#28

1K 45 10
                                    

Chłopaki jak zwykle odśpiewali kilka piosenek, a tancerze przećwiczyli układ. Poszliśmy do garderoby. Wybrałam Marcusowi: czerwoną bluzkę z suwakami, jeansy i długie, białe buty, Martinusowi: czarno-szarą bluzkę z krótkim rękawem, czarne spodnie i takie same buty.

- Wychodzicie za pół godziny chłopaki - powiedziała Gerd-Anne.
- Wiecie co? Jestem strasznie zmęczona po Sztokholmie.
- My też. Strasznie jakoś - powiedział Martinus.
- Stary, idziemy! - krzyknął Marcus.

- Powodzenia, chłopaki!
- Marcus! - powiedział Tin. - Chodźmy.

Tak samo jak i w Sztokholmie wyszłam na scenę, zeszłam do publiczności i zrobiliśmy z chłopakami małe Meet&Greet.

Po zakończonym koncercie, podziękowaliśmy obsadzie i wróciliśmy do hotelu.

- Jutro z rana lecimy do Kopenhagi. Na lotnisku powinien czekać Jacob z jego rodzicami i agentem - powiedział Jon.
- Możemy położyć się spać? - spytałam go.
- Jasne.

Walnęłam się na łóżko i spałam aż do 4 rano.

***

Nazajutrz

Wstałam, wzięłam prysznic i zapakowałam swoje rzeczy.
Włożyłam walizkę do bagażnika taksówki.

- Jedziemy już na lotnisko - powiedziała Gerd Anne.

Za pół godziny byliśmy już przy odprawie. Dwadzieścia minut później zajęliśmy nasze miejsca w samolocie do Kopenhagi.
Miałam okazję doczytać biografię chłopaków. Potem słuchałam muzyki z Martinusem, a mała Emma z Marcusem nagrywali musical.ly. Nagle usłyszeliśmy, że wylądowaliśmy na lotnisku Kopenhaga-Kastrup.

- Wylatujemy do Oslo jeszcze dzisiaj, dzieciaki - powiedział Kjell-Erik.
- Patrzcie Jacob! - krzyknął Martinus, wskazując na wysokiego bruneta o brązowo-zielonych oczach.
- Cześć - przywitał się, podał rękę chłopakom.
- Hej - powiedział, po czym przytulił mnie.

Uznałam go za miłego. Przez całą drogę do hotelu gadałam z Jennie o pierdołach. Po zakwaterowaniu, zjedliśmy obiad w małej knajpce, po czym udaliśmy się na Royal Arenę.
Wybrałam chłopakom stylizacje. Jak zwykle im się podobały.

- Emma? Pomogłabyś mi wybrać ubranie? - zapytał Jacob.
- Czemu nie?

Przyszykowałam mu stylizację. Nie wyglądał najgorzej.

- Moja siostra jest twoją fanką.
- Serio? A ty?
- Wiesz, niezbyt cię lubiłam, ale teraz uważam, że jesteś super.
- Dzięki.

Rozmawialiśmy o koncercie i o różnych innych rzeczach, jak choćby o tym, czy podoba mu się w Kopenhadze.
Przyznam, że dobrze nam się gadało.

du er fantastisk | M&M {completed}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz