uczennicę ze sobą, nawet się nie zastanawiając nad jej rolą w czasie wykonywania zadania. Sprawa dotyczyła Zakonu Ren i Ciemnej Strony, a ona w przyszłości miała stać się jego prawą ręką.
   Dodatkowo nie przewidywał większych trudności i zagrożeń, a nawet jeśli, to Rey zdążyła udowodnić, że w kryzysowych sytuacjach nie traciła głowy. Wciąż nie była w pełni samodzielna i w walce potrzebowała jego pomocy i ochrony, ale była to jedynie kwestia braku doświadczenia, a nie jej niekompetencji.
   ‒ Rey.
   Dziewczyna natychmiast otworzyła oczy i spojrzała na niego. Przez krótki moment wyczuł cień niezadowolenia, ale szybko stłumiła swoje emocje. Powstrzymał się od uśmiechu, on również nie znosił, gdy przerywano mu medytacje.
   ‒ Tak Mistrzu? ‒ wychrypiała.
   Nie podobał mu się jej głos, słychać było w nim wysiłek podczas wypowiadania słów. Mówiła gorzej niż tuż po zranieniu i obawiał się, że ten proces będzie jeszcze postępował. Mężczyzna na transportowcu poważnie ją skrzywdził.
   ‒ W czasie tego zadania patrz uważnie i zapamiętaj to, co zobaczysz.
   ‒ Dobrze Mistrzu...
   Odwrócił się ponownie do przyrządów, mógł oczywiście wziąć pilota, ale wolał w tego typu misjach sam pilotować swój statek.
   ‒ Mistrzu? Czy mogę zadać pytanie?
   Odwrócił się i skinął przyzwalająco głową. Wolałby, aby tyle nie mówiła, ale wiedział, że nie zadawała pytań bez powodu.
   ‒ Dlaczego go wtedy nie zabiłeś? Był słaby, zawiódł cię Mistrzu i błagał o litość, a ci, którzy to robią, nie zasługują, aby im ją okazać.
   Powstrzymał westchnięcie, nie mógł mieć za złe Rey, że nie widzi całości. Przez jej niesamowite postępy i rosnącą potęgę, ciągle zapominał, jak krótko ją szkolił.
   ‒ Mógłbym to zrobić Rey, ale co bym zyskał na jego śmierci? Zabicie kogoś nie zawsze jest właściwym rozwiązaniem. W Ciemnej Stronie nie chodzi o pozbycie się wszystkich niegodnych do życia.
   ‒ Wiem Mistrzu, ale on cię zawiódł.
   ‒ Tak Rey, ale czasem lepiej jest wymierzyć inny rodzaj kary, śmierć jest nieodwracana. Thorson poniósł konsekwencje swojej porażki i teraz się boi tego, co jeszcze mogę mu zrobić. Sama wiesz, że śmierć może być wybawieniem. Teraz on jest przerażony i dołoży wszelkich starań, aby wykonać swoje zadanie, ponieważ wie, że nie będzie kolejnej szansy. On się jeszcze przyda. Co innego, gdyby wykazał się brakiem lojalności, wtedy nie pozwoliłbym mu dalej działać.
   ‒ Rozumiem Mistrzu ‒ wyszeptała.
   ‒ Strach jest potężnym narzędziem Rey, motywuje do działania i posłuszeństwa. Jego odpowiednie wykorzystanie jest kluczem do prawdziwej potęgi
   Miała spuszczoną głowę, a jej policzki były zaróżowione. Emocje Rey były dla niego całkowicie niedostępne, ale nauczył się rozpoznawać nastrój dziewczyny na podstawie drobnych zawirowań Mocy wokół niej.
   ‒ Nie jestem zły Rey. Jestem zadowolony, że zadałaś to pytanie. Zrozumienie prawdziwej natury Ciemnej Strony nie jest proste i to całkowicie naturalne, że masz pytania i wątpliwości. Moją rolą jako twojego Mistrza jest nie tylko nauczenie cię, jak posługiwać się Mocą i walczyć mieczem świetlnym. Również moim zadaniem jest wyjaśnienie ci zawiłości Mroku, poprowadzenie tak, abyś zrozumiała naturę Ciemnej Strony. Mogłaś już zauważyć, że to coś więcej niż władanie ogromną potęgą, to sposób myślenia, życia.
   ‒ Rozumiem Mistrzu.
   ‒ Dobrze, przygotuj się, wkrótce będziemy lądować.
   Dziewczyna wyprostowała się i usiadła już normalnie w fotelu. Przysunęła go nieco bliżej, aby mieć w zasięgu rąk przyrządy. Choć tym razem nie zamierzał pozwolić przejąć jej sterów, to w myślach pochwalił zachowanie dziewczyny.

Darkness rises and light |REYLO|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz