#43

621 26 2
                                    

Około trzynastej wymeldowaliśmy się i spakowaliśmy bagaże.

- Kocham was, widzimy się za niedługo - zwróciłam się do Jaxsona i Oskara.
- No oczywiście - odparł Jax, tuląc mnie i przy okazji przyciągając do nas Oskara.
- Carson, dopiero się spotkaliśmy i już musimy żegnać - zwróciłam się do mojego przyjaciela z Anglii.
- Nie martw się. Przecież narazie nie wyjeżdżam. Przyjechałem na 3 miesiące.
- Do zobaczenia w takim razie.
- No pa. 

Przytuliliśmy się, po czym zajęłam miejsce na tylnim siedzeniu, obok Martinusa. Do nas dopchał się jeszcze Marcus.
Jennie, mała Emma i Daniel usiedli na  siedzeniach przed nami.

- Jedziemy? - spytał pan Gunnarsen odpalając auto.
- Tak! - krzyknęliśmy razem, po czym odjechaliśmy spod Grand Hotelu.

***

- Emma, głupi leniu - usłyszałam głos Maca, który jakimś sposobem znalazł się koło mnie.
- Co zrobiłeś Tinusowi?
- Przesiadł się. Dobry brat.
-Czego chcesz? Spałam?
- Tak. Tylko szkoda, że nie ze mną.

Przewróciłam oczami i wyjrzałam przez okno. Staliśmy na parkingu lotniska w Gardermoen.

- Przecież na lotnisko nie było daleko.
- Spałaś 30 minut. Więc akurat.
- Dobra nieważne.

Wyszliśmy z auta i skierowaliśmy się do odprawy. Potem wyszliśmy na płytę lotniska, gdzie czekał już samolot.
Weszłam do samolotu, przywitałam pilotów, czym byli bardzo miło zaskoczeni.

- Witamy panno Anderson - odparli.

Zajęłam miejsce po prawej stronie. Naprzeciwko mnie usiadł Marcus, posyłając mi uśmiech. Odwzajemniłam go.

- Nie gniewaj się na mnie skarbie.
- Nie gniewam się. Skąd ten pomysł?
- Jesteś jakaś zła.
- To przez Carsona. Wyjeżdżamy już, a ja chciałabym spędzić z nim trochę czasu.

Podszedł i podniósł mnie. Pocałowałam go.

- Będzie dobrze, Emmuś.
- Trzymam cię za słowo.

Usiedliśmy z powrotem.
Włączyłam sobie moją ulubioną playlistę. Wiedziałam, że mieliśmy lecieć około 40 minut, więc zasnęłam.

***
- Emma, budź się - poczułam czyjąś dłoń na ramieniu. - Skarbie...
- Tinus? - przetarłam oczy i popatrzyłam na twarz blondyna.
- Tak ja. Za 5 minut lądujemy.
- Dziękuję Martinus.

Wzruszył ramionami i uśmiechnął się.
Czasami mam wrażenie, że zarówno ja, jak i on, zachowujemy się i używamy słów nieodpowiednich jak dla "tylko przyjaciół". Przytulamy się, jemu zdarzyło się mnie pocałować. Nigdy nie miałam problemu, którego bliźniaka bardziej kocham, teraz mam pewne wątpliwości.

Po wylądowaniu wyszliśmy z samolotu i wsiedliśmy do auta. Dojechaliśmy do Trofors w zaledwie 4 godziny.

Gdy rozpakowywałam swoją walizkę, dotarły do mnie krzyki z pokoju Maca.

- Stary, nie podbijaj do niej! Przecież to moja dziewczyna.
- Stary, nie mogę poradzić, że ona mega mi się podoba. Przepraszam.
- Ja ją bardzo kocham. Żadna laska tak na mnie nigdy nie działała. Jest naprawdę wspaniała.
- Wiem Marcus. Wiem.
- Ty nic kurwa nie wiesz. Przestań. Nie chcę się z nią rozstawać.
- Powiecie mi co tu się odpieprza?

Stanęłam w progu i popatrzyłam na obu braci.

- Emma?
- A no ja. Martinus? Chyba już rozmawialiśmy na temat "nas". Przepraszam Tinus. Złamie ci to serce, ale ja kocham jego - wskazałam na Marcusa.
- Wiem to. Ale nie umiem tego zmienić.
- Tinus, jesteś...
- Jestem zakochany - przerwał mi. - W tobie.

du er fantastisk | M&M {completed}On viuen les histories. Descobreix ara