Willa gdzieś na przedmieściach.
- Czy ty możesz w końcu dać mi jakieś bardziej zajmujące zadanie niż zabijanie randomowych ludzi na ulicach? To nie jest takie ciekawe, żadnej zabawy i emocji.- jęknął Nikita.
- To nie są randomowe ofiary. Specjalnie je dobieram.
- To nadal nudne.- przeciągnął ostatnią sylabę i zabrzmiał jak mała, strzelająca fochy dziewczynka.
- Trzymaj się planu.- warknął.- Już i tak twoje wybryki na własną rękę bardzo utrudniają mi całą sprawę.
- Nie moja wina, że mi zwiał!- wyrzucił ręce do góry.
- Twoja, jak już porwałeś tego pożal się boże podwójnego agencika, to trzeba było go trzymać i nie pozwolić uciec. Ale, że jesteś konkursowym idiotą to już inna sprawa.
- Obrażasz mnie?- zapytał białowłosy z błyskiem w oku.
- Stwierdzam tylko fakty. A teraz siedź na dupie i mnie słuchaj. Nie wezwałem cię po to byś zabijał kolejne osoby.
- Ouu trzeba było tak od razu szefuńciu.- rozciągnął usta w uśmiechu, który naprawdę zakrawał na szaleńczy.
- Nie nazywaj mnie tak i się skup.
- Już dobrze, dobrze. Nie denerwuj się. Nie chcę skończyć zatruty arszenikiem.
- To się pilnuj bo mi aktualnie podnosisz ciśnienie.- powiedział przez zaciśnięte zęby.
- Dobra to co mam zrobić?- powiedział ugodowo, nie robiąc sobie nic z gróźb.
- Już wszystko przygotowałem. Byłem na spotkaniu z Sakuradą i powysyłałem paręnaście maili. Za 3h masz lot. Zaczynamy zabawę.
- Obiecujesz, że dostanę Felixa w swoje ręce?
- Tak, i przygotowałem idealny scenariusz dla niego. Odegra główną rolę.- postać uśmiechnęła się upiornie.
- Dobra.- Nikita zatarł ręce.- To gdzie lecę?
*
Leżeli w łóżku. Hyunjin przejeżdżał po każdej bliźnie na plecach Felixa. Fascynowało go, jak te znaki tworzą przepiękne wzory na jasnej skórze. Były piękne i wcale nie uważał, że szpeciły go. Właśnie dzięki nim był jeszcze bardziej wyjątkowy. Tak samo myślał o jego piegach układających się w gwiezdne konstelacje.
- Jaką chcesz usłyszeć historie?- zapytał.
- Skoro ja podzieliłem się z tobą historią o mojej bliźnie, to ty też mi opowiedz swoją tragiczną.- był w ogóle ciekaw czy Hyunjin takową ma.
- Hmmm...- zastanawiał się.- Mam jedną. Jedną, która pokazuje jakim egoistą i potworem jestem.- powiedział poważnie.
- To znaczy?- Lee przełknął niewyraźnie ślinę. Czyżby miał się dowiedzieć jakieś makabrycznej prawdy o starszym?
- To wtedy przeze mnie zginęła osoba. Człowiek, którego darzyłem jakimś uczuciem. Tak mi się wydaje.
- Jak to ci się wydaje?- zapytał ze zgrozą.
- Byłem wtedy szczylem. Miałem ledwo 16 lat okej? Nie wiedziałem co to miłość.- w dalszym ciągu nie wiedział.- On był o dwa lata starszy.
- Był twoim chłopakiem?- zapytał zaskoczony. W sercu Felixa pojawiła się jakaś szpilka, która zaczęła coraz głębiej się wbijać. Hwang miał chłopaka, którego darzył jakimś głębszym uczuciem. Ten obraz tak nie pasował do niego. A we wnętrzu bruneta zawrzała zazdrość, z której nie zdawał sobie sprawę. Obraz uśmiechniętego i zauroczonego w kimś innym Hyunjina, paliła go jak żywy ogień.
![](https://img.wattpad.com/cover/330903260-288-k119942.jpg)
YOU ARE READING
Już nikt nie umrze {Hyunlix}
RomanceLee Felix zaczyna nowe życie w Korei. Nowa tożsamość, nowa praca. Już od początku wrzucony jest na głęboką wodę. Sprawa, która miała być prosta i przyjemna zaczyna się od samego początku komplikować. Bycie w rządowym wywiadzie, pracowanie pod przykr...