#36

774 37 3
                                    


- No to słucham, co masz mi do powiedzenia?
- Emma...
- Co Emma? "Nie tnę się i nie będę". Czuję się jak w jakimś pieprzonym serialu, gdzie się wszyscy tną. Martinus! - popłakałam się.
- To trochę skomplikowane. Nie chciałem ciąć się w ręce, bo to bardziej boli? Dlatego wybrałem łydki?
- Mniejsza o to. Czemu to robisz?! Ja robiłam to z przyjacielem. Był samotny, ja też. Tnę się gdy wiem, że tracę kogoś dla mnie bliskiego. Ale Marcus dał mi motywację, żeby przestać. Kocham go i czuję to samo z jego strony. A ty Tinus?
- Zacząłem po śmierci mojej pierwszej dziewczyny. Rozumiesz? Nie mogłem się z tym pogodzić. To było straszne, trzymać kogoś za rękę, wiedząc, że umiera. Nic nie wiesz.
- Wiem do cholery, bo Cars przeszedł przez to samo - przytuliłam się do niego, a on odwzajemnił uścisk. - Jesteś dla mnie ważny Martinus.
- Ty dla mnie Emma też. Może nie kocham cię tak jak Marcus, ale... kocham cię jak siostrę.
Lisa, bo tak się nazywała, zmarła na raka. Było to 2 lata temu.
- Pójść po Maca?
- Możesz iść. Muszę mu powiedzieć.

Dwie historie o cięciu się jednego dnia. Dla Marcusa będzie wielkim wstrząsem, że oprócz jego dziewczyny, jego brat bliźniak też się okalecza.

- Mac? Przyszedłbyś do mojego pokoju?

Podniósł głowę znad książek od norweskiego i kiwnął głową, że tak.
Martinus opowiedział mu tę historię. Szkoda mi się zrobiło ich obojga, bo wiem, że jak i Mac, tak i Tinus są bardzo wrażliwi.
Spojrzałam na moją, przeklętą lewą rękę. Wiedziałam, że mamy z Tinusem poważny problem.

- Musimy wam pomóc - stwierdził Marcus.
- Gdyby jeszcze się dało - mruknął Martinus.
- Przestań tak mówić.
- Bo co, Emma? Ty masz chłopaka, serdecznych przyjaciół, a ja?
- Wiesz, no też możesz mieć chłopaka, no, ale Martinus.
- Ja jebię, nie o to mi chodziło - chłopak roześmiał się. - Chodzi o to, że wy się kochacie i to jest takie słodkie, a ja? Jestem tchórzem, którego dziewczyny tylko friendzonują!
- Friendzone się odmienia? - Mac spojrzał na mnie pytająco.
- Skąd mogę wiedzieć Marcus - odparłam.
- Ugh, słuchacie mnie w ogóle?
- Kochasz jakąś dziewczynę? - spytaliśmy się razem z Marcusem.
- Nie! Tylko, że oprócz kasy nie mam nic i nikogo.
- Masz. Chociażby Maca, rodziców albo małą Emmę. Mnie, fanów.
- Dobra, niech ci będzie. Ale przestanę, jak ty też z tym skończysz Emma.
- Szantaż Tin? Ok, nie będę.
- Przysięgasz? - wyciągnął w moją stronę najmniejszego palca dłoni.
- Tak. A ty?
- Też.
Splątałam nasze palce.
- Obyście dotrzymali obietnicy - powiedział Mac, obejmując nas i całując mnie w policzek.

du er fantastisk | M&M {completed}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz