Rozdział 6

1.1K 44 2
                                    

Dzisiaj w szkole znów szatynka mi dogryzała, ale przynajmniej poznałam jej imię, a więc jest Zuzką. Niestety, znów przy zdarzeniu był ten chłopak.

-Oo, nasz kujonek. Ciekawe, czy jest taki dobry z innych przedmiotów. - usłyszałam za sobą. Nie miałam zamiaru się do niej odwracać.

-Jeszcze głuchnie na przerwach. - zaśmiała się, a jej grupa za nią, a po chwili zaczęłam być popychana przez nich, więc się odsunęłam, i stanęłam bliżej okna. Dziewczyna się chyba wkurzyła, gdy mnie tak popchnęła, że przez nią prawie się nie przewróciłam.

-Zuza, dziewczyno. Opamiętaj się w końcu. - rzucił szybko nastolatek, a dziewczyna spojrzała na niego wrogo.

-Nie. Nie odpuszczę jej. Myśli, że jest najmądrzejsza. - odparła szybko dziewczyna.

-Bo jest. Mądrzejsza od ciebie na pewno. - powiedział. Widziałam tylko minę dziewczyny i jej złość, i nawet to mnie trochę rozbawiło i się lekko uśmiechnęłam. Po krótkim czasie dziewczyny weszły do łazienki, a ja podeszłam do chłopaka.

-Dziękuje. Znów mi pomagasz. - powiedziałam.

-Mówiłem ci przecież coś wczoraj, ale mnie nie słuchałaś. - wypomniał.

-Miałam zły dzień. Przepraszam. - głupio mi się zrobiło.

-Nie przejmuj się. - mruknął, a ja się uśmiechnęłam.

-Tak wgl to jestem Aster. - chłopak przedstawił się.

-Nella. - odparłam.

-Więc nasza Zuzka dręczy cię, bo tańczyłaś w balecie? - upewnił się.

-Tak. Nie wiem, o co jej chodzi. - wzruszyłam ramionami.

-Jak była mała, kochała wygrywać. I nadal kocha - zaczął. - Też tańczyła w balecie i była wyśmienita, jednak kiedyś pojechała na konkurs ogólnopolski. Walczyła z jakąś dziewczynką o zwycięstwo, a nagrodą była wycieczka do Disneylandu.

-Pamiętam tą wycieczkę. - przerwałam nagle.

-Okeeey... - zamyślił się. - No i ta dziewczynka ją pokonała, a od tamtego czasu kocha mścić się na ludziach. - skończył.

-To ja ją pokonałam i teraz się mści. - wywróciłam oczami.

-Rzeczywiście.. - przyznał chłopak, gdy powiązaliśmy fakty.
-Ehh.. - westchnęłam i zmartwiona usiadłam pod ścianą.

-Ej, nie martw się nią mała. - wyciągnął do mnie rękę i pomógł mi wstać, bo zadzwonił dzwonek.

-Dzięki. - mruknęłam jeszcze i poszłam na lekcje.

Cała sytuacja była dziwna. Nie wiem skąd mogła się dowiedzieć, że to ja, ale jednak. Wiem jednak tyle, że mam jakiś cel w domu i zrobić w końcu porządek w szkole. Nie może być tak, że ktoś będzie taki oschły, ponieważ go pokonałam w głupim konkursie. No bez przesady. Głupi konkurs, a tyle zamieszania. Racja, wtedy on był dla mnie ważny, jak każdy zresztą, ale nigdy nie ma się tego, czego się chce, prawda?

Baletnica ★Zakończone★जहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें