#16

1.2K 60 3
                                    

Przeddzień moich urodzin

Obudziłam się o 7:30. Z pomocą rodziny przygotowałam wczoraj tort na imprezę.
Jest cudowny.
Wyszykowałam się do wyjścia do Starbucksa z Oskarem i Jennie.

Przygotowałam sobie herbatę i naleśniki z jogurtem greckim. Wysłałam SMSa do Jenn, z zapytaniem o której będą.
Odpisała, że o 9:00. Spojrzałam na zegar.
8:27.
W międzyczasie zeszła na dół moja siostra.

- Hej.
- Hej Emma.
- Słuchaj, lecę do centrum z Oskarem i Jenn do Starbucksa, jakby rodzice pytali.
- Okej, okej. Pa.
- Pa.

Wyszłam.
Przy furtce czekali już moi przyjaciele trzymając się za ręce.

- Cześć Wam - powiedziałam.
- Cześć - odparli.
- Za 15 min. mamy tramwaj z Åsliveien - poinformował nas Oskar.
- Ok, super.
- Dziewczyny, będę za wami tęsknił...

Do przystanku gadaliśmy o wyjeździe do Trofors. Ustaliliśmy, że Oskar będzie odwiedzał nas tam raz w miesiącu.
Weszliśmy do tramwaju. 74.
Byliśmy na miejscu po 25 minutach.
Ruszyliśmy w stronę Torggaty, gdzie znajdowała się kawiarnia.
Weszliśmy i usiedliśmy przy naszym ulubionym stoliku przy oknie.
Oskar zaproponował, że pójdzie zamówić nam czekolady na gorąco.

- I jak tam z Oskarem, hihi?
- Nigdy nie myślałam o byciu z Oskarem, wiesz? Ale on jest cudowny.
- Wiem, w końcu przyjaźnię się z nim już ponad rok.

Oskar wrócił do stołu z naszymi napojami.
- Proszę bardzo dziewczyny - powiedział podając nam kubki.
- O matko, zapomniałabym. Mam dla was zaproszenia. Wpadacie jutro?
- Jasne! - wykrzyknęli równocześnie Jenn i Oskar.
- To super. Wszystko macie tam napisane.

Podczas 1,5-godzinnego spotkania w Starbucksie gadaliśmy o jutrzejszej imprezie. Postanowiłam wyjść wcześniej.

- Słuchajcie, muszę już lecieć. Widzimy się jutro.

Przytuliłam ich oboje i pobiegłam do tramwaju.

***

Po powrocie do mojej dzielnicy, poszłam jeszcze do Jaxa. Otworzył mi drzwi.

- O, cześć Emma. Co tam?
- Hej. Chciałam dać ci zaproszenie na urodziny.
- Wow, dziękuję. Będę.
- Cieszę się.
- A kto jeszcze przychodzi?
- Jenn z Oskarem.
- Supcio.
- Słuchaj, pogadałabym z tobą, ale muszę lecieć, bo wracam z miasta.
- Oki. Pa.
- Narazie.

Przebiegłam przez drogę i wpadłam do domu. W przedpokoju leżało ogromne pudełko z etykietką Dla Emmy. Domyśliłam się, że to prezent urodzinowy.
W salonie siedzieli rodzice i Marlene. Przywitałam się z nimi, po czym poszłam wziąć kąpiel.
W końcu, jutro oficjalnie będę piętnastolatką.

du er fantastisk | M&M {completed}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz