Rozdział 54

269 16 1
                                    

Nella

Było późno. Postanowiłam wrócić po tajemniczą karteczkę. Wykonałam te same działania co wcześniej. Na czaszce z karteczką było najwięcej pająków. Ze wstrętem wyciągnęłam rękę po kawałek papieru. Gdy już wyciągałam, na rękę wszedł mi pająk. Bardziej pociągnęłam kartkę i go strząsnęłam. Nagle zaczęły znikać pająki i czaszki. Rozwinęłam papier.
"Wkrótce nas spotkasz i odkryjesz wszystko".
Chciałam zadzwonić do Astera, ale zauważyłam, że nie ma tu zasięgu. Weszłam na górę i wyszłam na korytarz. Jednak coś innego przyciągnęło moją uwagę. Wyrytego słońca już nie było, a wszystko zaczęło znikać. Złapałam za klamkę i ciągnęłam, by się nie zamknęły.

-Tu już nic nie znajdziesz. - usłyszałam cichy szept.

Z przerażenia puściłam drzwi, a one z trzaskiem (możliwe, że był on wytworzony w mojej głowie) się zamknęły.

-"Idź za strzałkami" - przeczytałam na ścianę.

Prowadziły one do słońca na schodach. Rozejrzałam się, czy nikt nie idzie i połączyłam ze sobą elementy. Schody zwęziły się i rozstąpiły na boki. Na końcu były kolejne drzwi. Podeszłam do nich i lekko je uchyliłam. Gdy tylko to zrobiłam, schody zaczęły wracać na swoje miejsce. W ostatnim momencie przeskoczyłam do drugiego pokoju. Na chwilę mi ulżyło, ale zdałam sobie sprawę, że nie wiem, co tu się znajduje. Świeciłam sobie telefonem dla wykrycia szkodników. Ściana się zabłysła i już nie musiałam świecić wyświetlaczem, by przeczytać napis.
"Uratuj nas".

-Kogo? O co chodzi? - szepnęłam sama do siebie.

-Jeszcze się zdziwsz. - znów cichy szept.

-Kim jesteś? - powiedziałam głośniej.

-Kimś napewno. - usłyszałam i poczułam chłód na skórze.

Aster

Do domu wróciłem dosyć późno.

-Aster, z ojcem się kłócisz? - zaatakowała matka.

-Mamo, Nella nie jest puszczalską dziwką! - krzyknąłem.

-Ale wiesz, jaki jest. - westchnęła.

-Boję się, że ją stracę przez tego Wiktorka. - wymówiłem jego imię z grymasem twarzy.

-Kocha cię? - spytała.

Kiwnąłem głową.

-To nie stracisz. - pocałowała mnie w głowę i wyszła z mojego pokoju.

Westchnąłem tylko i spróbowałem do niej zadzwonić. Miała zupełnie wyłączoną komórkę. Możliwe, że już wgl straciłem ją przez tego niedojeba. Zamknąłem oczy i przypomniała mi się ostatnia noc. Przecież czułem, że byłem jej pierwszym. Przecież kurwa mogłem nie być wystarczająco dobry i dała Wiktorowi. Zacisnąłem wściekły zęby i ręce w pięści. Położyłem się na łóżko i uderzyłem je z dużą siłą. Byłem gotów jechać do mieszkania Nelli i znów mu najebać. Ale nie chcę widzieć ani sobie wyobrażać bardziej szczęśliwej dziewczyny w łóżku z nim niż ze mną. Tylko najgorsze co może być. Najważniejsza dla ciebie osoba, dla której mógłbyś się zmienić, pcha się innemu do łóżka. Jeszcze raz westchnąłlem, odwróciłem się twarzą do ściany i odpłynąłem z wykończenia.

Nella

Całą noc spędziłam z zakamarkach tego domu.

-Masz na opuszczenie 5 minut. Jeśli ci się nie uda, zginiesz. - usłyszałam.

Zaczęłam biec do wyjścia, ale tam też było potrzebne słońce. Wyjęłam i połączyłam je ze sobą. Drzwi mogłam już otworzyć i to zrobiłam. Schody znów zaczęły powracać i wybiegłam z nich. Po chwili poszłam na górę, położyłam się na łóżku i zasnęłam.

Po 20 minutach dzwonił mi telefon. Jęknęłam i odebrałam.

-Słucham? - spytałam zaspanym głosem.

-Hey, Nelluś. - usłyszałam.

-Znamy się? - zapytałam zdziwona.

-No a jak to nie. Pokazujesz mi się w bieliźnie, a może byś pokazała się bez niej. - rzucił odważnie.

-Wiktor? - wypowiedziałam.

-Yes, maleńka. - zarechotał.

-Co chcesz? - spytałam wściekle.

-Zaraz wpadam po ciebie. Zbieraj się. - mruknął i się rozłączył.

Odłożyłm telefon na szafkę i wsunęłam się pod kołdrę. Po 10 minutach zdążyłam wziąć prysznic i usłyszałam dzwonek do drzwi.

-Chwila! - krzyknęłam.

-Otwórz, bo wyłamię. - zagroził.

Byłam owinięta tylko ręcznikiem i nie wiedziałam, co zrobić.

-Otwórz, mówię. - rzucił.

Zrezygnowana podeszłam do drzwi i wyjrzałam głową.

-Pokaż mi się cała. Nie będziemy się bawić w kotka i myszkę. - uśmiechnął się szyderczo.

Zaprzeczyłam głową. Chłopak westchnął i sam je popchnął.

Aster

Od samego rana jestem na siłce. Cały swój ból przelewam na worek treningowy.

-Ej, ej. Co jest stary? - usłyszałem głos Samuela.

Zrzuciłem rękawice i usiadłem na ławkę.

-Nella. - wyjąkałem.

-Co z nią? Nie podobało jej się? - zapytał.

-Chyba właśnie nie. Podejrzewam, że tej nocy spała z Wiktorem. - westchnąłem.

-Sprawdzałeś?

-Nie. - odezwałem się.

-Jedź do niej i się przekonaj, a nie się zamartwiasz. - poradził.

Wiedziałem, że ma rację. Zebrałem się, wsiadłem na motor i pojechałem do dziewczyny.

Baletnica ★Zakończone★Where stories live. Discover now