Rozdział 49

266 20 0
                                    

Nella

W ścianie po drugiej stronie pojawiły się drzwi. Rękę położyłam na klamce i lekko je pchnęłam. Zaraz przy drzwiach zaczynały się schody w dół. Stąpnęłam na pierwszy stopień i niepewnie zeszłam. Znajdowały się tam czaszki i pająki. Cicho pisnęłam. W jednej z nich wystawała jakaś karteczka i gdy się po nią schylałam, poczułam wibracje w telefonie. Dzwonił Samuel.

-Słucham? - zapytałam.

-Nella, ja po ciebie jadę. Z Asterem jest gorzej, był u niego ojciec i tak go załatwił. Zbieraj się! - słyszałam przerażony głos.

Momentalnie wbiegłam na górę, ubrałam się i wybiegłam z domu. Czekałam na samochód Samuela, który po chwili podjechał.  Miałam tylko nadzieję, że tajemnicze drzwi zniknęły.

40 minut później

Zapłakana wbiegłam do szpitala i byłam cała roztrzęsiona.

-Co mu jest? - zapytałam recepcjonistkę.

-Lekarze walczą o jego życie. Stan jego zdrowia jest krytyczny. - wyznała.

Osunęłam się o ścianę i schowałam twarz w dłoniach. Gdy tylko myślałam o umierającym Asterze nie mogłam się uspokoić.

-Nella, będzie dobrze. - słyszałem załamany głos Samuela.

-A jak umrze? Jak lekarzom się nie uda? - jęknęłam.

-Uda się. - powiedział i pozwolił, bym się do niego wtuliła.

Gdy wyszedł lekarz z sali, Samuel do niego podszedł.

-I co, doktorze? - zapytał.

-Jego stan jest stabilny. Dałabyś radę? - zwrócił się do mnie.

-Do czego? - spytałam.

-On cię potrzebuje. Wejdą do niego. - poprosił.

Niepewnie podniosłam się z krzesełka i wciągnęłam fartuch. Lekko pchnęłam drzwi i po chwili stałam przy łóżku. Wyciągnęłam rękę, ale po chwili ją cofnęłam. Łzy nadal spływały mi po policzku.

-Aster, nie rób mi tego. Kocham cię i razem damy radę. Nie możesz na to pozwolić. Musisz walczyć. Masz dla kogo. - szepnęłam.

Usiadłam na krzesełko i tym razem pogłaskałam go opuszkami palców po ramieniu.

-Rozumiesz? Masz zespół, masz Samuela, masz matkę. Ja cię też potrzebuje. - westchnęłam.

Cały czas powtarzałam te słowa przez dobre dwie godziny.

-Aster, nie rób mi tego. Kocham cię... - zaczęłam, ale ucięłam.

-Ja ciebie też, kochanie. - powiedział.

-Pójdę do lekarza. - powiedziałam i tak zrobiłam.

Aster

Znów coś miałem w gardle i mnie uciskało. Po chwili dziewczyna wróciła z lekarzem, który mi to wyjął.

-Pański ojciec już nie ma wstępu tu wejść. - powiedział i wyszedł.

-Chodź tu do mnie. - powiedziałem cicho do Nelli.

Jednak tylko się nade mną nachyliła.

-Lubisz się znęcać, co? - uśmiechnąłem się.

Odwzajemniła go tylko i po chwili mnie pocałowała.

-Tęskniłem za tym. - powiedziałem, gdy się odsunęła.

-Ja też. - powiedziała cicho.

Baletnica ★Zakończone★Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz