RODZINA

356 31 1
                                    

Han i Leia niepewnie stali obok siebie obserwując wysiadających z promu Rycerzy Jedi.

Zobaczyli Bena. Ich syna.

Wyróżniał się spośród innych, jego kruczoczarnymi włosami, sięgającymi do szyi.

Powoli szedł przed siebie oglądając się naokoło siebie.

W końcu jednak, jego wzrok zatrzymał się na rodzicach.
Gdy do nich doszedł przez chwilę mierzyli się wzrokiem.

Młody Jedi zapominając się szybko skinął głową i się przywitał :

- Mamo. Tato...

Leia jednak nie wypowiadając zbędnych słów, podeszła bliżej syna i mocno go objęła.
Han przypatrywał się temu, z "bezpiecznej" odległości.

Kiedy jego żona już wypuściła młodzieńca ze swych objęć, ten powoli podszedł do Bena i obdarzył go krótkim męskim uściskiem.

Nastąpiła niezręczna cisza.
Pewnie trwałaby w nieskończoność, gdyby nie Luke, który jako ostatni wyszedł z transportera Jedi.

Okrzyki żołnierzy i wolontariuszy sięgały zenitu. To był Luke Skywalker! Ostatni Mistrz Jedi i pogromca Imperatora, jak i całego Imperium!

Ten, w swojej szarej szacie, zakryty kapturem, próbował po prostu przejść do jego najbliżdzych.

Wśród tłumu można było usłuszeć "uliczne" legendy, takie jak :
"Podobno jest tak potężny, że Trzecią Gwiazdę Śmierci zniszczyłby jednym machcięciem ręki", "Dzięki niemu Sithowie nawet nie będą probowali się odrodzic", czy też "Za pazuchą ma jeden miecz, ale pod swoimi skrzydłami ma ich dziesiątki!"

Starszy Jedi próbował nie zwracać uwagi na te plotki, ale na jego ustach zagościł uśmiech. Sam nie wiedział czy to przez treść plotek, czy to przez ich ilośc, ale po prostu musiał się uśmiechnąć.

Gdy dotarł do Hana, Lei i Bena Mocno przytulił siostrę i przyjacielsko objął swojego szwagra.

- Witajcie kochani. Miło znowu was widzieć.

- Trochę tu niezręcznie. - powiedział cicho Ben

- Masz rację, możemy przejść do mojej kwatery. - zaprosiła pani generał

- Nie chcę wam przeszkadzać. Dawno się nie widzieliście...

- Oh Luke...

- Leia... to WASZA szansa... - wyszeptał siostrze do ucha

- No... dobrze. Dziękuję... A co z tobą?

- Znajdę sobie zajęcie... a teraz proszę! Nie macie czasu!

To mówiąc skierował się spowrotem na prom, a rodzina Solo poszła do budynku kwateralnego.

Kylo Ren - Opowieść o Upadłym JediWhere stories live. Discover now