STARKILLER

334 30 0
                                    

Ta wielka maszyna... a właściwie planeta już w ciągu najbliższych 10 lat miała stać się najpotężniejszym narzędziem mordu w historii całej Galaktyki.

Hux leciał jego statkiem do wskazanego przez Najwyższego Wodza punktu w bazie.
Nie pilotował osobiście, ale pilot prototypowego myśliwca TIE Sił Specjalnych. Na razie Najwyższego Porządku nie było stać na specjalne wykształcenie pilotów promów.

Taka organizacja wkładała pieniądze głównie w projekty bojowe, takie jak właśnie specjalne myśliwce, modyfikacje blasterów, detonatorów, a także najnowszych zbroi żołnierzy - szturmowców, a nie dodatkowych pilotów.

Lądowisko było w budowie. Tak jak praktycznie wszystko na Starkillerze.

Ogólne dane techniczne, które otrzymał Hux, razem z koordynatami bazy, pozwoliły mu... dosłownie zlecieć z krzesła.
Wielki oscylator termiczny mógł gromadzić w sobie ogromne ilości czarnej materii! Jak dotąd przechwycenie tej energii było niemożliwe, a jednak...

Samo pole siłowe, chroniące materię było godne podziwu. Jednak gdyby je wyłączyć i zniszczyć osłonę zewnętrzną, oscylator stałby się bardzo słabym punktem stacji.
Energia zdolna do niszczenia całych układów zdetonowałaby we wnętrzu bazy, co może doprowadzić do rozpadu, a potem i wybuchu planety.

To jednak bardzo mroczny scenariusz. Nikt pewnie nawet nie chciałby narażać się rosnącemu w siłę Najwyższemu Porządkowi. A co dopiero atakować ich główną placówkę. Nie mówiąc nawet o zniszczeniu jej.

-Wylądowaliśmy sir. - odezwał się zniekształcony przez sentyzator głos.

-Dobrze, połącz się z sekretarzem, powiedz mu, aby uprzedził Najwyższego Wodza o moim przybyciu.

-Tak jest, sir! - potwierdził, po czym wykonał polaczenie.

To miejsce, jako jedyne było ostatecznie przygotowane.
Sala audiencyjna Snoke'a nie różniła się nadzbyt od tamtej w kosmicznej stoczni.

Około 10 metrów od generała wyświetlił się Wódz. Tym razem obraz ustabilizował się o wiele szybciej.

-Niestety, jak widzisz nie mogłem dolecieć na planetę na czas... ale patrole Republiki i Ruchu Oporu nie mogą dowiedzieć się o budowie Bazy. Musiałem wycofać moją eskortę i sam powrócić do mojej siedziby.

-Oczywiście sir, to zrozumiałe.

-Dobrze, że mnie rozumiesz. Jednak nie możesz działać sam... bez wątpienia przydałby ci się ktoś bardziej doświadczony również w walce. Dlatego rozmyślam nad przekazaniem dowództwa Kapitan Phasmie... Ty będziesz odpowiadać za ogół bazy, a ona za naszą przyszłą armię.

-Dobrze Wodzu, poinformuję ją o tym.

-Już niedługo przekażę wam kolejnego dowódcę, kogoś, kogo obserwuję już od bardzo dawna... już czas, aby dołączył do Najwyższego Porządku... i Ciemnej Strony...

Kylo Ren - Opowieść o Upadłym JediWhere stories live. Discover now