Rozdział 55

257 19 1
                                    

Aster

-Czyli jednak. - powiedziałem, stając w drzwiach dziewczyny.

Nella stała w samym reczniku, a naprzeciwko niej Wiktor. Zacisnąłem zęby.

-Co jednak? - spytała.

-Tą noc spędziłaś z nim. Co, byłem gorszy? - wyrzuciłem.

-Co? O co ci chodzi? - zapytała zdezorientowana.

-Jak to o co? Nie odbierałaś, bo z nim się pieprzyłaś! - krzyknąłem.
-Masz coś nie tak z głową. - rzuciła.

-A, co? Nie prawda? - odezwałem się.

-Nie. - złapała mnie za rękę i weszliśmy do jej pokoju.

-Po co mnie tu prowadzisz? - byłem poirytowany.

-Bo cię nie zdradziłam. - podeszła do szafki i coś wzięła w rękę.

Odwróciła się do mnie i podała mi papier.

-Odkrywałam ten dom. - powiedziała ciszej.

Zdezorientowany rozwinąłem kartkę, prawie ją rozrywając.

"Wkrótce nas spotkasz i odkryjesz wszystko" - przeczytałem i wybałuszyłem oczy.

Nella

Stałam z złożonymi rękami, podtrzymując ręcznik i patrząc na chłopaka.

-To ty z nim... - zaczął.

-Nie. Nie zdradziłam cię. - przerwałam mu.

-To dlaczego stałaś przed nim w ręczniku? - zaatakował.

-Bo sobie ubzdurał, że się z nin spotkam. A nie mogę taka niewyspana się komuś pokazać. - wyjaśniłam.

-I jak wzięłaś przysznc, przyjechał? - spytał.

-Tak. Nie pozwolił mi się nawet ubrać. - powiedziałam.

-Przepraszam. - wyjąkał.

-Nie rób tak więcej. - poprosiłam i podeszłam do szafy.

******************************

Wyjęłam sprane dżinsy, różową koszulkę i niebieską bieliznę. Założyłam dół.

-Zapniesz mi stanik? - spytałam słodko.

Przytaknął tylko głową. Odłożyłam ręcznik na fotel i zabrałam włosy. Podeszłam do chłopaka i usoadłam do niego tyłem. Czułam tylko jego ręce, jak wykonywał polecenie. Gdy wstawałam, złapał mnie za rękę i znów usiadłam przed nim, ale bliżej.

-Ej, daj mi się ubrać. - powiedziałam.

-Nie.. - szepnął mi do ucha.

Jego dłonie znalazły się na moich biodrach i całował mnie po szyi. Znów próbowałam wstać, ale bez skutku.

-Nie uciekaj mi. - powiedział cicho.

-Chcę się ubrać. - wyjaśniłam.

Jęknął tylko i mnie puścił. Po krótkiej chwili wciągnęłam bluzkę i spodnie.

-Chodź, przegonimy go.

Aster

Zszedłem z dziewczyną na dół.

-Jeśli nie chcesz oberwać, to zjeżdżaj. - powiedziałem chłodno.

-Hmmm... Nie rozkazuj mi. - rzucił i podszedł do Nelli.

Złapał ją za rękę i przeciągnął na swoją stronę.

-Auu... - wydała cichy jęk.

Podniósł jej głowę. Nadal się wyrywała, ale nie udało jej się. Chłopak na moich oczach ją pocałował. Zrezygnowany po prostu wyszedłem z domu. Byłem pewny, że to był właśnie nas koniec.

Nella

-Zgłupiałeś?! - krzyknęłam.

-Nie. - odpowiedział.

-No chyba jednak tak! - byłam wzburzona.

-Nie. - powiedział i zbliżył się.

Położył mi rękę na pośladek i przysunął mnie do niego. Czułam jego krocze na swoim pępku.

-Jesteś obrzydliwy. - wycharczałam.

-Ja tylko spełniam polecenie ojca. - zarechotał.

-Puść mnie! - krzyknęłam.

Pokręcił tylko głową i znów mnie pocałował. Po chwili jego ręka pojechała wyżej i złapał mnie za koniec koszulki.

-Zostaw mnie! - byłam zła.

-Chyba śnisz, kretynko. - rzekł.

Po minucie moja koszulka leżała na podłodze.

-Nie masz żadnego prawa! - oświadczyłam.

-Mam. Większe niż myślisz. - rzucił o zdjął ramiączko.

-Nie! - rzuciłam.

Próbowałam mu się wydać, ale miał za dużo siły. Zaciągnął mnie do salonu i popchnął na kanapę. Bym mu nie uciekła, położył się na mnie.

-Nie uda ci się wyrwać. Czas skończyć. - mruknął ironicznie.

-Nie. - powiedziałam drżącym głosem.

-A jesteś pewna? - spytał, rozpinając moje spodnie.

Trącnęłam jego dłoń, która opadła wzdłuż jego ciała. Złapał mnie za biodra z ogromną siłą, a po chwili dostałam w brzuch.

-Auuu! - jęknęłam.

-Mówiłem. Inaczej będzie boleć. - powiedział złowieszczo.

Zrezygnowana poddałam się. Wiktor zdjął moje spodnie i swoją koszulkę. Odpiął spodnie, które miał na sobie i gdzieś rzucił. Nienawidziłam siebie za to. Wolałabym zginąć, zakopać się niż zdradzić Astera. Ale nie mam już siły walczyć. Brzuch nadal mnie bolał. Gdy złapał za gumkę od majtek, usłyszałam otwierane drzwi.

Aster

Wróciłem. Kocham ją zbyt mocno, by zostawić ją na pastwę losu. Już w korytarzu zobaczyłem jej bluzkę. Modliłem się tylko, że to po prostu jakaś pomyłka. Wszedłem do salonu i byłem roztrzęsiony. Wiktor siedział na półnagiej dziewczynie i sam był w samych majtkach. Był na nią napalony, po prostu to widziałem. Nawet nie zauważył, że stoję w progu i zsunął swoje majtki, łapiąc za jej stanik. Spojrzałem na załamaną i przerażoną twarz dziewczyny. Kopnąłem go z pół obrotu w głowę. Siedziałem na nim i okładałem go pięściami, dopóki nie stracił przytomności. Dopiero poczułem, że po moich policzkach spływają łzy. Nella była pierwszą dziewczyną, przez którą płakałem.

A jednak!
Musiałam go napisać. Nie mogę was zawieść, jesteście dla mnie zbyt ważni, bym mogła was tak zostawiać. W końcu w wczorajszym rozdziale było trochę akcji, tak jak dzisiaj.
No to tyle!
Do następnego! ;*

Baletnica ★Zakończone★Where stories live. Discover now