KONSTRUKCJA BRONI

89 20 0
                                    

Rękojeść była już prawie gotowa. Kryształ, mimo że lekko popękany, dobrze pasował na swoim miejscu. Ben siedział na podłodze ze skrzyżowanymi nogami. Miał zamkniete oczy, ale siedział prosto. Dłonie opierał o kolana.
Podczas metydacji starał się nie myśleć o Jedi, o tym co może ich spotkać po tym, jak Najwyższy Porzadek zawładnie Galaktyką.

Ich arogancja i krótkowzroczność sama doprowadzała ich do upadku. Snoke opowiedział mu o tym, jak sprawowali się Jedi w czasach Starej Republiki. Byli strażnikami pokoju, ale w końcu, zaslepieni rzadzą władzy i pokoju, zdradzili Republikę i przeprowadzili zamach na przyszłym Imperatorze. Teraz nawet nauki Imperium wydawały się Benowi bardziej korzystne dla wszechświata niż te, od obu Republik.

Nadal targał nim konflikt. Tą jedną decyzją porzucił wszystko co kocha... lub też kochał. Teraz to sie dla niego nie liczyło. Zrozumiał, że aby osiągnąć prawdziwy pokój, nie może szczędzić środków. Teraz musi zrobić to, do czego został przeznaczony.

Wyczuł, że budowa miecza się zakończyła. Otworzył oczy i sięgnął przed siebie. Unosząca się przed nim rekojeść była gotowa do użytku.

Dobrze leżał w ręce. Może i nie był zbyt zaawansowany, ale, jak mówił Snoke, bardzo potężny.
Nacisnął przycisk.
Pojedyncza wiązka czerwonego promienia wysunęła się z dziwnym hukiem z rekojeści.
Nagle zaczęła się bardzo ocieplać. Ben pomyślał że tak może się dziać, ponieważ jego budowa była dość prowizoryczna. Szczerze mówiąc... Solo chciał w ten sposób zaoszczędzić czas. Nie mógł już się doczekać, by...

Przedmiot dosłownie wybuchł mu w ręku.
Był to potężny impuls, który dezaktywował ostrze i porzadnie uszkodził rękojeść. Pozostał z niej praktycznie tylko wewnętrzny szkielet.

Snoke nic nie powiedział. Po chwili jednak się odezwał :

-Nie możesz dać się pozytywnym emocjom tak łatwo. To może bardzo rozproszyć Ciemną Stronę, co w efekcie... widzisz, jakie ma skutki.

No tak. Z drugiej strony mogło to wyniknąć ze szczęcia, które towarzyszyło budowie urządzenia.

-Wybacz, mistrzu. Zabiorę się do budowy jeszcze raz.

-I tym razem... nie myśl o Zakonie Jedi - rzekł z groźbą w głosie.

Oczywiście, Snoke na pewno słyszał jego myśli. Poza tym, miał rację. Zbyt łatwo poniósł się szczęściu.
Ale musiał znaleźć też jakieś techniczne rozwiązanie.

-Może... skonstruuję jakieś ujście tej dodatkowej energii, która rozsadziła miecz. Dwie, krótkie, poprzeczne wiązki.


Kylo Ren - Opowieść o Upadłym JediWhere stories live. Discover now