ice.cream

1.2K 67 196
                                    

Felix przeciągnął się. Była to pochopna decyzja bo dosłownie każdy, nawet najmniejszy mięsień bolał go przy każdym ruchu. A już w szczególności dolne partie ciała. Podniósł się z wysiłkiem. Hyunjina nie było. Czy było mu przykro? Chyba trochę tak. Liczył po cichu, że obudzi się rano wtulony w te ramiona, które zapewniały mu bezpieczeństwa. Spojrzał mimochodem na szafkę nocną. Leżała na niej karteczka, szklanka z wodą i tabletki. Wziął kawałek papieru i przeczytał co była na niej napisane. Momentalnie uśmiechnął się jak głupi do sera.

Wybacz, że musiałem cię zostawić, ale byłem umówiony do lekarza. Zostawiam to żebyś tak nie cierpiał po przebudzeniu. H.

Czy naprawdę Hyunjin pomyślał o nim? Ten Hwang Hyunjin? To było dziwne ale urocze. Wziął dwie tabletki i popił je wodą. Zwlekł się z łóżka. Wczorajsza noc była intensywna i pod względem fizycznym jak i psychicznym. Przyznanie się Hwangowi do tak trudnej przeszłości było wyczynem, wielkim krokiem milowym w ich relacji.

- O kurwa.- mruknął Felix zatrzymując się na środku pokoju. Wszystkie wspomnienia z wczoraj uderzyły w niego jak rozpędzona ciężarówka.- Kurwa co ja zrobiłem?- złapał się za głowę. Przecież to co zrobił było tak cholernie złe. Czemu zgodził się na to? Ba, nawet sam o to poprosił. Sam zaczął. Ale wspomnienie tych ciepłych warg na swojej skórze... Wydawało mu się, że właśnie stał się Adamem, który bierze kęs zakazanego owocu. Owocu, który po jego pierwszym zasmakowaniu będzie kusić jeszcze bardziej niż wcześniej. Musiał się uspokoić i odświeżyć umysł. Nie wiedział jeszcze co czatuje na niego na dole i tylko czeka z niecierpliwością aż wyściubi nos poza drzwi pokoju. W tej błogiej chwilowej niewiedzy zszedł na dół.

Mała wiewiórka, która czekała na to już od samiuteńkiego ranka zaatakowała znienacka, gdy Felix kuśtykał w stronę kuchni.

- Widzę, że jednak Hyunjin potrafi porządnie zaspokoić męskie wymagania.- prychnął ze śmiechem Jisung łapiąc Lee za rękę.- Ledwo chodzisz stary. To musiał być udany seks.

- C-co...?- brunet stał jak głupi i wpatrywał się w Hana.- Powiedział ci, że my...

- Że spaliście ze sobą? Nie, powiedział tylko żebym się odczepił i nie wypytywał o jego sprawy w łóżku, bo to nie moja sprawa. Ale ja się na to nie zgadzam. Ja również w tym domu mieszkam i mam prawo wiedzieć czy dwoje moich najlepszych przyjaciół spało ze sobą, a już w szczególności jak było!

- Hannah!- Felix ze wstydu usiadł na kanapie i ukrył twarz w dłoniach.

- No co? To ludzka rzecz kochać się z osobami, które kochamy.

- Ale ja nawet nie wiem czy go lubię!

- Oj kochany od nienawiści do miłości jest cienka granica, która prędzej czy później się zaciera. Ale to ty decydujesz kiedy wreszcie dostrzeżesz, że już ją przekroczyłeś. Sam musisz to przyznać przed sobą. (uważam, że było to całkiem głębokie)

- Ji to nie jest takie proste. Nie w moim przypadku. To wszystko...- nie wiedział co zrobić z rękami.- To wszystko jest dla mnie nowe. Za dużo rzeczy na raz się wydarzyło.

- Ale żałujesz?- zapytał poważnie starszy.

Felix chwilę myślał nad odpowiedzią. Czy żałował? Te piękne oczy, w których tliły się te małe iskierki. Chciał je widywać częściej, chciał być ich sprawcą.

- Nie wiem.- złapał się za głowę.

- Jeżeli poznasz odpowiedź na to pytanie to wszystko stanie się jasne Lix. Musisz dać sobie czas. Co nie zmienia faktu, że ja tu widzę bardzo dużo. A jeżeli wczoraj uprawialiście...

Już nikt nie umrze  {Hyunlix}Where stories live. Discover now