Grow up

1.1K 68 190
                                    

- Jak mogłeś?- wyszeptał gdy pierwsza fala szoku przeszła. Teraz była tylko czysta wściekłość i palący zawód w sercu. Patrzył na nieruchomą postać.- Dlaczego?- wycedził przez zęby.- Czemu go zabiłeś?

- To jest świadek?- zapytał tylko starszy.

- To ty mi odpowiedz, a nie głupa rżniesz.- odkrzyknął. Dopiero teraz sobie uświadomił jaki fatalny błąd popełnił, że pokazał się Hwangowi na oczy. Przecież jak on mu się wytłumaczy czemu tutaj się znalazł? Kim jest dla niego ten zmarły facet skoro zjawił się na tej sali? Czemu jak zwykle ostatnio emocje brały nad jego rozumem górę? Najprostszym było odpowiadanie pytaniem na pytanie. Spojrzał na zmarłego. Na jego skórze można było dojrzeć zaczerwieniony ślad ręki. Został uduszony. Złość na nowo w nim wezbrała.

- Czy ciebie naprawdę nic nie obchodzi ludzkie życie?! Jest naprawdę dla ciebie tak małą wartością?!

- Nie drzyj się tak bo kogoś jeszcze tu sprowadzisz tymi krzykami. Zresztą ja stosuję się do innych zasad. Nie tych wymyślonych przez społeczeństwo.

- Czyli stwierdzasz, że zabijanie jest po prostu zajebiste, tak?- krew w nim wrzała. Hyunjin złapał go za nadgarstek i pociągnął w swoją stronę by spojrzeć Lee prosto w oczy.

- Nawet nie wiesz jakie wyznaję wartości i w co wierzę. Nic o mnie nie wiesz Felix, więc bądź łaskaw przymknij się, bo te twoje głupie oszczerstwa na mnie nie działają.

- Tak? Ale jak już pętla owinęła się wokół twojej szyi to za ciekawie nie było, prawda? To tylko dzięki mnie tu stoisz teraz, żywy.

- Oh słońce, wystarczyło opleść cię wokół palca byś przybiegł mnie uratować. Wykorzystałem nadarzający się łut szczęścia. Wystarczy spełnić wszystkie warunki by stać się szczęściarzem i panem fortuny. A ty mi w tym pomagasz. Wiesz co to znaczy? Że już uzależniłeś się ode mnie kochanie i zrobisz wszystko dla mnie.- wyszeptał tryumfalnie. Poczuł tylko piekący ból na policzku, a chwilę później w wyniku przerzucenia go jak worek kartofli musiał puścić nadgarstek młodszego. Zwalił się na plecy z głuchym łoskotem. Zadzwoniło mu w uszach, a świeża rana przypomniała o sobie promieniując tępym bólem.

- To, że opowiedziałem ci jedno tragiczne wydarzenie z mojego życia, nie oznacza, że znasz mnie na wylot. Ty również nic o mnie nie wiesz, nawet ułamka prawdy nie poznałeś. A jeżeli myślisz o kontrolowaniu mnie, to się grubo pomyliłeś. Nigdy nikomu nie ulegnę.

- Wczoraj to zrobiłeś skarbie, leżąc pode mną.- powiedział Hyunjin.

To był cios poniżej pasa. Felix odsunął się od niego jak najdalej, jak tylko pozwalało mu małe pomieszczenie. Nie chciał po prostu wierzyć w to co usłyszał. Że też zaufał takiej osobie przez durną chwilę. Że pozwolił by serce mogło decydować.

- Jesteś potworem.- wyszeptał.

- I powinieneś o tym doskonale wiedzieć.- powiedział Hyunjin podnosząc się na nogi.- Nigdy tego przed tobą nie ukrywałem.

I miał kurwa rację. Miał, kurwa pieprzoną, świętą rację. To on Felix był na tyle naiwny by znów dać się oszukać. Ale tego było za dużo. Za dużo emocji, za dużo pokazał swoich słabości, które teraz były wykorzystywane przeciwko niemu. Musiał się od tego wszystkiego odciąć. Łzy, które chciały uciec spod powiek wyparowały. Serce zacisnęło się, mięśnie zostały napięte, a mózg wyczyszczony z jakichkolwiek myśli. Maska sama nałożyła się na twarz. Oczy straciły iskierki życia. Została pusta skorupa, zdolna do funkcjonowania bez zbędnych uczuć rozpraszających umysł. Hyunjin zauważył tę zmianę. W momencie Felix jakby stał się inną osobą. Nie tą ciepłą, sarkastyczną i uczuciową. Patrzył na chłopaka i próbował zorientować się co dokładnie się zmieniło. Te oczy... Podobne do tych, które widział jak brunet bił się w klatce na śmierć i życie. W tamtym momencie był zachwycony tym spojrzeniem. Ale teraz? Zdecydowanie nie podobało mu się, że te puste oczy patrzą prosto na niego bez jakiegokolwiek wyrazu. Bez żadnej emocji. Bez żaru gniewu czy smutku. To nie były te piękne tęczówki i źrenice błyszczące wczorajszej nocy, gdy wchodził w niego raz za razem. Zdecydowanie mu się nie podobały.

Już nikt nie umrze  {Hyunlix}Where stories live. Discover now