Rozdział 45

262 19 0
                                    

Nella

Przebudziłam się, jak podawali obiad. Usiadłam wygodnie na łóżku i czekałam na przebieg wydarzeń. Po chwili ja też dostałam talerz ze swoją porcją, która nie wyglądała apetycznie. Zmarszczyłam nos.

-Nie wygląda zbyt smacznie. - usłyszałam.

Odwróciłam nagle głowę i na łóżku obok leżała jakaś kobieta.

-No... Nie bardzo. - powiedziałam. - Co pani tu robi?

-Ręka złamana, niestety. - mruknęła. - A ty?

-Zwichnęłam kostkę. - jęknęłam.

-Aż tak? - zdziwiła się.

-Jestem baletnicą i w domu... - urwałam nagle.

Nie wiedziałam, co powiedzieć. To dziwne tak rozmawiać z kobietą, której nie znacie, a dzielicie tą samą salę. Na dodatek ta osoba nie jest dla was nikim, tylko jest obcym.

-Ćwiczyłaś. - dopowiedziała.

Potwierdziłam głową i zabrałam się za jedzenie. Pełno myśli mi chodziło po głowie, gdzie jest Aster.

Aster

-Co? Chyba sobie żarty stroisz mała. - powiedziałem przez zaciśnięte zęby.

Niestety dziewczynka zaprzeczyła głową.

-Ale przecież ojciec odszedł 8 lat temu.. Nie 10.. - odezwałem się łagodniej.

-Co to znaczy? - spytała ciekawa.

-Że on zdradzał moją mamę. - powiedziałem i odwróciłem wzrok.

-Chcesz gdzieś iść. - usłyszałem.

Potwierdziłem głową.

-Mogę z tobą? Chcę cię poznać. - odparła.

Wzruszyłem ramionami i po chwili złapałem ją za dłoń i wyprowadziłem z kawiarni. Okazało się, że mała jest na tyle mądra, że nieraz podsłuchiwała rozmowę swoich rodziców i mi wszystko powiedziała. Patrzyłem tylko na nią i słuchałem cały czas. Na imię ma Zuzia. Powiedziała mi, że bardzo cieszy się z tego spotkania i może mnie poznać. Miło mi się zrobiło na sercu i ją przytuliłem.

-Księżniczki, ja już muszę iść. - powiedziałem.

-A gdzie idziesz? - spytała.

-Dziewczynę mam w szpitalu i muszę ją odwiedzić. - wyznałem.

-Życz jej zdrowia. - powiedziała i rzuciła mi się na szyję.

-Jesteś wspaniałą dziewczynką i cieszę się, że jesteś moją siostrą. - powiedziałem, gdy siedziałem już na motocyklu.

Uśmiechnęła się tylko, a ja odpaliłem silnik i ruszyłem w stronę szpitalu.

Nella

Jutro już wychodzę do domu. Jednak po dwóch tygodniach muszę przyjść do lekarza, by zbadał kostkę. Po dłuższej chwili do sali wszedł ratownik.

-Cześć. - powiedział radośnie.

-Hejka. - odparłam i usiadłam przyzwoicie.

-Słyszałem, że jutro wychodzisz. - powiedział i się uśmiechnął.

W jego oczach dostrzegłam smutek.

-Tak. - potwierdziłam.

-Tak wgl jestem David. - przedstawił się.

-Dobrze, ładne imię. - powiedziałam.

Chłopak jednak znał moje imię, więc bez sensu byłoby się przedstawiać.

-Wymienimy się numerami telefonu? - spytał.

-Jasne. - mruknęłam i sięgnęłam po telefon.

Po chwili podyktowałam mu swój numer telefonu, a on puścił sygnał, bym sobie zapisała jego. Jednak od razu odłożyłam telefon bez żadnego zapisu. Odpowiedziałam na chłopaka pytanie, gdy zapytał się, jak się czuję.

-No to dobrze. - powiedział.

-Tak. A kiedy pracujesz? - spytałam.

-Za dwa dni. Znów całą dobę. - jęknął, a ja się roześmiałam.

Przy Davidzie w sumie czułam się jak latający ptak. A przy Asterze jeszcze lepiej. Od niedawna mam wrażenie, że jest tym jedynym. Ale do rzeczy, szybko moja noga się goi i tym samym tempem wracam do zdrowia. Podejrzewam, że po dwóch tygodniach znów będę mogła tańczyć. Już niedługo.

Aster

Spiorunowałem ratownika, gdy wszedłem do sali Nelli. Dziewczyna podskoczyła do mnie na zdrowej nodze i się wtuliła. To mnie uspokoiło i pogłaskałem ją po plecach. Odsunąłem ją trochę od siebie, by ją pocałować.

-Jutro wychodzę. - oznajmiła, gdy sadzałem ją na łóżku.

-Masz więcej tak nie skakać. - powiedziałem stanowczo.

-Nie moja wina, że tęskniłam. - mruknęła cicho i znów mnie objęła.

-Poznałem dziś swoją siostrę. - wyznałem.

-Masz siostrę? Czemu nigdy mi o niej nie mówiłeś? - zapytała zszokowana.

-Sam o niej nie wiedziałem. - odpowiedziałem spokojnie.

-To kiepsko. - skrzywiła się.

-Uśmiechnij się. - poleciłem.

Dziewczyna wykonała polecenie.

-Kochanie, jutro się się zobaczymy. - powiedziałem.

-Dlaczego? - spytała.

-Mamy konkurs z chłopakami. Postaram się to wygrać dla ciebie. - powiedziałem pocieszycielsko.

-Nie no okej. - uśmiechnęła się smutno i położyła się na łóżku.

Pożegnałem się z dziewczyną tym samym sposobem, którym się witaliśmy i wyszedłem ze szpitala. Pojechałem do domu przygotować się na jutro.

Baletnica ★Zakończone★Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz