#17

1.1K 65 2
                                    

Dzień moich urodzin

Wstałam o 8:00.
Moja impreza zaczyna się o 14:00, więc mam 6 godzin, aby dopiąć wszystko na ostatni guzik. Ubrałam się w sukienkę, którą dostałam od Oskara na imieniny, zrobiłam sobie koka i zeszłam do kuchni. W pośpiechu zjadłam kanapki i zabrałam się za szykowanie jedzenia.
Chipsy, żelki, ciastka.
Postawiłam je na stole w pokoju gościnnym. Marlene pomogła zawiesić mi baner z napisem Sto lat Emma!
Mama zrobiła kompot i lemoniadę.
Wzięłam ze spiżarki dwie butelki coli i karton soku wiśniowego.
To będzie mała impreza, więc nie potrzebujemy zbyt dużo jedzenia.
- Ładnie wyglądasz - pochwaliła mnie mama.
- Dziękuję, dziękuję.

Odpaliłam mojego laptopa i zauważyłam, że Jenn dodała wpis o wyjeździe do Trofors. Ucieszyłam się tym, że jej fani życzyli nam sukcesu.
Wróciłam do pokoju gościnnego. Tata oznajmił, że jadą z mamą po choinkę. No tak. Jutro jest wigilia.

- Emmuś, Oskar i Jennie przyszli! - krzyknęła z hallu Marlene.
- Już?

Przyszłam do przedpokoju i przywitałam przyjaciół. Zaraz po nich przyszedł Jaxson. Wszyscy siedzieliśmy już przy stole. Wszyscy pochwalili, że ładnie wyglądam. A wyglądam dziś jak co dzień.

- Szkoda, że nie ma Marcusa i Martinusa, nie Emma? - powiedział Oskar.
- Ale śmieszne. Ha ha ha!
- Przepraszam! - wyrzucił ręce w powietrze.
- Chodźcie. Emma rozpakuje nasze prezenty - zaproponowała Jenn.
- Dobry pomysł.

Zaczęłam od prezentu Oskara.

- Serio? Hei Fan-Spesial?
- Emma, kochana, spójrz na tył. Podpisy chłopaków!
- Omg, dziękuję! Jak je zdobyłeś mój drogi?
- Giveaway jakiejś MMer. Tak wyszło, że wygrałem.

Dostałam też od niego błękitne etui na telefon.

- Dziękuję ci Oskar.

Objęłam go, a on pocałował mnie w policzek.
Czas na prezent od Jennie. Ona podarowała mi zdjęcia z wycieczki szkolnej do Finlandii w pięknych, białych ramkach. Ale to nie wszystko. Dała mi również czekoladę i lampki ścienne w kształcie gwiazdek.

- Jennie, dziękuję ci!
- Nie ma za co!

Rzuciłam się jej na szyję. No i prezenty od Jaxsona. Znamy się bardzo krótko i w sumie nie poznaliśmy się zbyt dobrze.

- Emma, znam cię miesiąc, ale mam nadzieję, że spodoba ci się mój prezent.

Otworzyłam pakunek. Ujrzałam tam małą książeczkę. Na okładce napisane było Najlepsza Norweżka na świecie.
Na dalszych stronach były nasze zdjęcia. Na ostatniej własnoręcznie napisał podziękowania, że pomogłam mu w rozpoczęciu życia w Oslo.
Wzruszyłam się i przytuliłam go.

- Jaxson, bardzo dziękuję! Najlepszy prezent na świecie. I nie najlepsza Norweżka, tylko przyjaciółka. Haha.
A tak wogóle, dziękuję wam wszystkim jeszcze raz. Mam szczęście, mając takich wspaniałych przyjaciół.
- Emma? A ja? - spytała Marlene.

Rozpakowałam pudełko.

- Nie wierzę siostra.

Szara bluza M&M.

- Dzięki, dzięki, dzięki Marlene.

W czasie, gdy otwierałam prezenty do domu weszli rodzice. Przynieśli do pokoju tort i zaczęli śpiewać mi sto lat. Zaraz potem dołączyli do nich moi przyjaciele. Zdmuchnęłam świeczki i pokroiłam tort na porcje.

***

Świetnie się bawiliśmy. O 20:00 Jennie, Oskar i Jaxson opuścili mój dom. Ogarnęłam w pokoju, zmyłam naczynia i o 22:00 pełna wrażeń położyłam się spać.

DZIĘKUJĘ WAM ZA 1k
Pozdrawiam wszystkich
Jeśli przeczytałeś/aś zostaw po sobie ślad

du er fantastisk | M&M {completed}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz