#LoveSTAY

2.2K 110 649
                                    

 Od całej akcji minęły trzy miesiące, a podczas nich wiele się zmieniło. Pierwszą najważniejszą rzeczą były same akta. Na ostatnim spotkaniu wielkiej czwórki: Hwanga, RM'a, Hongjoong'a i Yeji, podjęto decyzję o zniszczeniu dysku, na którym znajdowały się wszelkie możliwe brudy na większość państwa. Zgodnie stwierdzili, że będzie to sprawiedliwe i nie będzie nikogo kusić. Dodatkowo, skoro Woojin już im nie groził, zawarto nowe sojusze i wyznaczono granice wpływów. Hwang i Hongjoong po raz drugi umówili się na korzyści związane z portem w Busan. Wszystko wracało do normy.

Odzyskanie wpływów w firmie to była czysta formalność. Dokumenty własnościowe i akcji zostały przepisane znowu na rodzinę Hwang. Pieniądze zostały zwrócone na konta bankowe, a to co zostało po diabelskim duecie zostało rozdzielone po równo na cztery gangi. Gang Sakurady został wyłapany przez policję, do której zgłosił się anonimowy świadek z całą listą nazwisk i przestępstw.

Wreszcie nastał spokój.

Po trzech miesiącach Felix był już w pełni zdrów. Kości ładnie się zrosły, a po wbitym w ramię szkle została niewielka blizna. Natomiast teraz, Lix dobijał się od dwudziestu minut do drzwi łazienki hotelowej. Znajdowali się na wyspie Jeju. To tu miała odbyć się uroczysta ceremonia. Za niecałą godzinę miał rozpocząć się ślub Minho i Jisunga. Tylko był jeden mały problem. Panna młoda czyli Han zamknął się w łazience i obecnie nie chciał wyjść.

- Hannie! Wyłaź za pół godziny powiesz tą swoją upragnioną formułkę i będziesz miał męża. Jaki w tym problem?

Niespodziewanie drzwi stanęły otworem, a zza nich wyjrzał zapłakany Jisung.

- Jejku, co się stało?- zapytał skołowany gdy w jego ramiona wpadła płacząca wiewiórka.

- Boję się.- wydukał.

- Czyżby dopadła cię ''trema przedślubowa''? Czym się denerwujesz?

- Nie wiem. Może po tym ślubie nagle coś się zmieni pomiędzy nami? Może uzna, że popełnił błąd wiążąc się ze mną? Może to co mamy pryśnie jak mydlana bańka? Może...

- Za dużo tych może Hannie. Szukasz dziury w całym. Po tym ślubie nic się nie zmieni, no może z wyjątkiem tego, że będzie mianował cię swoim mężem. To wszystko. Przecież nie oświadczyłby się gdyby myślał, że mu się znudzisz.

- Myślisz?

- No oczywiście. Jednego w życiu jestem pewny, waszej miłości do siebie. To nie ma prawa się skończyć nigdy, ja w to po prostu nie uwierzę. Za bardzo się kochacie i to widać.

- Może masz racje...

- Ja na pewno mam rację, zawsze ją mam.- zaśmiał się i starł resztki łez.- No kochany, a teraz szybko trzeba cię doprowadzić do porządku.- powiedział wybierając jedną ręką numer do jedynej osoby, która miała szansę coś tu zdziałać w krótkim czasie.

W ekspresowym tempie, w hotelowej łazience znalazło się kilka osób. Mała ekipa ratownicza z Lisą na czele przybyła. Pędzle poszły w ruch, lokówka została rozgrzana, a małe pomieszczenie wypełniło się radosnym ćwierkaniem dziewczyn. W niecałe 20 minut Jisung został po prostu odnowiony. W ogóle nie widać było, że płakał. Rozczochrane włosy zostały fikuśnie pofalowane co dodawało mu tylko pazura. Wyglądał bardzo dobrze. Ubrany w białą, satynową koszulę z bufiastymi rękawami i białe przylegające spodnie. Felix musiał przyznać, że jego przyjaciel wyglądał mega hot w tamtym momencie. Z uśmiechem wystawił dłoń w jego stronę. Han złapał ją i razem skierowali się ku wyjściu.

Cała ceremonia odbywała się nad morzem, na plaży. W dosłownie kilka dni stworzono wielki parkiet na podwyższeniu, gdzie stanęły stoły przyozdobione mnóstwem kwiatów i lampek. Obok ustawiono ślubny kobierzec oraz ławki. Było przepięknie.

Już nikt nie umrze  {Hyunlix}Where stories live. Discover now