Kylo Ren - Opowieść o Upadłym Jedi

TRANS

-Nie... nie wiem co się stało - skłamał - obudziłem się rano w tej jaskini... potem zaatakowali mnie oni i chyba zemdlałem...

Ben nie chciał wyjawiać prawdy co do jego transu. Ukrył też kryształ w kieszeni na swoim pasie. Jednak zdecydowanie nie potrafił kłamać.
Hana jednak albo to nie obchodziło, co tylko potęgowało niechęć do niego, albo nie zwrócił na to uwagi i pomyślał że jego syn jest roztrzęsiony wydarzeniami sprzed kilku godzin.

-To mogła być szajka łowców nagród lub piratów. Te ich helmy... wzbudzają wspomnienia. Wyglądają jak szturmowcy, więc to pewnie tylko starzy sojusznicy Imperium. Takich jest jeszcze wielu. Mimo wszystko lepiej powiadomić o tym Leię.

Chewbacca zawarczał, wyrażając swoje poparcie.

-Luke też powinien wiedzieć. Może uda nam się rozwiązać ten problem razem.

Han pokiwał głową. Był zamyślony. Coś chodziło mu po głowie.
Mimo to otrzasnął się i powiedział :

-Powinniśmy lecieć. Możliwe, że nasz kontakt przesłał już mapy do datapada. Poza tym... lepiej miejmy to już z głowy.

.....

Niska kosmitka właśnie polerowała półki w barze, popijając zimnym już kubkiem kafu. Kiedy zobaczyła wchodzących do pałacu jej przyjaciół, oderwała się od dotychczasowej czynności i podeszła do Hana.

-Nadal nic. Nasz kontakt najwyraźniej się urwał.

-Mogli go dorwać ci piraci na których wpadł Ben.

-Tak, widziałam twoją transmisję. Jednak mapy nadal nie dotarły. Sama nie wiem. Musicie zameldować Skywalkerowi.

-Jasne, dziekujemy za przyjęcie nas - powiedział Jedi - Teraz musimy już lecieć.

Maz odprawiła mężczyzn skinieniem głowy.
Zapomnieli o zapłacie... kiedy następnym razem ich spotka, to...
Do zamku wrócił Chewie z workiem w garści. Pobrzękiwały w nim kredyty.
Spojrzała na wookiego i powiedziała cicho :

-Dla takiego przystojniaka, pokoje za darmo.

Chewbacca zakłopotany zawarczał coś co brzmiało jak podziękowanie i odszedł w swoją stronę.

"Włochaty, ale ciacho." - pomyślała, po czym wzięła ścierkę i znów zaczęła porządkować bar.