#22

1.3K 70 9
                                    

Maraton komedii trwał dosyć długo, zasnęłam wcześniej niż chłopaki i Jennie. Gdy obudziłam się, leżałam oparta o ramię Marcusa.

„O shit"

Przeszedł mnie przyjemny dreszcz. Wstałam z kanapy, nie budząc nikogo i poszłam się przebrać.

Zaczęłam jeść śniadanie, gdy przybiegła do kuchni mała Emma.

- Hej! - przywitała się.
- Hej, hej - odparłam i przytuliłam dziewczynkę.
- Zrobiłabyś mi naleśników? - spytała się.
- Jasne.

Wzięłam się do roboty i po 15 minutach na stole stało 5 porcji.
Marcus i Martinus obudzili się i przyszli do kuchni.

- Cześć chłopaki - powiedziałyśmy z małą równo, po czym się zaśmialiśmy.
- Macie, możecie zjeść - rzekłam, podsuwając dwa talerze do krawędzi stołu.
- Wow Emma, serio? - spytał Tinus.
- Nie rozpieszczaj nas - powiedział Marcus, uśmiechając się uroczo w moją stronę.
Odwzajemniłam uśmiech.

- Wiesz co, Emma? Idziemy do szkoły. Pójdziesz z nami? Jennie idzie.
- Tak, jasne - odparłam.
- Super.

Skończyłam śniadanie i poszłam do zajmowanego przeze mnie pokoju, spakować plecak.
Biorę tylko zeszyt i długopis.
Zeszłam z powrotem na dół, gdzie wszyscy na mnie już czekali.
Szybko wsunęłam buty i wyszliśmy z domu.

- Szkoła jest tylko parę kroków stąd - poinformował Martinus.

***

Po wejściu do budynku, poszliśmy oddać kurtki do szatni.

- Gdzie macie lekcje? - spytałam.
- Matematykę w sali na piętrze.

Poszliśmy pod pracownię matematyczną. Wiele dziewczyn z klasy chłopaków nie było zadowolonych z mojej obecności. Wiedziałam, że te lalunie mnie obgadywały, ale etap przejmowania się wszystkim mam już za sobą.

- Hmm, ty jesteś ta słynna Emma, przydupas Jennie i stylistka Marcusa i Martinusa? - podeszła do nas jedna z nich. Blondynka, wredne zielone oczy, chorobliwie chuda.

- Nadia? Odwal się od Emmy - odezwał się Marcus.
- Bo co misiu? Wszyscy wiemy, że będziesz ze mną.
- Nie znamy się Nadia, a ty od razu mnie atakujesz.
- Bo takie jak ty, tylko czekają, aby wbić szpony w cudzych chłopaków - spojrzała na Maca, a potem na mnie.
- Dziewczyno! Zniknij z mojego życia, ok? Nie będę z tobą wariatko. Zresztą mam już dziewczynę, ogarniasz?!
- Oh. Któż to taki? Kto ma przyjemność być z Marcusem Gunnarsenem?
- Ona.

Zamarłam. Czy on właśnie powiedział tej wywłoce, że ze mną chodzi?

- Co? - myślałam, że Nadia zejdzie na zawał. - Marcus ja ciebie kocham!
- A ja ciebie nie - Mac objął mnie w talii i przyciągnął do siebie.
- Zobaczycie! Zniszczę was oboje.

Martinus spoglądał to na mnie, to na Marcusa.

- Czy ja czegoś...
- Nie jestem z Marcusem! Skąd ci się to wzięło Mac? Poza tym nie znamy się wogóle.
- No i? Spodobałaś mi się i była okazja, żeby dopiec Nadii.
- Serio?

Moje serce waliło jak młot. Podobam mu się.

- Tak, serio.

Zadzwonił dzwonek, musieliśmy wejść do sali.
Usiadłam z Jennie w przedostatniej ławce, a chłopaki w ostatniej.

- Widzę, że mamy dwie nowe uczennice - powiedziała pani Rikke - Jennie i Emma.
- My tylko tak wyjątkowo jesteśmy - wytłumaczyła Jenn.
- Tak, za niedługo wracamy do Oslo.

***

Lekcje zleciały szybko. W drodze powrotnej rozmawialiśmy o trasie i premierze Sammen om Drømmen.

- Nie mogę się doczekać Oslo - powiedziałam.
- Czemu? - spytał Martinus.
- Jestem ciekawa, jak Spektrum wygląda od strony kulis.
- Jon jest naszym managerem, powinien jutro przedstawić nam plan trasy - poinformował Marcus.
- Gramy w Norwegii, Danii, Szwecji i Finlandii. Wielkie mi przedstawianie.
- Daj mu szansę.

Roześmialiśmy się. Po powrocie do domu, mama chłopaków przygotowała nam spaghetti.

- Pyszne - pochwaliłam.
- Naprawdę dobre - przytaknęła Jennie.
- Cieszę się, że wam smakowało.

Poszliśmy do salonu. Chłopaki i Jenn oglądali telewizję, a ja myślałam nad tym co stało się w szkole, o Nadii, o trasie, o życiu... O wszystkim. Moje rozmyślania przerwał Marcus.

- Nad czym myślisz? - zapytał, siadając koło mnie.
- O Nadii i o tym co jej powiedziałeś - odparłam.
- Przepraszam. Głupio wyszło, wiem.
- Okej, okej, wyjaśnij mi tylko o co jej chodzi. Ona się w tobie zakochała? A może nie chciałeś mi zrobić na złość bo Jenn doniosła wam, że mi się podobasz albo ty z Nadią...
- Emma? Jennie nic nie mówiła.

Ha ha ha, wydałaś się, brawo geniuszu"

- Jak to, nic wam nie powiedziała?
- Ale czego? - krzyknął Martinus sprzed telewizora, nie odrywając wzroku od ekranu.
- Że kocha Marcusa - wyjaśniła moja przyjaciółka.
- Nie.
- Ugh, pójdziemy do mojego pokoju? Chodź - chwyciłam chłopaka za nadgarstek i zaprowadziłam do pokoju na piętrze.

- Opowiesz mi o Nadii?
- Nadia nie jest aż tak bardzo interesującą osobą...
- Marcus.
- No dobra. Nie wiem od czego zacząć? Może od tego, że ona jest psychopatką i każdemu niszczy życie.
- Co masz na myśli?
- Emma, nie oszukujmy się. Ona była chyba z każdym chłopakiem w Trofors. Niszczyła związki. Chciała być też z Martinusem.
- A on co na to?
- Olał ją. A ona sobie odpuściła.
- Spoko. Czyli mam się jej bać?
- Nadia raczej ci nic nie zrobi. Ale raczej powinniśmy jej unikać.
- Powinniśmy?
- Emma, słuchaj, naprawdę jesteś bardzo ładna, dobrze nam się rozmawia. Nie żartuję.

Spojrzałam na niego podejrzliwie.

- Dobra, może ja już pójdę? - wstałam i zostawiłam go samego.

„Nie wie co gada"

du er fantastisk | M&M {completed}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz