You can STAY

1.5K 83 80
                                    

-Chłopaki do rozpoczęcia operacji zostały już 2 dni. Zapraszam was do mnie na małe spotkanko. Skoro mamy razem pracować musimy się poznać! - Chan złapał za ramiona obydwu swoich podwładnych.
- Ja nie wiem czy przyjdę. - Lee zaczął mówić.
- To nie była prośba, to było polecenie twojego przełożonego. Więc Felix nie wywiniesz się. A z resztą musimy zacieśniać więzi by stać się prawdziwym zespołem.- Chan uśmiechnął się uroczo i młodszy nie miał serca mu odmawiać.

***

Stali z Seungminem pod drzwiami jednego z najwyższych apartamentowców w Seulu.
- On serio tu mieszka? - zapytał brunet.
- No słyszałem, że miał bogatych starych, ale nie że aż tak.- Kim niepewnie popchnął drzwi wejściowe.
- Dzień dobry do kogo państwo? - zapytał jakiś starszy pan ubrany w czerwoną kamizelkę i biała koszulę.
- My do Chana. - odparł Felix.
- Do kogo?- zapytał staruszek podnosząc brwi.
- Do Christophera Banga.- Seungmin wyjaśnił.
- A do pana Chrisa, już już. Chodźcie za mną.
Skierowali się do windy. Starszy pan wjechał z nimi naciskając guziki. Gdy drzwi się otworzyły przytrzymał je po czym powiedział:
- Miłej wizyty panowie.
Felix i Seungmin obejrzeli się tylko za siebie spoglądajac na zamykające się drzwi windy. W korytarzu były tylko jedne drzwi.
- Czy on serio zajmuje całe piętro?
- Nie no raczej nie. - również szepnął Lee.
Jedyne drzwi w korytarzu otworzyły się szeroko i wyjrzał z nich Chan.
-Jesteście już, wchodźcie.
Weszli i zaniemówili. Wielki apartament, z niesamowitą otwartą przestrzenią i wielkimi oknami na całą ścianę. Panorama wieczornego Seulu była przepiękna. Mieszkanie na 38 piętrze było niesamowite.

  - No, no panicz Chan nie chwalił się, że jest tak obrzydliwie bogaty

Ups! Gambar ini tidak mengikuti Pedoman Konten kami. Untuk melanjutkan publikasi, hapuslah gambar ini atau unggah gambar lain.


- No, no panicz Chan nie chwalił się, że jest tak obrzydliwie bogaty.- Seungmin że zjadliwym uśmieszkiem zaczął wypakowywać zakupy, które zrobił z Lee po drodze.
- Nie nazywaj mnie paniczem jeśli łaska. Nie chciałem tego tytułu i majątku.- Chan lekko spochmurniał.
- Ale z niego korzystasz. - wytknął mu Felix śmiejąc się lekko.
- Bo życie nauczyło mnie, że samymi chęciami nie wyżyjesz.- mruknął.
- No już już Channie, nie denerwuj się.- Seungmin pomasował plecy starszego.
- Dobra najpierw zjedzmy.- zarządził najmłodszy. Razem usiedli przy ławie w wielkim salonie Chana. Felix obciągnął szare rękawy swojego golfu i zaczął jeść ramen. Chan postawił przed nimi butelkę whisky i już po chwili zaczął polewać. Na początku mówili tylko Chan i Seungmin. Opowiadali Felixowi najróżniejsze historie ze swoich żyć, próbując rozluźnić atmosferę. Paplali trzy po trzy i młodszemu naprawdę to nie przeszkadzało. Wręcz napajał się tą beztroską. Już dawno z nikim nie spędzał czasu na tak prozaicznych zajęciach. Seungmin już trochę wstawiony zaczął wymachiwać rękami i mówić:

- Ale Lee pamiętaj, że najważniejsze jest bezpieczeństwo. Chcemy cię w jednym kawałku, więc bez młodzieńczych wygłupów. Masz być tylko wtyką, żadnych bohaterskich czynów na własną rękę!

- O czym on mówi?- zapytał Lee Banga, który przepraszająco uśmiechał się i próbował znów posadzić na tyłku przyjaciela.

- Trochę gadaliśmy o tobie i o naszej sprawie.- wyjaśnił.- Jesteś młody, a nadal nie wiemy czemu w ogóle w tak młodym wieku zatrudnił cię wywiad. To nie pierwsza grubsza sprawa jaką prowadzę. W mojej pierwszej straciłem dwójkę ludzi. O dwa życia za dużo. Nie chcę by się to powtórzyło.

- Już się o mnie martwisz Hyung?

- Żebyś wiedział młody. Nie chcę patrzeć na kolejny zimny nagrobek na cmentarzu.- jego oczy jakby postarzały się o kilkanaście lat. Felix dobrze znał ten wzrok. Wzrok człowieka, który przeżył dużo, za dużo jak na swój wiek. Takie spojrzenie widywał codziennie rano w lustrze. Seungmin zdążył zasnąć oparty na kanapie. Chan przykrył go kocem.

- Nie wiem jakie są twoje powody wzięcia tej posady. Ta cała nowa tożsamość i te wszystkie środki zapobiegawcze są niecodzienne. Kryje się za tym coś więcej Felix. Ja to wiem. Ale spokojnie nie musisz mi o niczym mówić. Po prostu będę tu, obok ciebie jako przyjaciel. Pamiętaj o tym. Nie jesteś sam. Zawsze przychodź z prośbą o pomoc, bo w tym świecie nie da się działać samemu.- Chan poklepał czarnowłosego po plecach. Felix zdębiał. Już dawno nie usłyszał takich słów od nikogo. Nikt nigdy się nim nie interesował tak. Nikt nigdy nie zaufał mu, nie stał się jego prawdziwym przyjacielem, nikt nie dał mu wsparcia. Od 7 roku życia był przekonany, że świat ma do zaoferowania tylko ból i zawód. Że nic na tym świecie nie dostaje się za darmo. Chan widząc tą jedną łzę, która uciekła z oczu Felixa zrozumiał wszystko co było potrzeba. Objął młodszego ciasno w uścisku.

- Lixie, nie jesteś już sam. Masz nas.- szepnął Chan. Na to przezwisko spazm szarpnął jego klatką. Tak dawno nie słyszał tego zdrobnienia w niczyich ustach. Myślał, że nie będzie chciał go już nigdy usłyszeć. Ale Bang przywrócił mu wiarę.

- Dziękuję, nawet nie wiesz ile dla mnie to znaczy.- wstał i skierował się do łazienki. Opłukał twarz wodą. Zaczął wierzyć, że jednak nie wszystko stracone. Gdy wychodził z łazienki dostrzegł mały szczegół, który większości ludzi nie wydałby się podejrzany. Dwie szczoteczki. Jedna niebieska, druga różowa stały w kubku na umywalce. Wyszedł. I wrócił do Chana.

- Chcesz coś oglądać młody?- zapytał Bang.

- Chętnie.- odezwał się. Chan poklepał miejsce obok siebie. Wręczył Felixowi pilot do telewizora.

- Wybieraj co chcesz.

Felix zaczął przeglądać Netflixa. Od razu rzuciło mu się w oczy niecodzienna rzecz. W liście do oglądania znajdowało się większość bajek Disneya. I to tych o księżniczkach. Bajki Pixara też się przewijały. Może Chan miał jakieś inne preferencje? W końcu każdy miał prawo do swoich dziwactw. Włączył jakiś serial o matce i córce. "Gilmore Girls". Cokolwiek to było zapowiadało się fajnie. (kocham ten serial całym sercem)

- Chan...- odezwał się Felix po godzinie oglądania.

- Tak?

- Mogę powiedzieć ci parę faktów z mojego życia. Wiem, że to niewiele, ale na razie nie mogę o tym rozmawiać.- westchnął cicho Felix.

- Nie zmuszam cię do niczego. Ale chętnie posłucham Lixie.

- Wziąłem udział w programie W Australii. Szukali młodych, dobrze wysportowanych ponadprzeciętnych jednostek. Program szkoleniowy był tylko przykrywką. Każdy kto spełniał dane wymogi dostawał ofertę pracy w siłach wywiadowczych, a bardziej konkretnie w nowo utworzonej jednostce dla nieletnich. Oddział ZZZ. W tamtym okresie nie miałem nic do stracenia. Chciałem stać się silniejszy i chciałem oderwać się od mojego życia. Nie wiedziałem jeszcze, że wpakowałem się w tak wielkie bagno. Byłem najmłodszy w oddziale. Miałem 15 lat. Po wielu szkoleniach i treningach stałem się maszyną do zabijania, dosłownie. Jak na 15 latka przeżyłem zdecydowanie za dużo. Życie dało mi niezłą szkołę. Przez należenie do tej jednostki i moje zasługi dla kraju wpłynęły na rząd koreański, i dlatego zdecydowali się mnie przyjąć i zapewnić mi anonimowość. To była dla mnie szansa by zapomnieć o Australii i wydarzeniach w niej. Korea, Seul, ta praca, wy jesteście moją nową przyszłością. Przeszłość mam już za sobą.- Felix wypuścił wstrzymywane powietrze i popatrzył na Chana. Ten tylko uśmiechnął się i powiedział:

- Najważniejsze Felix, jesteśmy teraz twoja rodziną.- uśmiechnął się. I o dziwo Felix odwzajemnił ten gest. Od pełnych 2 lat nie uśmiechnął się tak naprawdę, bez kłamstwa w oczach i smutku w sercu. Ale czy słowa Felixa o pozostawionej przeszłości były prawdą? Czy może Felix starał się okłamać nie tylko Chana ale też siebie? Pomimo tylu wątpliwości postanowił wszystko zignorować i cieszyć się ostatnim dniem wolności. Bo przed nim rysowało się wielkie wyzwanie, a on nie miał czasu na odpoczynek.



Witam, witam. Czyżby to czwarty rozdział? Chciałabym jak najszybciej przejść do jakieś większej akcji, ale muszę zrobić jak na razie wprowadzenie by miało to jakieś ręce i nogi. W następnym rozdziale zacznie się coś dziać, zobaczycie. Oczywiście zachęcam do komentowania i zostawiania gwiazdek, bardzo to docenię. Miłego czytanka, dobrego tygodnia i super weekendu. Następny rozdział planuję wrzucić w sobotę. Jak na razie do zobaczenia kochani ;) <3

Już nikt nie umrze  {Hyunlix}Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang