3rd Eye

1.1K 67 266
                                    

Kolejna blondynka obściskująca Hyunjina? Miał to kompletnie w dupie. Ponieważ nadal pełnił funkcję jego osobistego ochroniarza musiał być na każdym spotkaniu ''biznesowym''. Odbywały się one w wielkiej białej willi Hwanga. W tej samej, w której Jisung zrobił tą pamiętną imprezę. Grafik na najbliższe dwa tygodnie był bardzo napięty. Codziennie Hyunjin miał co najmniej 3 spotkania. I niestety w większości przypadków jego niby kontrahenci czy też akcjonariusze, próbowali najróżniejszych sztuczek by zawrzeć satysfakcjonujące ich umowy. Był to czwarty dzień pod rząd gdzie Felix był zmuszony do stania pod ścianą i wypatrywania zagrożeń podczas spotkań Hwanga. Już miał 2 sytuacje gdzie musiał interweniować.

Już w pierwszy dzień na drugim spotkaniu do Hyunjina przyszedł jeden z akcjonariuszy, który został wezwany przez zarządców działu finansowego. Okazało się, że ów facet przegrywał pieniądze zapożyczane od firmy ze względów posiadania akcji Hwang&Know Industry. Jego hazardowa natura została odkryta. Spotkanie przebiegło bardzo burzliwie.

- Panie Byung-hun proszę o sprzedanie swoich akcji naszej firmy. Pana wykroczenia naruszają wizerunek firmy.- zaczął Hyunjin rozsiadając się na obrotowym krześle, które stało u szczytu stołu. Akcjonariusz siedział o jedno krzesło dalej po jego lewej stronie.

- Ale ja nie mogę! Żona wyrzuci mnie z domu gdy dowie się o moich problemach. Obiecałem jej wakacje marzeń!

- To już nie moja sprawa. Niech pan je sprzeda i odda zaległą pożyczkę. I radzę już nie grać na giełdzie, ani w kasynach bo skończy pan na ulicy.

- Ale ja mam kredyt w banku!

- I jeszcze pan brał od nas pieniądze? Chyba pan sobie kpi. Jeżeli nie odda pan pożyczonych pieniędzy wystosujemy odpowiednie pismo do sądu.

- Hwang! Ty samrkaczu, ty pieprzony sukinsynu!- poderwał się gwałtownie od stołu.- Powinnieneś okazać trochę szacunku starszym.

Nachylenie tułowia, napięcie mięśni w lewej ręce, ciężar ciała przeniesiony na prawą nogę. I te oczy. Oczy desperata. To było już bez udziału mózgu. Ciało samo wystartowało. Zanim facet zdążył uderzyć Hyunjina, Felix już był przy nim. Już wykręcał jego ramię i przycisnął brutalnie jego ciało do blatu stołu. Facet szamotał się jak ryba w sieci.

- Puść mnie kurwa!

- Jeżeli rączki świerzbią to może wystarczy je uciąć?- zapytał martwym głosem.

- Felix.- syknął Hwang.- Rozmowę zostaw mi. Nie kazałem ci się odzywać.

- Jak sobie szef życzy.- odparł przez zaciśnięte zęby cały czas trzymając mężczyznę z żelaznym uścisku.

- A ty Byung-hun naucz się hierarchii firmowej. Jesteśzaledwie nic nie znaczącą płotką, która już i tak jest zadłużona i wisi misporo szmalu. Masz dwa dni. Później zawiadomię policje i ciesz się, że nie wspomnęo naruszeniu mojej przestrzeni osobistej, bo byłbyś już skończony do końca życia. Wyprowadź go i upewnij się,że odjedzie. Nie chcę go na oczy widzieć.- te dwa ostatnie zdania byłyskierowane do Lee. Ten bez mrugnięcia okiem spełnił rozkaz. I tak właśnie byłood kilku dni. Felix zamknął swój umysł jak i serce na odczuwanie bodźców zzewnątrz. Mógł wpatrywać się w postać Hwanga, a mózg był w stanie otępienia. Jakrobot, albo gorzej- zimne, nieczułe zwierzę. Druga sytuacja była trochę ryzykowna. Jakaś młoda kobieta miała podpisać umowę na staż. Tylko, że w połowie spotkania rozmowa zeszła na zupełnie inne tory. Na preferencje łóżkowe. Ale czy to zrobiło jakiekolwiek wrażenie na Lee, nie. Stał posłusznie, oparty o ścianę i śledził bieg spotkania. Hyunjin siedział i przypatrywał się jak ta idiotka próbowała go podrywać. Nie był nią w ogóle zainteresowany. Jego uwagę zagarniał w całości niewysoki brunet o pięknych piegach i zajebyscie wyrzeźbionym ciele. Tylko, że ten brunet ignorował go od kilku dni bardzo skutecznie. Wszystkie zaczepki, docinki po prostu ignorował. Zachowywał się tak jakby Hyunjin i to co go z nim łączyło nie istniało. A to była najgorsza zniewaga dla starszego. Każdy jego poprzedni partner, nie ważne czy to była kobieta czy mężczyzna, po jednej wspólnej nocy chcieli więcej. A samych wyznań miłości otrzymywał mnóstwo. Ale jeszcze nigdy mu się nie zdarzyło, że ktoś ignorował go. A nawet wprawiał w zły humor. A Hyunjin nigdy nie był od nikogo zależny, więc czemu jego ochroniarzowi się udawało wprowadzać go w taki stan psychiczny?

Już nikt nie umrze  {Hyunlix}Where stories live. Discover now