#27

1.1K 58 19
                                    

!Prawdopodobnie zawieszam!

- Wpuściliśmy fanów. Zaczynamy za godzinę - powiedział Jon.

- Koncert się zaczyna! - krzyknął Kjell-Erik. - Chłopcy! Tancerze! Chodźcie!
- Powodzenia chłopaki - powiedziałam przytulając Maca i Martinusa.
- Dzięki - odparli i pobiegli na scenę.

Zaśpiewali: Without You, Go Where You Go, One More Second, Girls, Hey You i Elektrisk. Po zakończeniu śpiewania, Marcus powiedział, że mają dla fanów niespodziankę. Martinus przybiegł na backstage, wziął mnie za rękę i pobiegliśmy z powrotem na scenę.

- Tinus?
- Jego pomysł.

Publiczność oszalała na mój widok. Fani zaczęli piszczeć i wiwatować Emma.
Na koniec zrobiliśmy sobie zdjęcia z MMers i niestety czas koncertu dobiegł końca.

- Byliście niesamowici! - wrzasnęłam, rzucając się na szyję Marcusa.
- A ja? - spytał Martinus.
- Ugh, Tin - przytuliłam chłopaka.

Wróciliśmy do hotelu pełni wrażeń.

- To było niesamowite, wyjść na scenę!
- W końcu jesteś gwiazdą - Martinus szturchnął mnie w bok.
- Ha ha ha, śmieszne Tinus.
- Wyjeżdżamy już jutro rano - powiedział Mac.
- Jest już 21:30. Idę wziąć prysznic. 

Po pół godzinie wszyscy byliśmy już w łóżkach.

- Jutro Helsinki?
- Uhm - potwierdził Martinus.
- Ale... Nie wyprowadzicie mnie znów na scenę?
- Czemu nie? MMers cię kochają. Okej, kładźmy się spać - zaproponował Marcus.

Tin zgasił światło.

***

Wzięłam swoją walizkę i plecak. Jennie zamknęła drzwi, rodzice nas wymeldowali. Zapakowaliśmy walizki do taksówek i ruszyliśmy na lotnisko Sztokholm-Arlanda.
Po dwóch godziny weszliśmy na pokład samolotu do Helsinek. Mogłam przeczytać książkę kupioną w Trondheim.

- Co czytasz? - spytał Marcus, kładąc głowę na moim ramieniu.
- Vår historie. Waszą książkę.
- Interesująca lektura... - zaśmiał się.
- Żebyś wiedział.

Po przeczytaniu kolejnych dwóch rozdziałów zamknęłam oczy. Byłam tak zmęczona, że spałam aż do przylotu na lotnisko Helsinki-Vantaa.
- Emma - otworzyłam oczy i ujrzałam Jennie. - Wstawaj skabuś. Już jesteśmy.

Po wyjściu z samolotu, poszliśmy do Starbucksa. Wzięłam sobie jak zawsze gorącą czekoladę. Potem taksówką dotarliśmy do hotelu. Odrazu po zakwaterowaniu, zadzwonił do mnie Oskar.

- Hej!
- No hej Oskar. Co tam?
- Nic. Lepiej mów co u was.
- Jesteśmy w Helsinkach, a ty, Marlene i Jaxson będziecie mieli przepustki VIP na koncert w Oslo!
- Serio?! Jeju!
- Nie ma problemu. No i będzie Jacob Sartorius.
- Kto? Ten Jacob? Wow! Powiem Marlene.
- Koniecznie. Słuchaj, kończę. Idziemy już. Pa.
- Pa.

Zjechaliśmy windą do recepcji, gdzie czekali już na mnie Marcus, Martinus, Jennie, Emma, Jon i rodzice.
Ruszyliśmy, tym razem do Hartwall Areny.

- Znów się nie przebrałaś, hihi - powiedział Marcus.
- Trudno.
- I tak ślicznie wyglądasz - ziewnął.
- Daj mi spokój.

Po krótkim spacerze, dotarliśmy do Areny. Może nie robiła tak dużego wrażenia jak Globen, ale i tak było fantastycznie.

Hej!
Prawdopodobnie zawieszę to opowiadanie. Nie to, że nie mam czasu czy coś, ale po prostu mało osób to czyta... Ja bardzo chcę to pisać i byłoby mi przykro, jak będę musiała przestać.
Jak chcecie, żebym pisała to skomentujcie.
Do zobaczenia💙

du er fantastisk | M&M {completed}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz