#41

665 33 5
                                    

Wylądowaliśmy po godzinie lotu. O 18:00 opuściliśmy teren lotniska i udaliśmy się do Grand Hotelu.
Po drodze dowiedziałam się, że Carson ma dziewczynę Olivię. Wyznał, że wszystko z nią skończone. Nie dogadują się, nie mają wspólnych tematów. Ponadto laska zarywa do innych. Nie dość, że ma tyle swoich problemów to jeszcze w miłości mu nie idzie...
Poszłam wziąć prysznic i przebrałam się w czyste ubranie.

- Ślicznie wyglądasz - Marcus spojrzał na mnie. Wymieniliśmy uśmiechy.

Podszedł do mnie i położył obie dłonie na moich rozpalonych policzkach.

- Słodka jesteś, gdy się rumienisz, Emma.
- Marcus kocham cię...
- Ja ciebie też.

Przeszliśmy się jeszcze po Oslo, ale nie miałam ochoty iść do mojego domu. Byłam zbyt zmęczona.

- Pójdziemy jutro do twojej rodziny? - spytał Tinus.
- No, ale po premierze filmu.
- Jeeeej!

Była już 23:00. Postanowiłam położyć się spać. Umyłam się i związałam włosy w koka.

- Śpię z Marcusem, Tinus. Bo mamy tylko dwa łóżka.

Tinus chrząknął.

- Śpisz z chłopakiem? Jeszcze z Marcusem? Tym pedofilem...
- Zamknij się debilu do chuja pana - warknął Marcus. - To moja życiowa szansa... - szepnął do niego.
- Ogarnijcie się oboje. A ty Tinus, się lepiej nie odzywaj.
- Ale i tak cię kocham stary - odezwał się Marcus.
- Pogadamy Emma? - Martinus spytał z dupy.

Spojrzałam na niego podejrzliwie.

- No spoko...

Poszliśmy do salonu.

- No słucham.
- Usiądź, co? Ufam ci. Chcę ci coś powiedzieć.
- Jasne. Słucham.
- Łączy nas dużo i jesteś kimś wyjątkowym dla mnie.
- Ty dla mnie też, ale o co chodzi?
- Chodzi mi o to, że... no pamiętasz Lisę?
- Tak.
- No bo ja z Lisą...
- Słucham.
- Nie powiedziałem wam wszystkiego. Ja z Lisą... No wiesz.
- Nie wiem czy to to o czym myślę, ale Gunnarsen, w wieku 15 lat już spałeś z dziewczyną? Chory jesteś czy chory? - stłumiłam głos, ale byłam trochę zła na niego.
- Tak jakoś wyszło. I dobrze myślisz. Możesz powiedzieć Marcusowi, ja się na to nie odważę.
- Dowiaduję się ciekawych faktów o tobie. Niedługo się okaże, że ćpasz i pijesz. A tak swoją drogą. Nie czekałeś na odpowiedni moment w twoim życiu, że będziesz gotowy i wiedział o co kaman?
- Emma.
- Martinus!

Zauważyłam, że chłopak ukradkiem ociera łzy rękawem różowej bluzy.
Był załamany.

- Przepraszam, nie chciałam...
- W szkole byłem i jestem nikim. Chodziłem z Lisą, bo jakby to powiedzieć. Była łatwa? To znaczy, mogła i chciała mieć każdego. Założyłem się z chłopakami, że ją... To znaczy zrobię to z nią. Że w końcu mnie polubią. Z Björnem, Henrikiem i Markusem.
- Jeszcze z tymi dzbanami? Ja nie mogę, Tinus.
- Ale nadal byłem w ich oczach przegrywem - kontynuował. - Wyobraź sobie, że jeszcze ta suka rozpowiedziała to w całej szkole i wszystkie dziewczyny nie chcą mnie znać. Po prostu myślą, że tylko nadaję się do rozdziewiczania. Ale to nieprawda!
- Czemu chciałeś być ich kumplem? - zapytałam siebie, bo nie oczekiwałam odpowiedzi.

Przytuliłam go. Wiedziałam, że tego bardzo potrzebował.

- To czemu za nią płakałeś? Jak umarła?
- Bo zniszczyła mi życie, ale była pierwszą dziewczyną, która mnie lubiła. No, ale nadal dla mnie nadal jest suką.
- Martinus, kocham cię i chcę żebyś to wiedział - wyszeptałam, głaszcząc go po blond włosach. - Zawsze możesz na mnie liczyć i wiedzieć, że będę przy tobie, gdy będziesz potrzebował wsparcia. Przeszliśmy to samo i po prostu, inaczej się nie da i myślę...
- Emma - przerwał mi. - Ja też ciebie kocham. I chcę, abyś była szczęśliwa z Marcusem.

Siedzieliśmy w ciszy jeszcze z dziesięć minut.

- Kocham cię - dodał, gdy wychodziłam.

du er fantastisk | M&M {completed}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz