Rozdział 48

287 17 0
                                    

Nella

Gdy Aster zasnął, zostałam wyproszona z sali. Po cichu podniosłam się z krzesełka i je odstawiłam. Pogłaskałam jeszcze raz chłopaka po głowie i po chwili wyszłam z sali. Usiadłam obok Samuela, który cały czas czekał.

-Śpi? - zapytał.

Pokiwałam tylko głową, a on znów odwrócił głowę i patrzył na Astera.

-Potrzebował cię. - odezwał się po dłuższym milczeniu.

-Hm? - nie zrozumiałam.

-Przez dwa tygodnie tu przyjeżdżałem, mówiłem do niego, ale się nie budził. - oznajmił. - Potrzebował ciebie, twojego głosu. - dodał.

-Ciebie też. - wyciągnęłam rękę i położyłam na jego kolanie.

-Zbieramy się? - zapytał, spoglądając na mnie.

Pokiwałam tylko głową i w milczeniu opuściliśmy teren szpitala.

-Myślisz o nim. - bardziej stwierdził niż zapytał w drodze powrotnej.

-Mhm. Martwię się o niego. - westchnęłam.

Dalsza podróż minęła w ciszy. Gdy dojechaliśmy pod mój dom, odpięłam pas.

-Nelka, trzymaj się. - usłyszałam, gdy już wychodziłam.

Ty też. - uśmiechnęłam się smutno i zamknęłam drzwiczki auta.

Odwróciłam się i weszłam na teren domu. W nim od razu zamknęłam się w pokoju i podeszłam do lustra. Na szyi błysnął mi "tajemniczy" łańcuszek. Zdjęłam go i odłiżyłam na szafę. W łazience wykonałam najpotrzebniejsze rzeczy i weszłam do pokoju. Z powrotem Założyłam słonko na szyję i wciągnęłam jakiś sweter. Weszłam w korytarz, gdzie pokazują się tajemnicze znaki i miałam rację. Tam też iskrzyło się na ścianie takie słońce, jakie miałam na szyi. Niepewnie przyłożyłam je do siebie i nie mogłam uwierzyć w to, co zobaczyłam przed sobą.

Aster

Gdy się obudziłem, przy mnie już nie było Nelli. Czułem się jak po wojnie, wszystko mnie bolało.

-Jak się spało? - usłyszałem.

Podniosłem lekko głowę i zobaczyłem niewyraźną postać ojca.

-Co tu robisz? - zacisnąłem zęby.

-Samuel mi dał znać. Musiałem przyjechać. - oznajmił.

-Wyjdź. - poleciłem.

-Nie zapominaj gówniarzu, że to ja jestem twoim ojcem. - powiedział zły.

-Wyjdź powiedziałem! - podniosłem głos.

Złapał mnie za barki i potrząsnął. Coraz gorzej się czułem i widziałem niewyraźnie.
-Nie będziesz mi rozkazywał. - rzucił.

Puścił mnie z lekkiej wysokości i uderzyłem głową o ścianę łóżka. Znów mnie tępił, jak 3 lata temu.

-Jesteś tylko jebanym mięczakiem. - powiedział krótko.
-To ty matkę zdradziłeś! Nie ja! - odezwałem się ostro.

-Jesteś pewny? Jeszcze trochę a twoja Nella będzie kogoś innego. - powiedział i wyszedł z sali.

Coraz gorzej się czułem. Przeraźliwie bolała mnie głowa, ale nie miałem na nic siły. Po krótkiej chwili znów odpłynąłem. Lecz tym razem nie w sen.

Baletnica ★Zakończone★Where stories live. Discover now