PEWIEN ZAMEK...

242 20 1
                                    

Ta trasa nadświetlna była rzadko używana. D'qar i Takodana, poza atmosferą i ogólnym klimatem, nie miały zbyt wiele ze sobą wspólnego.
Jedna planeta była bazą Ruchu Oporu, działającego na dobro wystkiego i wszystkich. Druga planeta, była istnym gniazdem męt, piratów i szpiegów.

Chewie mruknął. Han spojrzał na przyjaciela.

-Nie, nie mam pojęcia...

Ben, siedzący dotąd za fotelem pilota nachylił się bardziej w stronę ojca i spytał :

-To... gdzie tak właściwie lecimy? Masz jakieś wytypowane miejsca na bazę?

-Najpierw lecimy do mojej starej znajomej. Ona przekaże nam listę potencjalnych miejsc od szpiega Ruchu Oporu.

-Nie mogli nam ich przekazac transmisją?

-Było zbyt duże ryzyko. Baza Jedi, w tych czasach musi być tajna. Nie wiadomo kto obróci się przeciwko nam. Kto okaże się wrogiem...

Chewbacce przypomniała się w tym momencie Bitwa o Kashyyk. Na tamtejszych rycerzach wykonano Rozkaz 66, w efekcie którego, ich populacja drastycznie spadła, w ciągu zaledwie kilku sekund... wookie nie lubiał wracać wspomnieniami do tamtych wydarzeń.

-No dobrze... ale, czuję że lecimy po coś jeszcze... czego mi nie powiedziałeś?

Han spojrzał ukradkiem na syna. Sam nie wiedział po co jeszcze lecą, jednak Luke, powiedział że to będzie swego rodzaju test na rycerza dla Bena.

-Ben... nie wiem. Jednak znajoma może mnie o tym poinformuje. A może nie. W każdym razie, prędzej czy później bedziesz o tym uświadomiony.

  O znaczeniu i przebiegu zadania wiedział tylko Luke...

I Maz Kanata.

Kylo Ren - Opowieść o Upadłym JediWhere stories live. Discover now